Rozdział 35

So ... moja rozmowa z Louis'em przerodziła się w łażenie po mieście z Panem Głodnym, Lustereczkiem, Parką Payne i Loczkowatym. W końcu mieliśmy szczerze porozmawiać ... a oni mi tu wyskakują z minką kota ze Shrek'a i 'My też idziemy'. Co z takimi zrobić ? Eh ... -,-
Ja i Lou trzymaliśmy się bardziej w tyle a reszta szła raźno przed nami. Cały czas ryli się z byle czego a my chcieliśmy normalnie porozmawiać. I to się nazywa wolny kraj -,- ! Zanim doszliśmy do parku : Zatrzymaliśmy się jeszcze w Nando's. Kurde ! On kiedyś będzie czuł się wreszcie najedzony ! Która z nim wytrzyma przynajmniej dzień ?! Dobra ... nie wnikam.
Z : Loui, patrz ! Kevin ! - wrzasnął Zayn ryjąc się z głupiego gołębia. W jednej chwili Lou skamieniał i mocniej chwycił moją rękę.
Z : Nie boisz się ? - dodał po chwili rozbawiany Malik.
Lou : Gołębia mam się bać ? - wyjąkał cicho a Zayn miał zamiar zesikać się ze śmiechu.
Li : Wiemy że chcesz się popisać przed Alex że nie boisz się gołębi.
Z : No. Ja to bym się bał - udał przerażonego.
N : Ale nie on ! Patrzcie na te muskuły - wymamrotał łapiąc Louis'a za rękę - Ależ ty jesteś męski - jęknął kładąc głowę na ramię Louis'a.
Ja : Hej, hej, farbowany ! On jest mój ! - odepchnęłam blondaska od Lou - Znajdź sobie swojego !
N : Przecież pytałem się już Zayn'a czy zostanie moją dziewczyną ! Co ty ode mnie oczekujesz młoda ? - zaśmiał się podchodząc do Zayn'a którego mina wskazywał na to że nie jest za bardzo zadowolony wypowiedzią Horan'a.
Szliśmy tak ... no właśnie, mieliśmy iść do parku. A to dziwne bo już dawno bo minęliśmy. No ...może niespodzianka ? Nie mam nic przeciwko ^^ Martwi mnie tylko jedno ... mianowicie : Harry Styles. Szedł w dużym odosobnieniu : Parę dobrych kroków od nas. Kiedy mój wzrok wędrował w jego stronę, zawsze widziałam ten sam obraz : Przybity osiemnastolatek z rękami w kieszeni patrzący się gdzieś w dal lub na ziemię. Gdybym mogła, na pewno podeszłabym do niego i mocno przytuliła ...ale jednak nie mogę. Nie potrafię teraz tego zrobić. Jeszcze wczoraj zrobiłabym to bez wahania ale ...on mi tu dzisiaj wyskakuje z pocałunkiem ?
Z moich przemyśleń wyrwał mnie głośny huk. Spojrzałam przed siebie i ujrzałam Zayn'a i Niall'a leżącego na drodze.

Li : Co wy odpierdzielacie ?! - wrzasnął.
Ah..tak. Niall znów bawił się w Juliana. Kazał Zayn'owi zabrać go na plecy ... na tak zwanego 'barana'. Zayn oczywiście się zgodził. Mulat przez dobre 20 minut paradował z Horane'm na plecach. Niall krzyczał cały czas coś w stylu ' Bijcie mi pokłony niegodne człowieki '. Na myśli miałam tylko - 'Nie znam tych popaprańców '.
Li : No co ? Mam was jeszcze może z ziemi zbierać ? - uśmiechnął się triumfalnie.
N : Ale to on ! - wskazał na mulata - Zayn, patrz jak patatajasz ! - wrzasnął.
Malik tylko przewrócił oczami i wstał.
Ja : Moglibyście mi w końcu powiedzieć gdzie idziemy ? - spytałam.
N : No, tam ! - podniósł się i wskazał na plażę od której byliśmy jeszcze kilkadziesiąt kroków - Chodźcie ! - uśmiechnął się i zaczął biec w stronę plaży. Za nim ruszył Zayn' Liam i Katrine. Chwilę potem Louis pociągnął mnie za rękę i zaczęliśmy biec za tymi świrusami.
Ja : Lou ! Stój ! - jęknęłam a brunet od razu posłusznie się zatrzymał.
Cholera -,- Te buty mnie dobijają ! Nie można w nich nawet pobiegać ! Louis od razu zrozumiał że chodzi tu o buty. No bo w końcu kto by się nie skapnął : Zaczęłam stąpać z nogi na nogę. Chłopak tylko się uśmiechnął.
Ja : Poczekaj, zaraz je zdejmę - wymamrotałam schylając się.
Lou : Po co ? - uśmiechnął się i wziął mnie na ręce. Owinęłam ręce na szyi chłopaka a on pocałował mnie w policzek.

Ja : Przestań. Nie będziesz mnie dźwigał. Przecież jestem ciężka, sama pójdę. - nalegałam.
Lou : Jeśli jeszcze raz powiesz że jesteś ciężka to ... to zostawię cię na pastwę Kevin'ów - zaśmiał się.
Ja : Zrobiłbyś tak ? - spojrzałam na niego z udawaną złością.
Lou : Pewnie - zaśmiał się i pocałował mnie tym razem w usta. Kiedy się już ode mnie oderwał, powiedział :
Lou : No, to jedziemy mała ! - potem zaczął biec ze mną na rękach w stronę plaży. Przez śmiech wymamrotałam tylko :

Ja : Louis, Kevin'y !
Chłopak szybko przyśpieszył a ja zaczęłam śmiać się jeszcze głośniej. Przez ramię chłopaka dostrzegłam Hazzę. Był już daleko w tyle. Co chwilę unosił głowę tylko po to żeby spojrzeć na mnie i Louis'a. Albo robił właśnie to albo zawzięcie kopał jakieś kamyki które turlały mu się pod nogami. W tym momencie nie wiedziałam co mam zrobić. W końcu Harry to mój najlepszy przyjaciel ... chyba.

---------------------
Przepraszam że taki króciutki ale pomysły mi się kończą ^^
A jak tam Little Things ? Mnie wkręciła na maxa ;P Cały czasu siedzę i słucham .... '' I won’t let these little things slip out of my mouth '' . Mmm...aż się rozmarzyć można *_* I te booskie głosy, i solówka Niall'a i .. Harry i ...Ahh...<33 Kocham ;3 
A co tam u was ? Mhm ? 
Miłego Dnia xx