piątek, 25 października 2013

Rozdział 34 ''Couse I'm Tried Of Feeling Alone''

*Zayn*

Tak, więc... jesteście pewnie ciekawe - lub może 'ciekawi' - tego, co stało się wczorajszego wieczoru, kiedy to Niall wbiegł do pokoju, Mellodie zalała się łzami, a potem u progi drzwi stanął roztrzęsiony Louis. 

Zacznijmy od tego, że jest godzina 20.15, a ja, wraz z Harry'm, leżę teraz na piasku, który nie jest o tej porze gorący, z powodu braku słońca, i po prostu wsłuchujemy się w dźwięki, jakie wydają fale uderzające o brzeg. W czasie, kiedy zielone tęczówki mojego towarzysza, bacznie obserwowały pomarańczowożółte niebo oraz czerwone słońce, które powoli ''znikało za taflą wody'', ja niezgrabnie grzebałem palcami w piasku, nadal myśląc o tym, co się stało. Nie wiem, o czym mógł myśleć teraz Harry, ale nim też musiało to wstrząsnąć. Od razu po tym, kiedy dowiedział się wszystkiego od reszty, prawie wybiegł z pokoju. Liam znalazł go później siedzącego na murku przed hotelem.

-Harry? - mruknąłem, widząc jak młodszy powoli się podnosi, podpierając się dłońmi od tyłu, aby lepiej widzieć słońce. Wyciągnął nogi przed siebie, powoli wznosząc wyżej głowę. - Harry. - powtórzyłem, przyjmując podobną do niego pozycję.
Przyglądając się jego twarzy, wywnioskowałem, że znowu ma ochotę płakać. Ostatnio wszyscy przyłapywaliśmy go właśnie na płakaniu strasznie dużo razy. Jego, niegdyś, zielone, rozweselone oczy, były teraz lekko podkrążone, świecąc od nadmiaru łez. Jego nos, którym czasem pociągał, by pozbyć się z niego nieprzyjemnego kataru, spowodowanego przez płacz, był teraz lekko zaczerwieniony.
Kiedy usłyszał mój głos, powoli odwrócił głowę w moją stronę.
- Wszystko okey? - spytałem, na co on pokręcił głową na 'nie', spuszczając wzrok, który chwilę potem znów wrócił do podziwiania nieba.

W czasie, kiedy nasza dwójka siedziała właśnie tutaj, Niall był w tej chwili pewnie z Mellodie. Mógłbym przysiąc, że blondyn już szczelnie okrył swoją ''siostrę'' cieplutkim kocykiem, co chwilę donosi jej paczki chusteczek, przytula i od razu robi wszystko to, o co szatynka go poprosi. Liam szuka teraz pewnie Lou, który nie pojawił się w hotelu od tamtego czasu. Tchórz..

-Martwisz się o niego, co? - zacząłem powoli, kiedy między mną, a lokowatym nadal roznosiła się nieznośna cisza. - O Lou. - sprostowałem po chwili. Młodszy nie odezwał się, całkowicie mnie ignorując. Zwyczajnie poczułem się głupio, spuszczając głowę. Oczywiście, że się o niego martwi, Malik, Głupku... Ale chciałbym teraz wiedzieć, co myśli ten chłopak w lokach, kiedy jego oczy nadal wędrują po niebie.

- Zayn. - wymamrotał po chwili, a jego zielone tęczówki utknęły na mojej twarzy. Nawet nie wiecie, jak bardzo ucieszyłem się tym, że w końcu się odezwał. Jego głos był teraz zachrypnięty bardziej niż zwykle. Zanim zdąrzyłem odwrócić głowę w jego stronę i obdarować go uśmiechem, brunet wypowiedział słowa, które chyba zaskoczyły mnie bardziej niż to, że Louis posunął się aż do takich czynów, aby zranić Mellodie. A mianowicie, zwyczajnie powiedział... : - Kocham go.

Mogłoby się zdawać, że mój wzrok na dobre utkwił już w ciemnej wodzie. Mój oddech uwiązł w gardle, a po plecach przeszedł dreszcz.
Dopiero po chwili, spojrzałem w zielone oczy przyjaciela. Potrafiłem bąknąć tylko szybkie i głuche:
- Jesteś gejem?
Poczułem w brzuchu mocne ukłucie, kiedy zorientowałem się, co tak właściwie powiedziałem. To były cholernie chamskie, Zayn..
Na szczęście młodszy nie odpowiedział na moje pytanie, odwracając wzrok, po czym... wstał i zostawił mnie samego. Siedziałem tak i po prostu patrzyłem w plecy odchodzącego przyjaciela, nie potrafiąc powiedzieć już nic innego.

*Liam*Jakiś Czas Później*

Wróciłem się w stronę hotelu, rezygnując z dalszych poszukiwań Lou, kiedy na nosie poczułem pierwszą kropelkę deszczu, która zwiastować miała naprawdę mocną brzę. 
Jakiś czas później wpadłem do hotelu, przemoczony do suchej nitki, trzymając nad głową swoją zielono-czarną koszulę w kratę. 
 Znieruchomiałem, kiedy po naprawdę długim poszukiwaniu przyjaciela, znalazłem go siedzącego na drogiej, prawdopodobnie niewygodnej kanapie na recepcji. Jego kolana bezwładnie podtrzymywały czoło, a ręce oplatywały skulone nogi. Podobnie jak ja, był całkowicie mokry, co znaczy, że przed chwilą musiał dotrzeć do hotelu. Siadając obok niego, zauważyłem jak bardzo trzęsie się z zimna, i pociąga co chwilę nosem. 
- Lou, wszystko w porządku.. - delikatnie objąłem przyjaciela, gładząc dłonią jego plecy. - Naprawdę wszystko jest dobrze.. - drugą dłonią powoli zmierzwiłem jego włosy.

Nie odezwał się, a sam wiedziałem, że w jego głowie szaleje teraz milion pytań, słów, czy krzyków, z którymi chciałby podzielić się światem. Bo... może to nie jego wina. Przecież, gdyby już dawno się nią znudził nie siedziałby tutaj teraz, prawda? Może to tylko jakiś przypadek, głupi błąd, pomyłka. 

*20 Minut Później*

Powoli wślizgnąłem się do pokoju numer 13, delikatnie zamykając za sobą drzwi.
Pierwsze co ujrzałem to ogromny, złoty błysk za oknem, a potem usłyszałem donośny huk i dźwięk deszczu, obijającego się o parapet. 
- Cześć. - powiedziałem cicho. Nie odpowiedział mi nikt. Rozejrzałem się po pokoju, a moje ciało stanęło w bezruchu, kiedy w oczy wpadła mi postać Nialla. Jego drobne ciało leżało zwinięte w kłębek, a złote włosy zakrywały połowę twarzy, wraz z zamkniętymi powiekami. Zaraz po tym, kiedy go ujrzałem, pokój znów został rozświetlony przez potężny błysk zza okna. Kiedy już dotarło do mnie to, iż mój niebieskooki przyjaciel zwyczajnie śpi, moje oczy przeszły na drugą postać. Mellodie. Siedziała zaraz obok niego, trzymając na kolanach zeszyt, a w dłoni ołówek. Jej włosy były rozmierzwione, a na twarzy pojawił się delikatny uśmiech, kiedy uniosła głowę, by na mnie spojrzeć.
- Cześć, Daddy.  - odparła.
Oczywiście, że zdziwiło mnie to, iż nie płacze. Przecież 24 godziny temu jej chłopak bezczelnie całował inną.
- Wszystko w porządku? - spytałem, niepewnie siadając obok niej, uważając na kruchego blondyna.
- Tak, oczywiście, Li. 
Zmarszczyłem brwi, wychylając głowę, aby zobaczyć co takiego było w zeszycie, trzymanym na jej kolanach.

''Don't Let Me
Don't Let Me Go
'Cause I'm Tired Of Feeling Alone''


Przeczytałem te parę słów z pięć razy, delikatnie się uśmiechając. Jeśli był to początek piosenki, byłbym z niej naprawdę dumny.
- Ładne.. - skomentowałem szybko.
- Dzięki. - uśmiechnęła się szeroko, ukazując rząd białych zębów. - A, i Li, wiesz może gdzie jest Harry i Zayn? - zmarszczyła brwi - Wydaje mi się, że przejęli się tą sprawą bardziej niż ja.
I właśnie tutaj lekko zbiła mnie z tropu. Wiem, że różni się od innych dziewczyn w jej wieku, ale spójrzmy prawdzie w oczy... każda dziewczyna przeżywa zdradę. A ona? Nic. Pierwszy i ostatni raz zapłakała z tego powodu, kiedy Niall pokazał jej zdjęcie.
- A Ty? Nie przejmujesz się? - spytałem powoli, przejmując się tym, czy to pytanie na pewno jest na miejscu.
Bo... byłoby dziwne, gdyby dosłownie miała w tyłku tą sprawę. Przeżyli ze sobą naprawdę dużo, kochali się, przytulali na każdym kroku, a teraz? Nadal nic? Przecież ona była dla niego Księżniczką, a on dla niej Skarbem. I nadal nic..
- Wiesz, Liam... - westchnęła - ... nie chcę zabierać mu szczęścia, jeśli szczęście daje mu Alice. - uśmiechnęła się. - A skoro Louis jest teraz szczęśliwy, to nie warto mi płakać nad jego szczęściem, nie?
Skomentowałbym to : Za dużo słowa ''szczęście''. Ale.. cholera, to.. niesamowite, prawda?
- Ale on... - zacząłem cicho, ale szybko urwałem, kiedy w naszych uszach zadźwięczał głośny huk. Cholera, nienawidzę burz. - Uhm... - mruknąłem, po czym wstałem, by rozprostować kości.
Po krótkim czasie, w którym Mellodie zdążyła wymyślić kawałek pierwszej zwrotki swojej piosenki, porwałem walizkę Lou oraz swoją, pakując do niej nasze rzeczy. Poinformowałem dziewczynę, że ma się nie martwić, choć nie wiem, dlaczego to powiedziałem, bo ona naprawdę się nie martwi, po czym dodałem, że wynająłem razem z Lou osobny pokój. Obiecałem mu długą rozmowę i ''męski wieczór'' w nowym pokoju, kiedy krótko rozmawialiśmy na recepcji. Wytłumaczyłem wszystko dziewczynie, na co ona przytaknęła, znosząc wszystko naprawdę cierpliwie i ... z radością.

- Wszystko okey. - mruknąłem, kiedy wyszedłem z walizkami z pokoju. Pod drzwiami stał Lou, ocierając mokre policzki pięściami.
- Mogę...
- Na razie tam nie wejdziesz. - szybko mu przerwałem. - Zanim porozmawiasz z nią, najpierw porozmawiasz ze mną. 

Zachowali się, jak gdyby zamienili się rolami. Louis przeżywał wszystko, nie zwracając uwagi na to, czy mężczyzna powinien płakać, czy nie, a Mellodie była zwyczajnie radosna.

Zaraz potem, kiedy oboje weszliśmy do nowego pokoju, rozpakowaliśmy, wysuszyliśmy i przebraliśmy się, po czym zasiedliśmy na łóżkach. W chwili, kiedy robiłem dla nas herbatkę, Louis mówił jak bardzo żałuje; że zrobiłby dla niej wszystko; że jest cholernym głupkiem; że kocha ją, jak nikogo innego; że chciałby wrócić czas.
Burza nie przestawała straszyć nas huraganem i piorunami, a wszystkie te dźwięki mieszały się z cichym szlochem chłopaka.
- Tak bardzo chciałbym ją... w jakiś sposób przeprosić i... j-jakoś... - mamrotał szatyn, starając się dobrze wypowiadać każde słowo przez łzy.
Moje serce pękało na milion kawałków, kiedy widziałem go w stanie, w jakim nie życzyłbym być nikomu.
- Lou, mam pomysł. - wypaliłem nagle, a jego święcące od łez oczy, prawie zastygły w bezruchu, wpatrując się w moje oczy. - Odzyskasz  ją, zaufaj mi.

***
Okey, ten rozdział jest tak bardzo do dupy, że hejrfbhejdschbd. Cholera, on naprawdę jest straszny. Mało opisów, uczuć i w ogóle wyjaśnień... Ale jest. Następnego rozdziału spodziewajcie się równie szybko, co tego *-*

Hejty na Lou są naprawdę cudowne, dziękuję c'; XD
+ Hejtujcie, piszcie, pytajcie dalej .
 

16 komentarzy:

  1. Pierwsza hue hue hue

    Szkoda mi Harrego chociaż ja nie jestem Larry shipper
    także ten..

    mam nadzieje że to się wszystko ułoży
    ++ Wielki ogromny przeogromny szacun do Dadiego :)
    stara się pomóc Związkowi Louisa i Mellodiy
    + szacun do Zayn że stara się pomóc Hazzie :)

    Anana

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok. Lou zachowal sie szczerze mowiac jak dupek ale on i mellody musza byc razem *.*
    Sory ze krotko ale nauczyciele szaleja
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co Ty mówisz?! Rozdział jest świetny i nawet nie wiesz jak się cieszę, że jest tak szybko i nie musiałam na niego długo czekać. Jestem strasznie ciekawa, jak to wszystko się dalej ułoży! Harry się przyznał. *-* Jednak Zayn faktycznie zachowywał się chamsko, ale można mu wybaczyć, bo był w szoku. Mell? Wszystko z Tobą dobrze? Ta dziewczyna mnie przeraża. I poopieram Liama! To tak jakby się zamienili i Lou lamentuje jak dziewczyna, a Mell ma na wszystko że tak powiem. xd
    Czekam na kooooooolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam, K.

    i-will-never-forget-you-baby.blogspot.com

    PS. Czy weryfikacja obrazkowa, jest konieczna? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedny Harry..
    Ciekawe co Liam zrobi ;)
    Rozdział strasznie fajny czekam na nn *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedulek z Harre'go
    Mam nadzieje że skończy się wszystko dobrze

    OdpowiedzUsuń
  6. Co ja mam powiedzieć? Ja kocham to opowiadanie bardziej z każdym rozdziałem! xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ty gadasz kobieto?! Ten rozdział jest genialny! sadfghj szkoda mi Harry'ego, biedulek, chociaż szczerze wolę, żeby Lou był z Mellodie.. Jestem też ciekawa co wymyślił Liam.. Mam nadzieję, że ten pomysł odzyskać pomoże Mellodie, bo ona i Louis muszą być razem! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ily x

    OdpowiedzUsuń
  8. jesteś cudowną pisarką!!!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow jesteś niesamowita :D Uwielbiam tego bloga i naprawdę dziękuję z całego mojego małego serducha za rozdziały :** Xxx Kocham Cię i twojego bloga tak więc do zobaczenia pod następnym rozdziałem :D Alex

    OdpowiedzUsuń
  10. długo nie dodawałaś rozdziału...
    wszeszłam teraz i 2 nowe :))
    kocham cieeee <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział <333333 czekam nn ;) wpadniesz do mnie????

    Www.pokojowka-w-londynie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne!! Boskie. Przeczytałam całego bloga od początku i stwierdzam, że zakochałam się w tej historii. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Mam nadzieję, że Louis odzyska Mellodie i będą znów razem. Szczęśliwi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hejo <3 Kiedy natępny rozdzialik? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezu cudo! ♥ Kocham przez Ciebie Louis'a tak, że w jedną noc przeczytałam wszystkie rozdziały! Jak dobrze, że nie poszłam do szkoły xd
    Pokochałam go tak mocno przez to twoje opowiadanie, że nie mogę go wyrzucić z głowy i pisząc swój rozdział chcę pisać tylko i wyłącznie o nim. Dziewczyno! Prze Ciebie się zakochałam! ♥
    Ten blog jest świetny naprawdę kocham Cię normalnie, ubóstwiam i podziwiam. No mam nadzieje, że prędko dodasz następny rozdział !! ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. no hej czekemy na nexta ;) :**

    OdpowiedzUsuń
  16. świetnie piszesz :*
    Lubisz czytać blogi o 1D? Jeśli tak zapraszam do mnie, na razie opublikowałam bohaterów.
    http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/p/bohaterowie.html
    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń