*Harry*
Spraw wygląda tak: 23 lipca 2013 - jest to nasz trzeci dzień pobytu w Hiszpanii i trzeci miesiąc odkąd jesteśmy uczestnikami w brytyjskim X-Factor jako One Direction - Upał jest bezlitosny, żadnej chmurki nad niebem, słońce chyba nas nienawidzi, zero powiewu wiatru. Idealne wakacje, ale to już lekka przesada. Ochłodzenia dawała mi jedynie woda z jacuzzi, przy którym właśnie siedziałem na jednym z pięknych, hotelowych tarasów z widokiem na morze. Nie było tu ludzi, więc mogłem wygodnie rozłożyć się na leżaku, założyć okulary przeciwsłoneczne, rozebrać się do kąpielówek i zamknąć oczy, wsłuchując się w szum wody.
Reszta wybyła. Niall przemógł się dzisiaj, zadzwonił do Megan i spytał, czy gdzieś razem wyjdą, a ta się zgodziła. Przyszła do naszego pokoju wraz ze swoimi przyjaciółkami - Cassie, Katie i Alice. Wyżej wymienione trójka dość szybko zapoznała się z Mellodie, z którą spędzają w tej chwili czas na plaży. Zayn wyszedł z rana, zabierając ze sobą jedynie okulary przeciwsłoneczne, dwie butelki wody i telefon. Twierdził, że pogoda jest piękna, jest w Hiszpanii i ma zamiar korzystać z tego czasu, zwiedzając okolice. Zabrał ze sobą Liam'a, który nadal próbował zmagać się z bólem serca, które towarzyszyło mi od dłuższego czasu z powodu Danielle.
Reszta wybyła. Niall przemógł się dzisiaj, zadzwonił do Megan i spytał, czy gdzieś razem wyjdą, a ta się zgodziła. Przyszła do naszego pokoju wraz ze swoimi przyjaciółkami - Cassie, Katie i Alice. Wyżej wymienione trójka dość szybko zapoznała się z Mellodie, z którą spędzają w tej chwili czas na plaży. Zayn wyszedł z rana, zabierając ze sobą jedynie okulary przeciwsłoneczne, dwie butelki wody i telefon. Twierdził, że pogoda jest piękna, jest w Hiszpanii i ma zamiar korzystać z tego czasu, zwiedzając okolice. Zabrał ze sobą Liam'a, który nadal próbował zmagać się z bólem serca, które towarzyszyło mi od dłuższego czasu z powodu Danielle.
Także ja zostałem sam. Nie dosłownie, ale czułem się sam, bo Lou, który siedział na leżaku naprzeciwko mnie niezbyt był zainteresowany mną, a nowymi wiadomościami, które co chwilę zaszczycały jego telefon. Udając, że patrzę gdzie indziej, przez ciemne okulary wpatrywałem się w swojego przyjaciela. Na moich ostach automatycznie pojawiał się uśmiech, kiedy to on uśmiechał się do telefonu wpisując nową wiadomość. Lubię, kiedy się uśmiecha..
Czasem myślę, że powinienem już mu wszystko powiedzieć. To, co do niego czuję. Znaczy... wiecie... To nie dzieje się od paru dni tylko od zawsze. Cztery miesiące... Czasem boli, kiedy widzę go z Mellodie.
Ale boję się zacząć rozmowy, która byłaby chyba.... tak, byłaby poważną rozmową. Chciałem powiedzieć mu dużo wcześniej, ale pamiętam, kiedy byliśmy kiedyś na spacerze. To było jeszcze przed tym, zanim powstało One Direction, zanim poznał Mellodie. Więc.. siedzieliśmy w parku. Jak zawsze - śmialiśmy się, wygłupialiśmy i rozmawialiśmy. Jak najlepsi przyjaciele. Pamiętam jego reakcję na widok dwóch chłopców trzymających się za ręce. Jego humor od razu się ulotnił, a potem zaczął mówić, jak bardzo nie lubi patrzeć na takich ludzi, że rodzina powinna być pełna - mama i tata - że to bezsensu, że to niereligijne...
Od tamtego czasu się boję. Ale dzisiaj przejdę samego siebie. Powiem mu. Wiem, że mnie wyśmieje, że zepsuję przyjaźń.
- Louis? - mruknąłem cicho, zdejmując okulary z nosa. Nie widząc jakiejkolwiek reakcji, powoli przesunąłem stopą dalej, ocierając ją o stopę przyjaciela. Dziękowałem Bogu, że akurat siedział naprzeciwko mnie i to tak blisko, że mogłem to zrobić. - Boo....- jęknąłem ponownie, po raz drugi ocierając o jego stopę, swoją.
-Hum? - uniósł głowę, układając swój telefon na wyrotowanych nogach. Jego wzrok utkwił w naszych stopach, które cały czas się ze sobą stykały. Zaśmiał się cicho, poruszając stopą, a potem spojrzał na mnie ukazując rząd białych zębów.
- Lubię Cię. - rzuciłem, patrząc w jego oczy. Nawet nie wiecie jaką trudność sprawiły mi te dwa słowa.
- Wiem. - uśmiechnął się szeroko. - Ja Ciebie też, Mały.
Ze zrozumieniem pokiwałem głową, po czym nieco spuściłem wzrok. On naprawdę nie zdawał sobie powagi z moich słów.
- Ale ja naprawdę Cię lubię. - powtórzyłem speszony.
Z powrotem uniosłem wzrok na Lou, który wpatrywał się we mnie z jeszcze większym uśmiechem.
-Harry, wiem to. Nie musisz mi tego powtarzać co parę minut. - jego śmiech zadźwięczał mi w uszach.
Spróbuję innym razem. Wyjaśnię mu to, ale nie teraz. Chociaż... w tej chwili jesteśmy sami i mam większe szanse, ale nie dam rady. Chyba, że zrobimy to inaczej...
W czasie, kiedy chłopak znów zajął się odpisywaniem na nową wiadomość, zacząłem obmyślać idealny plan.
- Wybierzemy się pod wieczór na plażę?.. - bąknąłem nagle.
Palce Louis'a, które w aktualnie tańczył po klawiaturze telefonu, zastygły w bezruchu, a sam chłopak zmarszczył brwi, nadal wpatrując się w mały ekranik.
- Jasne. - odparł. - Chłopcy i Mell się ucieszą. Potem poszlibyśmy jeszcze na lody, albo gdzieś potańczyć i...
Nie słuchałem jego dalszego wypowiedzi. Pomyślał, że pójdziemy razem. Razem - ja, on, plus cała reszta. A tego nie chciałem. Chciałem jedynie spokoju, jednego wieczoru dla naszej dwójki i wytłumaczenia mu kilku spraw.
- Chciałem iść we dwójkę. Ty i ja. Bez Mellodie, Zayn'a, Liam'a i Nialla'...
Nawet nie zorientowałem się jak szybko ta wypowiedź wypłynęła z moich ust. Zagryzłem wargi i przymknąłem oczy. Bałem się tej cholernej reakcji.
- Lubię Cię.. - powtórzyłem już trzeci raz, próbując nie zacząć panikować.
Kiedy uniosłem wzrok, chcąc zobaczyć jego zdziwione spojrzenie, sam zdziwiłem się, ponieważ on.. mnie zignorował. Stukał kolejną wiadomość.
- Przejdziemy się razem kiedy indziej, okey Curly?
Pokiwałem głową, a chwilę potem po prostu wstałem i ruszyłem w stronę wyjścia, ani trochę nie zwracając tym uwagi przyjaciela.
- Ale ja naprawdę Cię lubię. - powtórzyłem speszony.
Z powrotem uniosłem wzrok na Lou, który wpatrywał się we mnie z jeszcze większym uśmiechem.
-Harry, wiem to. Nie musisz mi tego powtarzać co parę minut. - jego śmiech zadźwięczał mi w uszach.
Spróbuję innym razem. Wyjaśnię mu to, ale nie teraz. Chociaż... w tej chwili jesteśmy sami i mam większe szanse, ale nie dam rady. Chyba, że zrobimy to inaczej...
W czasie, kiedy chłopak znów zajął się odpisywaniem na nową wiadomość, zacząłem obmyślać idealny plan.
- Wybierzemy się pod wieczór na plażę?.. - bąknąłem nagle.
Palce Louis'a, które w aktualnie tańczył po klawiaturze telefonu, zastygły w bezruchu, a sam chłopak zmarszczył brwi, nadal wpatrując się w mały ekranik.
- Jasne. - odparł. - Chłopcy i Mell się ucieszą. Potem poszlibyśmy jeszcze na lody, albo gdzieś potańczyć i...
Nie słuchałem jego dalszego wypowiedzi. Pomyślał, że pójdziemy razem. Razem - ja, on, plus cała reszta. A tego nie chciałem. Chciałem jedynie spokoju, jednego wieczoru dla naszej dwójki i wytłumaczenia mu kilku spraw.
- Chciałem iść we dwójkę. Ty i ja. Bez Mellodie, Zayn'a, Liam'a i Nialla'...
Nawet nie zorientowałem się jak szybko ta wypowiedź wypłynęła z moich ust. Zagryzłem wargi i przymknąłem oczy. Bałem się tej cholernej reakcji.
- Lubię Cię.. - powtórzyłem już trzeci raz, próbując nie zacząć panikować.
Kiedy uniosłem wzrok, chcąc zobaczyć jego zdziwione spojrzenie, sam zdziwiłem się, ponieważ on.. mnie zignorował. Stukał kolejną wiadomość.
- Przejdziemy się razem kiedy indziej, okey Curly?
Pokiwałem głową, a chwilę potem po prostu wstałem i ruszyłem w stronę wyjścia, ani trochę nie zwracając tym uwagi przyjaciela.
*Zayn*
23 lipca 2013 - jest to nasz trzeci dzień pobytu w Hiszpanii i trzeci
miesiąc odkąd jesteśmy uczestnikami w brytyjskim X-Factor jako One
Direction - Ja i Liam siedzieliśmy właśnie murowanym ''płocie'' parę metrów od uroczej plamy zieleni, która znajdowała się zaraz za przepięknym, błękitnym morzem. Słońce cudownie piekło, a do naszym uszy dochodziły dźwięki fal, obijających się o brzeg, odgłosy mew i rozmowy ludzi, którzy spędzali tu wolny czas. Kilkanaście metrów od nas znajdował się bar ze słomianym dachem i cicho grającą muzyką.
Siedziałem okrakiem na murze , pijąc shake'a i szeroko uśmiechałem się w stronę Liam'a, który siedział obok mnie ze spuszczoną głową. Przewracając oczami, zdjąłem ze swojej głowy kapelusz i umieściłem go na głowie przyjaciela, aby spojrzał na mnie.
-Liam, popatrz jak tu fantastycznie. - zaśmiałem się. - Nie myśl teraz o niej.. - poklepałem brązowookiego po ramieniu. Chłopak nie odpowiedział, tylko westchnął, zdejmując z głowy kapelusz.
Naprawdę nie miałem pojęcia jak pocieszyć go w tym momencie. Wiem, że kryzys w związku jest czym bardzo, bardzo złym, ale choć troszkę powinien cieszyć się tym, że znajduje się teraz w Hiszpanii, a obok niego przechodzą cudowne dziewczyny, posyłające mu spojrzenia. Wszystkie były nim zainteresowane, a on? Nic..
Pocieszanie przyjaciela przerwał mi głośny krzyk - wołanie o pomoc kobiety i płacz dziecka. Zanim zdążyłem zorientował się, o co chodzi, Liam zerwał się na równe nogi, wypatrując miejsca, w którym komuś działo się niebezpieczeństwo. W mgnieniu oka ruszył w stronę młodej kobiety z dziecięcym wózkiem, przy której zaczęli zbierać się rośli mężczyźni, zaglądając do dziecka i popychający dziewczynę.
- Zostaw ją! - krzyk Liam'a lekko mną wstrząsnął. Widziałem jak jego mięśnie naprężają się jak nigdy, a jego wyraz twarzy zmienia się nie do poznania. Tak jakby w sekundzie wydoroślał. Z ''Kruchego Chłopca - Cześć, Jestem Liaś.... '' na ''Wojownika - Spierdalaj, Bo Rozwalę Ci Nos''.
Siedziałem okrakiem na murze , pijąc shake'a i szeroko uśmiechałem się w stronę Liam'a, który siedział obok mnie ze spuszczoną głową. Przewracając oczami, zdjąłem ze swojej głowy kapelusz i umieściłem go na głowie przyjaciela, aby spojrzał na mnie.
-Liam, popatrz jak tu fantastycznie. - zaśmiałem się. - Nie myśl teraz o niej.. - poklepałem brązowookiego po ramieniu. Chłopak nie odpowiedział, tylko westchnął, zdejmując z głowy kapelusz.
Naprawdę nie miałem pojęcia jak pocieszyć go w tym momencie. Wiem, że kryzys w związku jest czym bardzo, bardzo złym, ale choć troszkę powinien cieszyć się tym, że znajduje się teraz w Hiszpanii, a obok niego przechodzą cudowne dziewczyny, posyłające mu spojrzenia. Wszystkie były nim zainteresowane, a on? Nic..
Pocieszanie przyjaciela przerwał mi głośny krzyk - wołanie o pomoc kobiety i płacz dziecka. Zanim zdążyłem zorientował się, o co chodzi, Liam zerwał się na równe nogi, wypatrując miejsca, w którym komuś działo się niebezpieczeństwo. W mgnieniu oka ruszył w stronę młodej kobiety z dziecięcym wózkiem, przy której zaczęli zbierać się rośli mężczyźni, zaglądając do dziecka i popychający dziewczynę.
- Zostaw ją! - krzyk Liam'a lekko mną wstrząsnął. Widziałem jak jego mięśnie naprężają się jak nigdy, a jego wyraz twarzy zmienia się nie do poznania. Tak jakby w sekundzie wydoroślał. Z ''Kruchego Chłopca - Cześć, Jestem Liaś.... '' na ''Wojownika - Spierdalaj, Bo Rozwalę Ci Nos''.
*Niall*
23 lipca 2013 - jest to nasz trzeci dzień pobytu w Hiszpanii i trzeci
miesiąc odkąd jesteśmy uczestnikami w brytyjskim X-Factor jako One
Direction - Razem z Megan już od ponad trzech godzin siedzimy w cudownej restauracji na powietrzu. Rozmawialiśmy, śmialiśmy i poznawaliśmy się. Było tak przepięknie. Chyba pierwszy raz byłem na naprawdę idealnej, udanej randce z piękną i do tego fajną dziewczyną. Wszystkie inne spotkania z dziewczynami kończyły się słowami ''Było Miło, Ale To Wszystko'', albo po prostu odmawiały mi jakichkolwiek wyjść do kina, restauracji, czy na spacer. W porównaniu od tych wszystkich kobiet, Megan była idealna.
- Mówię Ci, kiedy moi rodzice weszli do domu, o mało nie dostali zawału, kiedy zobaczyli ten syf po imprezie.. Boże, to był czad... - zaśmiała się, uroczo zakrywając przy tym usta dłonią. Szeroko uśmiechnąłem się, podpierając się łokciem o stół.
- Mówię Ci, kiedy moi rodzice weszli do domu, o mało nie dostali zawału, kiedy zobaczyli ten syf po imprezie.. Boże, to był czad... - zaśmiała się, uroczo zakrywając przy tym usta dłonią. Szeroko uśmiechnąłem się, podpierając się łokciem o stół.
- Naprawdę cudownie się śmiejesz... - spojrzałem na nią delikatnie unosząc kąciki ust do góry, a ona przekręciła głowę na bok, zmarszczyła nos i robiąc ruch ręką w stylu ''Oj tam, oj tam'', powiedziała :
- Przesadzasz.
Nagle poczułem mocny ucisk w żołądku, w mojej głowie zawirowało, a w przełyku poczułem niezbyt dobry smak. Dyskretnie chwyciłem się za czoło, kiedy przed moimi oczami zawirowało, a obraz zaczął robić się coraz ostrzejszy, przez co moja głowa zaczęła jeszcze bardziej pulsować. W końcu wszystko co jedliśmy w restauracji, wróciło się z żołądka do przełyku. Zakrywając sobie usta dłonią, automatycznie wstałem od stolika i pędem pobiegłem w stronę łazienki.
*Mellodie*
23 lipca 2013 - jest to nasz trzeci dzień pobytu w Hiszpanii i trzeci
miesiąc odkąd jesteśmy uczestnikami w brytyjskim X-Factor jako One
Direction - Wraz z trzema dziewczynami, ruszyłam w stronę domu. Byłyśmy już porządnie opalone, szczęśliwe i zaprzyjaźnione. Po stracie Dani, Perrie i Carlii, nie kontaktowałam się z żadnymi dziewczynami, spędzając czas jedynie z Lou, Hazz, Li, Niall'em i Zayn'em. Fajne tak od czasu do czasu, wyskoczyć gdzieś z jakimiś cudownymi wariatkami. Przez cały dzień wygłupiałyśmy się na plaży, szalałyśmy w błękitnych falach, opalałyśmy się i bardziej się poznawałyśmy. To jeszcze nie prawdziwa przyjaźń, ale jesteśmy na dobrej drodze.
Wszystko byłoby jak w bajce, póki nie zaczęłam się krztusić. Tak, jakbym dostała jakiejś nagłej alergii. Cassie, Katie i All obstawiły mnie w kółku, zaczęły klepać po plecach, trzymać za ręce i pytać, czy wszystko w porządku. I mam dla was informacje - Nic nie jest w porządku. Po napadzie krztuszenia się, mój głos został automatycznie zniekształcony. Mówiłam raz ciszej, raz głośniej, mój głos skakał raz wyżej, raz niżej, a potem mówiłam już samą chrypą..
****
*Niall*
Wracając ze spotkania z Megan, trzymałem się wszystkiego co popadnie, aby tylko nie upaść. Czułem się okropnie - Jak jeszcze nigdy. Przeważnie byłem odporny jak wszystkie choroby, a teraz? To jakiś cholerny wirus...
Kiedy zacząłem dochodzić w stronę hotelu, w mojej głowie zakręciło się jeszcze bardziej. Nie przez to, że czułem się koszmarnie, a przez obraz, który cały czas migał mi przez twarzą.
Kiedy zacząłem dochodzić w stronę hotelu, w mojej głowie zakręciło się jeszcze bardziej. Nie przez to, że czułem się koszmarnie, a przez obraz, który cały czas migał mi przez twarzą.
Louis. Allice. Pocałunek. Teraz.
Siedzieli w altance przed hotelem, całując się. To było, jak cios nożem w serce. Nie dla mnie - dla Mellodie. Dla mnie było to, jakby ktoś wpakował mi pięść w brzuch. Boże Kochany... Jak on mógł? Rozumiem, że są w wakacje, jesteśmy w Hiszpanii, powinniśmy się bawić, ale łamanie serca swojej dziewczynie to już nie zabawa.
Dokładnie widziałem jak ich wargi odrywając się od siebie, a oni sami otwierają oczy i delikatnie się do siebie uśmiechają.
Spuściłem wzrok, biorąc w płuca dużo powietrza. Zagryzając warki i wkładając ręce do kieszeni, zacząłem maszerować w stronę wejścia do hotelu.
Nie powiem Mellodie... Sam z nim ''porozmawiam''...
*Kilka Godzin Później*
Wyszedłem z łazienki, ocierając usta od nieprzyjemnego smaku. Widocznie choroba już przesadnie wzięła nade mnę górę. Ale nie tylko ja wyglądałem jak najbardziej nieszczęśliwy człowiek świata.
Rozejrzałem się po pokoju, wpatrując się we wszystkich po kolei.
Harry leżał na łóżku, próbując wcisnąć nam kit, że nie płakał, nie płacze i nie będzie płakał. Naprawdę nie wiemy z jakiego powodu czuje się aż tak źle na duchu.
Mellodie przyciskała woreczek z lodem do ramienia Liam'a, który leżał bez ruchu, robiąc kwaśną minę, kiedy lód stykał się z jego poobijanym ciałem. Zayn leżał zaraz obok niego, trzymając sobie kolejną paczuszkę z zimnym okładem przy nosie. Zanim Mellodie coś mówiła, najpierw parę razy musiała odchrząknął i chwycić się za gardło, mówiąc jedynie koszmarną chrypą.
Spuszczając wzrok, ułożyłem się obok Hazzy, który automatycznie zwinął się w kłębek, chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi i zaciskając pięści na mojej koszuli.
- Wszystko w porządku? - spytałem gładząc jego plecy.
- Tak... - odparły szybko, przecierając załzawione i czerwone oczy.
A zgadnijcie kogo brakowało wśród nas...
- Boże, co z wami? - Louis wszedł do pokoju, od razu zatrzymując się w progu i marszcząc brwi.
- Niestrawność.. - mruknąłem, przecierając dłonią czoło.
- Złamali mi nos.. - jęknął Zayn.
- A mi zwichnęli ramię... - dodał jego przyjaciel, siedzący zaraz obok niego.
- Nie mogę mówić.. - chrypnęł dziewczyna.
- Ktoś łamie mi serce... - wyszeptał Harry, nawet nie patrząc w stronę zdziwionego szatyna.
- Ktoś łamie mi serce... - wyszeptał Harry, nawet nie patrząc w stronę zdziwionego szatyna.
- Ludzie, wyglądacie jak kupa nieszczęścia... - zamknął za sobą drzwi i ruszył w stronę łóżka, na którym siedziałem razem z loczkiem. Ten automatycznie bardziej zacisnął pięści na mojej koszulce i przymknął oczy, wpatrując się w szatyna.
Odsunąłem się od Louis'a, przy okazji ciągnąc za sobą dalej loczka, któremu ''ktoś łapie serce''. Już wszystko rozumiem.. Ale teraz chodzi o coś innego. O pocałunek chłopaka mojej przyjaciółki ze swoją byłą.
- A gdzie to się było? - spytałem, patrząc na Lou.
- Z A... - wzruszył ramionami, lecz kiedy Mellodie wbiła wzrok w jego oczy, od razu odchrząknął.. - w a.. altance.
Niedługo sobie z nim ''porozmawiam''.
****
Hhyrebeghrdhtrgrsga, kolejny rozdział! Po dłuuugiej przerwie, dołku i mini depresji, coś tu napisała. Jak widać po rozdziale, mój humor nadal nie doszedł do końca do siebie, więc nie m tu z czego się śmiać.. Nawet nie wiem, co mam tu pisać..
Więc pytanka ^^
1) Uhum... Larry? ;=;
2) Jak podoba wam się przemiana Liasia? Takich akcji będzie coraz więcej, więc.. *-*
3) Pobicie, złamane serce, strata głosu,... Co wy na to?..
4) Bum.. zdrada Lou? ;=;
5) A teraz najważniejsze pytanie... Która Jedzie Na TIU Do Wrocławia Na Pasaż? *o* XD
Okey... to już chyba wszystko. + jedna z was prosiła mnie, abym przetłumaczyła tekst mojej piosenki, która o dziwo wam się spodobała.. o,o Więc.. to macie Linka to tłumaczenia ;=;
Miłego Końca Wakacji, Skarby ♥
Miłego Końca Wakacji, Skarby ♥
:o Nieee :/ Larry ? No to nie może tak być Lou ta Alice what nie mam nadzieje że to się wszystko ułoży :((
OdpowiedzUsuń1) Tego się nie spodziewałam ;P
OdpowiedzUsuń2) Jestem na TAK!!
3) Jak nie urok to sraczka :D
4) Mam nadzieję, że Niall go zabije :3
5)Ja niestety w ogóle nie zobaczę. U mnie w kinie nie grają, nikt nie chce ze mną pojechać do Wawy, a rodzice nie puszczą mnie samej ;(
1. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, ze wywiniesz coś takiego. Jestem zdecydowanie na nie. Larry to tylko bromance. ;/
OdpowiedzUsuń2. Uwielbiam tę zmianę. Błagam więcej takiego Liama. Jest wspaniały!
3. Wszystkie nieszczęścia na raz. Och, god, why? ;_;
4. Mam ochotę Cię za to udusić! ;/
5. Ja niestety nie idę do Wrocławia. xd
Ogólnie rozdział jest wspaniały, tylko taki smutny trochę, a ta Alice i Lou.... Grrr. ;/
Serio. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem na Ciebie zła o to, że wbiłaś tę zdradę. Ugh.
Czekam na kolejny. <3
Nie smutaj, kochana. :)
1. Jak najbardziej jestem za. :-)
OdpowiedzUsuń2. Li is my hero.
3. Szkoda ich wszystkich.
4. Na każdym blogu jakim czytam Lou jest tym co zdradza. :c
5. Ja idę do Olsztyna.
A twój blog <3333 kiedy następny rozdział?
zajebiście
OdpowiedzUsuń1. jestem za Melis
2. ' I can't be no superman
But for you I'll be superhuman '
3. biedactwa, ale to mi sie wydaje troche podejrzane
4. a to szuja, mam nadzieje, że niall mu przywali
5. prawdopodobnie ide z przyjaciółką ;p
weny i buziole ;**
1. Jestem za Melis
OdpowiedzUsuń2. Już się nie mogę doczekać
3. Coś się będzie działo
4. Nie ! Jak on mogł to zrobić !? To Louis, przeciez on... Nie potrafiłby zdradzić Mel po tym co przeszli wcześniej . ;/
A Ty tutaj?! To już jest serio dziwne. Nawet blogi czytamy takie same :D
Usuń1. Harry powinien z restą powinni go wywalić wgle z zespołu a potem wielkie sorry i happy life !
OdpowiedzUsuń2. <3 kochany mój
3. Biedacy tylko ta szuja Lou zdrowy grrr
4. NIECH MELL Z NIM ZERWIE BO USŁYSZY JAK NIALL POWIEDZIAŁ TO HAZZIE I POTEM URATUJE LOU PRZED GNIEWAM NIALLERKA I HAZZY <3
Genialny *.* :zapraszam do mnie : http://summer-love-withonedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLarry , nie bardzo :/ a rozdział genialny i zaskoczyła mnie zdrada Lou , bradzo zaskoczyła , jestem ciekawa co bd dalej :) a tak pozatym to akuratnie ja się wybieram na TIU do wrocka do pasażu więc jak by co to mój tt @Nathaly_Chomiak
OdpowiedzUsuńNa początku przepraszam, że komentuje dopiero teraz, ale nie było mnie w domu przez ostatanie 2 tyg.
OdpowiedzUsuńOmomomommomoom *_________*
Kocham Cię, wiesz za to, że zawsze poprawiasz mi humor :)
Co ja bym bez Ciebie zrobiła? I oczywiście bez tego bloga, bo mogę go czytać nieskończenie wiele razy.
Pisz next'a baardzo szybko :P
Domii Styles
Zostajesz nominowana do Liebster Award;*
OdpowiedzUsuńlove-forever-1d.blogspot.com
Boski ^^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam też do siebiehttp://hiheeuih.blogspot.com/
1. Nie ! Jestem za Melis . <3
OdpowiedzUsuń2. TAK *.*
3. Nie wiem . ; /
4. Dlaczego ?
5. Niestety nie jadę ;(
Rozdział super ,ale mam nadzieję ,że Louis i Melodie będą razem nadal . : *
JejuJEUJEUEJU no po prostu genialny. OMG . ciesze się że piszesz tak długie rozdziały co ja osobiście kocham. Czekam na nn i życzę weny ;*'
OdpowiedzUsuńZapraszam do komentowania i obserwowania: http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/
Nie! Czemu ta cholerna Alice się wpakowała do życia Louisa i Mellody! TO nie fair! Nich ona wype*dala! A jak Mel się dowie o zdradzie to po wszystkim... Zostawi go :'( A przecież tyle razem przeszli... :( ! Tyle wytrwali i przez jakąś głupią Alice teraz wszystko przepadnie!!! Nie! Nie! Nie! Weź zrób coś z tą durną Alice! Louis ma być z Mel!!! Na zawsze, a ta Alcie niech się wypcha!!!!!
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział czekam na next
OdpowiedzUsuńPowiem tak:
OdpowiedzUsuń1.Alice odpierdol się od Louisa
2.Harry proszę powiedz że to żart
3.Louis jak mogłeś zdradzić Mel nie daruje...