Ja : Wszystko w porządku ? - spytałam zamykając za sobą drzwi.
Na łóżku siedział Harry. Nogi miał podkulone pod siebie a głowę ułożoną na kolanach. W rękach trzymał ten potargany zeszycik i coś gniewnie szkicował.. Loczek miał zaszklone oczy. Kiedy mnie zobaczył na jego twarzy mimowolnie pojawił się delikatny uśmiech. Na moje pytanie, Harry pokiwał powoli głową na 'tak',pociągnął nosem i zamknął zeszycik. Dałam parę kroków na przód a chwilę potem siedziałam już obok chłopaka.
Ja : Co jest ? - spytałam cicho - Widzę że źle się czujesz.
H : Nie, nie - jęknął - Wszystko jest ok - próbował się uśmiechnąć ale przygryzł sobie wargę żeby się tylko nie rozpłakać.
Ja : Hazza, proszę cię - szepnęłam lekko trącąc go w ramię - Co się stało ? - cały czas powtarzałam pytanie. Chłopak podwinął pod siebie nogi jeszcze bardziej. Nie wytrzymał - na jego policzku pojawiło się parę łez. Bez zastanowienia podniosłam rękę i otarłam mokry policzek chłopaka. Brunet wziął głęboki oddech i spojrzał mi w oczy.
Ja : Nie płacz bo ja też zaraz się popłaczę - pociągnęłam nosem i przysunęłam się do niego po czym mocno się do niego przytuliłam - Wiesz dlaczego teraz jestem tu razem z tobą ? - spytałam lecz nie otrzymałam odpowiedzi - Bo ... ty też mnie nie zostawiłeś kiedy byłam w rozsypce przez Louis'a. Cały czas byłeś przy mnie. Sam wiesz że traktuję cię jak brata i chcę wiedzieć co się stało.
Wiedziałam że odpowie ... ale nie że tak. Powiedziałam mu tyle miłych słów, chciałam mu pomóc, przytulić go, chciałam żeby się uśmiechnął a on ? Tak ...walnął jedno wielkie :
H : Wyjdź.
Po tym słowie myślałam że zaraz wybuchnę.
Ja : Co ? - jęknęłam tak jakbym niedosłyszała jego głosu.
H : Wyjdź, proszę - powiedział pewnie ale dobrze widziałam że cały czas się trząsł a z oczu leciały mu strumienie łez.
Ja : Harry, ja tylko chcę wiedzieć ....
H : Proszę cię ! - chłopak wyswobodził się z mojego uścisku i rzucił mi spojrzenie pełne żalu.
Ja : Nie ! Nie wyjdę stąd do puki nie powiesz mi dlaczego się tak zachowujesz ?! - gwałtownie wstałam z łóżka i spojrzałam na chłopaka z pogardą. Nie chciałam na niego krzyczeć. W końcu chłopak złapał ciężkiego doła a ja tu się nad nim pastwię.
H : Nie musisz wiedzieć co mi jest ! Ważne że ja wiem czego chce ! - warknął wstając z łóżka.
Ja : Nie wiesz czego chcesz ! Zachowujesz się jak pięciolatek !
H : Wyjdź z pokoju ! Proszę cię ! - Hazza po raz kolejny zalał się łzami - Zostaw mnie samego, chcę przemyśleć parę spraw !
Ja : Przecież wiesz że ci pomogę !
H : W tej sprawie nie pomorze mi nikt ! - uniósł głos a moje ciało przeszedł dreszcz - Wyjdź ! - wrzasnął po raz kolejny, podszedł do mnie i pociągnął za rękę w stronę drzwi.
Ja : Przecież jesteś moim najlepszym przyjacielem. Boli mnie to że płaczesz ale jeszcze bardziej boli mnie to że nie powiesz dlaczego !
H : Ciebie boli to, mnie coś innego. Wszystko już wiesz ! - otworzył drzwi i był gotowy mnie wypchnąć z pokoju.
Ja : Powiedz ! Powiedziałeś że coś cię boli, ja pomogę ! - jęknęłam zapierając się nogami o podłogę tak żeby zaraz nie znaleźć się za drzwiami.
Chłopak spojrzał na mnie ze smutkiem. Puścił moją rękę i zrezygnował z wyrzucenia mnie z pokoju.
H : Serce... boli mnie serce. Codziennie boli mocniej ... dziś prawie pękło. Zdajesz sobie sprawę że to wszystko przez ciebie ? - znów zalał się łzami i zaczął patrzeć mi prosto w oczy. Potem podszedł do mnie i chwycił za rękę. Oblał mnie niemiły dreszcz. Co on powiedział ? Ja przecież ...
Ja : Słonko ... ja nie ...
H : Idź już na dół, dobrze ? - znów zmienił zdanie. Puścił moją rękę i wrócił się na łóżko. Chłopak wziął do rąk ołówek i zeszycik. Otworzył go i udawał że nie ma mnie w pokoju. Stałam tak sparaliżowana a chłopak bazgrał sobie coś w zeszycie. Nie wiedziałam co mam zrobić ... co on ode mnie oczekuje ? Nagle do głowy przyszedł mi zwariowany pomysł. A może tak zabrać mu ten zeszycik i oddać dopiero jak powie o co chodzi ? Mhm. Ujdzie ;P Podeszłam do chłopaka i w najmniej odpowiednim momencie wyrwałam mu z rąk zeszycik.
H : Alex ! - wrzasnął a na jego twarzy pojawił się strach - Zostaw to !
Ja : Zaraz - uśmiechnęłam się i przewróciłam kartki na ostatnią stronę. Nagle oczy zaczęły błyszczeć mi jak szalone a ręce zaczęły szybko drżeć. Moim oczom ukazał się przepiękny rysunek : Mnie i Hazzy. Całowaliśmy się. To było tak realistyczne. Spojrzałam na Loczka a on tylko oblał się rumieńcem.
H : Przepraszam. Mogę to potargać jeśli chcesz ... - wyjąkał.
Ja : Ale ... po co to narysowałeś ? - spytałam robiąc krok do tyłu co spowodowało że oparłam się o ścisnę.
H : Miałem taką ochotę ... - powiedział cicho, wstał z łóżka i podszedł do mnie - Moja psychika jest słaba ... to boli jeszcze bardziej kiedy jesteś razem z nim, kiedy widzę że jesteś szczęśliwa ... ale nie razem ze mną - szepnął a po jego policzku spłynęła kolejna łza. A ja ? Cały czas stałam wbijając wzrok w kartkę papieru na której narysowane było to cudo. Chłopak stał cały czas na przeciwko mnie. Szczerze ? Teraz bałam podnieść się oczu. Po tych słowach bałam się reakcji Hazzy na jakąkolwiek moją odpowiedź. To źle ?
H : Alex ... - szepnął i podniósł moją brodę do góry tak żebym teraz patrzyłam w jego oczy - ... jesteś dla mnie najważniejszą osobą. Wiem, że teraz to cię nie obchodzi, wiem że mogę wszystko popsuć ... wiem że ... że masz gdzieś moje uczucia do ciebie - w tym momencie zaczęłam cała drżeć - ... ale wystarczy mi jedno ... to że jesteś przy mnie ... że mogę na ciebie liczyć, mogę cię przytulić - Hazza przejechał ręką po moim policzku - ... Mała ... jesteś dla mnie wszystkim - na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech. Potem wszystko potoczyło się szybko. Chłopak zagrodził mi ucieczkę rękami i delikatnie musnął moje usta. Kolejne pytanie : A ja ? Ja ... odwzajemniłam. Nie mogłam mu się oprzeć. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, nie chciałam tego. W jednym momencie opanowałam się i odepchnęłam od siebie Hazzę. Zrobiłam krok na przód i wymierzyłam mu mocnego policka. Był tak mocny że ja chwyciłam się za dłoń a Loczek z policzek. Chłopak zniósł to z dumą i stanął tak jakby czekał na jeszcze jedno uderzenia. Kiedy zauważyłam jego postawę postanowiłam się wycofać : Dałam kilka kroków w tył a chwilę potem wybiegłam z pokoju. Zanim się zorientowałam, stałam już na dole w kuchni. Cały czas siedziała tam cała paczka moich wariatów.
Ja : Lou ... mógłbyś mi skoczyć po ubrania do domciu ? - uśmiechnęłam się tak jakby nigdy nic się nie stało - Chcę się przejść a raczej tak nie pójdę - zaśmiałam się spoglądając na t-shirt Lou w którym właśnie paradowałam po domu.
Lou : Jasne - uśmiechnął się promiennie - Zaraz jestem - podszedł do mnie i pocałował w policzek. Potem założył buty i szybko wyszedł z domu.
Usiadłam koło na krześle i szeroko się uśmiechnęłam.
Z : Co tam u Hazzy ?
Ja : A nic - wymamrotałam - siedzi u siebie i rys... emm...słucha muzyki. Po prostu źle się poczuł i tyle - skłamałam sztucznie się uśmiechając.
Wszyscy wydali z siebie tylko głośne 'aha'. Oparłam łokcie o blat stołu i wpatrzyłam się w widok za oknem : Parę niemałych domków i poranne słonko. Ślicznie. Tak wspaniały dzień się zapowiadał a Hazza wszystko spierdolił -,- Co on w ogóle sobie myślał ? Fochnie się a potem pocałuje mnie i powie że to nie on. Zachowuje się jak dziecko. Pięcioletnie dziecko ! Ale z drugiej strony ... dlaczego odwzajemniłam ? Harry jest moim przyjacielem. Nic więcej = zero uczuć do najlepszego przyjaciela. Mam już Louis'a ... raczej ... mam zamiar z nim dzisiaj porozmawiać. Tylko przyjedzie z powrotem, przebiorę się i czeka nas wycieczka .. gdzieś ;) Coś myślę że się uda, że będzie dobrze i Loczek niczego nie popsuje. Taka moja intuicja. Co tu jeszcze ... ? Ah tak ... A Li i Kat ? Są już razem prawda ? Nie wnikam co robią wieczorami ale mnie i Louis'a będzie trudno pobić w krzykach xD A Niall i Zayn ? Są sami. Mogliby sobie kogoś znaleźć. A może coś ... a raczej ktoś popsuje plany Malik'owi i Horan'owi na weselichu Gemmy ? Pamiętacie ? Hazza o tym wspominał. Będę musiała wybrać się z panną Payne do sklepiku. No w końcu trzeba jakoś ładnie wyglądać ^^ Wybierzemy się tak jutro ... ewentualnie dziś po rozmowie z Marchewkowym. A właśnie .. co ja mu powiem ? -Louis, chcę żebyśmy w końcu byli razem ? Dziwne takie pytania ale pójdzie się na spontan. Tak jak ten miesiąc temu kolanem w krok. No ...to były czasy ;P Stójcie ... miesiąc temu ?! Zostaje mi jeszcze miesiąc ... i wyjeżdżam ? To jest niemożliwe -,- Nie chcę ich zostawiać ... wykombinuje się coś i ...
Lou : Alex ... może być ? - uśmiechnął się machając mi przed oczami TYM. - Mam nadzieję że dobrze wybrałem - zaśmiał się.
Ja : Wow - jęknęłam wyrywając mu z rąk ubrania - Taki styl u chłopaka to rzadkość - zaśmiałam się wesoło - Ok. To ja lecę się na górę przebrać i zaraz jestem z powrotem.
Louis tylko pokiwał głową i uroczo się uśmiechnął. Chwilę potem szybko przemierzyłam schody i stanęłam na korytarzu. Żeby wejść do pokoju Lou, najpierw muszę ominąć pokój pana Styles'a. Doobra...da się zrobić. Tylko że drzwi były otwarte. Przeszłam obok pokoju Hazzy ale musiałam spojrzeć na niego z czystej przyjemności : Chłopak cały czas leżał na łóżku. Patrzył się w sufit i sprawiał wrażenie człowieka nie interesującego się w ogóle światem i tym co się dzieje w okół niego. Szybko przeszłam do pokoju Louis'a i zamknęłam za sobą drzwi. Przebrałam się i zeszłam z powrotem na dół tym razem nie zwracając uwagi na Hazzę. W mgnieniu oka znalazłam się w kuchni.
Ja : Idziemy - z uśmiechem pociągnęłam Marchewkowego w stronę drzwi.
N : A my ? - wyjąkał - też chcę.
Ja : Niall, ale my musimy ...
K : Ja i Li też idziemy - uśmiechnęła się do Liam'a a chwilę potem oboje stali już obok nas.
Z : Więc zostajemy obaj - spojrzał na Niall'a a potem na mnie ze smutną minką. Lou spojrzał na mnie błagalnie a ja przybiłam sobie facepalm'a i głośno westchnęłam.
Ja : Dobra - zaśmiałam się - idziemy wszyscy.
H : Wszyscy ? - spytał schodząc na dół - To znaczy że ja też ? - podszedł do mnie i uśmiechnął się 'po swojemu'.
Ja : J- ja - jak chcesz - wyjąkałam robiąc krok do tyłu. Złapałam Louis'a za rękę żeby uświadomić młodemu że nie ma szans. Kiedy Hazza to zauważył, jego mina zmieniła się na coś takiego. Brunet spojrzał na mnie z miną która miała na celu uświadomić mi że mało go to obchodzi.
N : Dobra ... nie odgrywajcie familiady. Chodźcie bo jestem głodny - zaśmiał się i poprowadził całą naszą paczkę do wyjścia.
------------------------------------
Tak. Wyszło jak wyszło. Nie za specjalnie ale chyba źle też nie jest ;P Poprawię się i obiecuję że będzie lepiej ^^
Mam wrażenie że nie jesteście zaskoczone 'całusem' od Hazzy. Nom. Każda z was proponowała mi taki scenariusz -,- xD A co do wyjścia na miasto : Co też oni takiego odpierdzielą ? ;D A może nie będzie za wesoło ? Czekam na wasze mroczne scenariusze w komentarzach ; )
I Mamy Już 'Little Things' *_*
Jak wrażenia ?
Mmm...Ja się jaram *_*
Ah ... te booskie głosy ^^
Aż mi się płakać chce jak wyobrażam sobie takiego zakochanego bez wzajemności i załamanego Harrego ;(
OdpowiedzUsuńJa myślę , że teraz na 100% Louis zamieni się w jednookiego olbrzyma i pożre Alex .
OdpowiedzUsuńNiech nie będzie wesoło! Ja nie lubię jak jest wesoło, bo to jest sielanka. A w prawdziwym życiu nie jest kolorowo, więc wyszłoby na to, że to fikcja. A ja wierzę że to się dzieje naprawdę. Taka tam moja chora wyobraźnia.
OdpowiedzUsuńChcę ci powiedzieć, że jeśli dostanę przez ciebie jedynkę ze sprawdzianu z geografii, to nie wiem co zrobię. Nie dość, że bezczelnie dodajesz rozdział, który jest świetny (mimo paru błędów ortograficznych) to jeszcze na koniec dodajesz Little Things, a ja się muszę uczyć :< Znowu będę słuchać na okrągło i się nie nauczę tej cholernej geografii :<
No nic. I tak cię kocham za tego bloga. :3
Czekam na następny z niecierpliwooooooooooooością .
PS podoba mi się komentarz LeAgathe XD Dobry pomysł, piona:D
now-leave-me-alone.blogspot.com
hazz jak dla mnie to od pierwieszego poznania sie zakochał wniej ;] ale ona woli louisa jej sprawa ;p mozesz dac cos dramatycznego ale bez smierci i samobojstwa bo sie juz takich tymow blogow naczytałam ;/ wieeeeeeec czekam naaaaaaa kolejny :D PS piosenka boska ja ja sb właczyłam jak czytałam t miała zaszklone oczy ;]
OdpowiedzUsuńOMG ! Jesteś Wielka :) LOFFCIAM ;)
OdpowiedzUsuńBoskie, Boskie, Boskie!!! To słowo mogłabym pisać cały czas, ale chyba miałabyś mnie wtedy dosyć...
OdpowiedzUsuńNie mam bladego pojęcia co się wydarzy na mieście, a jak już bym miała coś wymyślić, to pewnie wyszłoby mi coś takiego jak ostatnio piąty punkt, a tego byś czytać na pewno nie chciała...
Szkoda mi Harry'ego :c Biedy, zakochał się bez wzajemności, a może z... No, bo w końcu Alex na pewno coś do niego czuje. Może to nie jest takie mocne uczucie jakim darzy Louis'a, ale ja swoje wiem...
Czekam na kolejny rozdział.!
PS. Jeśli będziesz chciała jednak przeczytać moją krótką wizję wypadu na miasto, to daj znać, a napiszę... :)
I ty ośmielasz się mówić że nie chciałoby mi się czytać twoich komentarzy ?! Wariatka -,- No dalej, zaskocz mnie xD
UsuńNie to żeby coś, ale trochę mnie zdziwiło zachowanie Hazzy pod koniec rozdziału, więc tak sobie pomyślałam, że Lokowaty może coś narozrabiać na tym mieście. No nie wiem... Np. Cała brygada wybiera się do centrum handlowego. Rozdzielają się. Do Alex dołącza Lou i Hazza i Harry zaczyna się wydurniać na każdym kroku, aby zwrócić na siebie większą uwagę, np. zbiega ze schodów jadących w górę, albo zabiera w wieszaków ciuchy i wychodzi z nimi, wcześniej nie płacąc, a wiadomo do czego to prowadzi. W końcu ochrona w sklepie się wścieka i zgarnia chłopaków i Alex do aresztu. Na początku Alex i Lou drą się na Hazzę, ale potem każdy siedzi znudzony. Lou coś kombinuje przy zamku i klnie pod nosem, Harry siedzi obojętny na pryczy, a Alex wisi na kratach i błaga o pomoc żeby ją wypuścić.
UsuńMoże być.? Tak wiem, trochę zryte :P
Jeszcze to: Alex z twarzą między kratami wiszącą niemal na kolanach wołająca: Wypuście mnie!!! A Harry leży na brzuchu, macha nogą i śpiewa: za rok za dwa za tyyyyyyyyyysiąc lat, podczas tego Louis się wkurwia, bierze zamach kopie z całej siły w drzwi od celi i zaczyna wyć z bólu, nie zauważając tego, że je otworzył. Alex nieprzejęta bólem Louis'a wybiega z celi jak dzikie zwierze, a Hazza za nią i śpiewa: Wolność wolność i swobodaaaaaaaaa!!
UsuńWyobraźnia moja + Mojej BBF nie zna granic :D
O jaaaa...mocne xD Też chcę takie pomysły ! Dopiero teraz widzę jakie moje pomysły są beznadziejne i daremne xD
UsuńMam na to mniej zwariowany pomysł ... Ale jednak mam. No ale naprawdę ...kobieto podziwiam cię. Mój pomysł w porównaniu do twoich to jakieś dno jest -,- Nie wiem co mam przez ciebie napisać. Po prostu WOW xD
A tak P.S. To kolejna piosenka przy której płacze :) Jehuuu :)
OdpowiedzUsuńCo ty niepowiesz xD A ja co mam powiedzieć ? ;3
UsuńA w dodatku nie będzie koncertu w Polsce więc rycze jak małe dziecko :'(
UsuńNa początku to chciałam bardzo, ale to bardzo przeprosić, że ostatnio nie komentowałam, ale cały weekend siedziłam nad książkami :(
OdpowiedzUsuńA teraz co do rozdziału... boooooooooooski!!!!!!!!!!
Matko, mój Hazzuś zalany łazmi a do tego jeszcze Littel Things.. zaraz się poryczę :P
Pisz szybciutko...
Będę czekać :***
Domii Styles
Ile razy mam wap powtarzać że mnie się nie przeprasz ? ;3
UsuńWeź tylko nie rycz bo ja zaraz też w twoje ślady pójdę xD
już sie boję. dlaczego zawsze tak jest że najlepsi przyjaciele zakochują się w tej samej dziewczynie?!
OdpowiedzUsuńzajebiste
OdpowiedzUsuńo jaaaa jetsem ciekawa co dalej czy Hazza dalej będzie chciał żeby ona go pocałowała czy coś zobaczymy a Little Things zajebiste wspaniałe słów brak! Paulina xx
OdpowiedzUsuńmój biedny Hazza.<3
OdpowiedzUsuńmam pytanie czy skończysz opowiadanie na blogu "Imaginy O One Direction"?bardzo proszę abyś odpowiedziała
Preferowałam bardziej pomysł z jednorożcem ale tam XDD
OdpowiedzUsuńRozdział jest GENIALNY. Znów zaczynasz bredzić głupoty... Biedna ja... Muszę najechać Twój domek i wytatuować Ci napis na czole. ,, Twój blog jest GENIALNY ! Uświadom sobie o wreszcie! '' Tylko gorzej jak się nie zmieści.
Posiadam dwa scenariusze. Dobry i zły. Który pierwszy ? Zakładam ze pomyślałaś o złym XD Oto on: Hazza będzie się wlekł za Louisem i Alex i będzie się patrzał na nich z pogardą. Jego serce będzie waliło jak młot i nie i będzie mógł się dalej pogodzić z tym że Alex woli Louiego.
W końcu nie wytrzyma. Odwróci Alex i pocałuje na oczach innych, wykrzyczy że ją kocha po czym będzie chciał się rzucić pod rozpędzony samochód. Jego stan będzie tragiczny, przez co zapadnie w śpiączkę z której prawdopodobnie nigdy się nie obudzi. Alex następnego dnia będzie chciała go odwiedzić przez co pójdzie ciemną uliczką gdzie zostanie pobita i zgwałcona.
A teraz czas na dobry: Niall będzie odpierdzielał Juliana, będzie się darł ze wszyscy mają bić mu pokłony po czym zacznie 3 wojnę na żarcie która ogarnie całe miasto. Niall będzie obserwował to na swoim jednorożcu XD z wielkim bananem na twarzy ze wreszcie popływa sobie w jedzeniu.
Hm... A teraz czas nawiązać do rozdziału.
Woow. Akcja Hazzy mnie zaskoczyła, chociaż nawiązywałam chyba do niej. Zachowanie Alex mnie zdziwiło. Niby LOVE, LOVE z Louisem a oddaje mu pocałunek. Ja to odebrałam jako zdradę O.O Ciekawi mnie co by powiedział Lou jak by się o tym dowiedział. Chociaż może mu coś wygadać jak będą na mieście ! Oooo... Może to się zdarzy.
Powtórzę Ci jeszcze raz... KOCHAM TEGO BLOGA ! ROZDZIAŁ GENIALNY.
Z wielkim zniecierpliwieniem czekam na następny.
Pozdrawiam !
Kidy nn ?
OdpowiedzUsuńZdaje mi się że dopiero dodam go jutro ^^
UsuńCo ?? Bo się obrażę i Liam do cb nie powróci :)
UsuńBŁAGAM CIĘ KOBIETO!!! ZLITUJ SIĘ NAD PODDANYMI I DODAJ NOWY ROZDZIAŁ DZISIAJ!!! BŁAGAM CIĘ!!! BO JEŚLI NIE DODASZ TO TAK JAKBYŚ SKAZYWAŁA LUDZI NA WYGNANIE!!!
UsuńNie, nie. Nowy dopiero jutro. Nie wyrabiam z pisaniem nowych. Dopiero skończyłam pisać 35 rozdział. xD Przepraszam jak coś <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń