~ Mellodie ~
Delikatnie uchyliłam czarne drzwi do pokoju. Tuż nad złotą klamką, widniał numer 13 tego samego koloru. Powoli wsunęłam głowę między uchylone drzwi, pchając je jeszcze bardziej w przód. Nieśmiało weszłam w głąb pomieszczenia, a zaraz za mną Louis, trzymający w dłoniach nasze walizki.
Pokój był urządzony cudownie. Pierwsze co wpadło mi w oczy to okno na większą część jednej ze ściany, przez które był widok na błękitne, piękne morze, po którym żeglowało parę statków. Uchyliłam usta, widząc tak wspaniały krajobraz. Następnie mój wzrok przeniósł się na dwuosobowe łóżko, pościelone na biało - kremowo. Leżało na nim z pięć śnieżnobiałych poduszek. Zaraz potem zauważyłam, że drzwi - prawdopodobnie do łazienki - są odsłaniane, w takim samym kolorze jak łóżko. Ściany także były pomalowane na krem, podłogę stanowiły panele. Nie miałam pojęcia gdzie podziać wzrok.
W końcu głośno sapnęła, co spowodowało cichy śmiech Louis'a. Chłopak odstawił pod ścianę czerwone walizki, rozglądając się po pomieszczeniu. Przekręciłam głowę w jego stronę, posyłając mu wesoły uśmiech. Loui od razu szeroko się uśmiechną, podchodząc do mnie i oplatając mnie swoimi ramionami. Odgarnął moje włosy na bok, całując mnie w czoło.
W końcu głośno sapnęła, co spowodowało cichy śmiech Louis'a. Chłopak odstawił pod ścianę czerwone walizki, rozglądając się po pomieszczeniu. Przekręciłam głowę w jego stronę, posyłając mu wesoły uśmiech. Loui od razu szeroko się uśmiechną, podchodząc do mnie i oplatając mnie swoimi ramionami. Odgarnął moje włosy na bok, całując mnie w czoło.
- I jak ? - spytał - Zadowolona ?
Zaśmiałam się pod nosa z jego głupiego pytania, jednak szybko wymruczałam '' Mhm'' i wtuliłam się w chłopaka.
Po rozpakowaniu i przebraniu się *Klik - Klik*, wyszliśmy na świeże powietrze. Od razu mieliśmy w planach dobrze poznać te cudowne okolice. Było tu dużo do zwiedzania, więc chwieliśmy zacząć od razu.
Największym plusem tego wszystkiego jest to, że idąc przez ulicę, mogę ze spokojem trzymać Lou za rękę i uświadamiać wszystkim dookoła, że jest jedynie mój. To było spełnieniem moich marzeń. Popatrzcie na to wszystko z tej strony - dziewczyna z domu dziecka ; dostaje się do X-Factor, dołącza do zespołu wraz z piątką pucybusów, zakochuje się w jednym z nich i mało tego - on w końcu zabiera ją do Hiszpanii, a konkretnie - do Barcelony. Już wiecie jak czuje się najszczęśliwszy człowiek na świecie.
Hiszpanie są cudowni - przechodząc obok ciebie, posyłają ci ogromny uśmiech. W Wielkiej Brytanii byłoby na odwrót - przechodzą, trącając ''niechcący'' ramieniem i jeszcze bezczelnie się patrzą, przewracając oczami.
I pogoda. W Londynie widać tylko ... dobra, nie widać nic, bo co drugi dzień mamy gęstą, szarą mgłę, oraz zachmurzone niebo, które nie pozwoli słońcu na wyjście. A Hiszpania ? - Ogromna, złota kula jest wiecznie na bezchmurnym niebie. Wieczny upał, zero szarości. Dużo więcej kolorów i światła. Tu wszystko jest takie weselsze i napełnione radością. Nie wiem jak opisać tak wspaniałe miejsce.
- To dokąd mnie zabierasz ? - spytałam rozglądając się po radosnej, cudownej okolicy.
- To dokąd mnie zabierasz ? - spytałam rozglądając się po radosnej, cudownej okolicy.
- Na deptak, Skarbie - oparł bez namysłu.
Jasne, deptak. Jaki on romantyczny ... Ale zawsze coś. Pewnie łażenie po deptaku z nim i tak sprawi, że będę najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
- Lou, potrafisz powiedzieć coś po hiszpańsku ? - znów zaczęłam, bacznie przypatrując się jego twarzy, na której rozbłysł uśmiech.
- Jasne - zaśmiał się - Po hiszpańsku umiem ''Tak'', ''Nie'', ''Dzień dobry'' i ''Kocham Cię'' - wyszczerzył się.
Pisnęłam jak mała dziewczynka i podskoczyłam w miejscu. Zachowałam się jak idiotka, ale nie każdego dnia dowiaduję się, że twój chłopak umie aż cztery słowa po hiszpańsku, nie ? Pewnie nauczył go Harry. Z tego co wiem, to Styles biegle mówić po włosku i hiszpańsku .... No i jeszcze po chińsku jak zaleje się w trzy trupy, ale to szczegół.
- Powiesz ''Kocham Cię'' po hiszpańsku ? - ścisnęłam mocniej jego rękę, lekko nią potrząsając.
- Kocham cię po hiszpańsku - prychnął obojętnie rozglądając się we wszystkie strony i podziwiając widoki.
- Głupek - warknęłam, na co Loui głośno się zaśmiał. Jednak szybko odwrócił głowę w moją stronę, żeby nie była zła. Cmoknął mnie w policzek, a potem potarł o niego nosem.*Przepraszam - za dużo Dark'a -,- *
- Te Quiero, Baby - szepnął w moje włosy, oplatając mnie ramionami.
Rozejrzałam się po ludziach przechodzących obok nas. Na moje policzki wskoczył ogromny rumieniec, kiedy kapnęłam się, że patrzą na nas, kiedy stoimy na środku deptaku, a on przytula mnie tak, jak gdyby nigdy nic. Ale to i tak strasznie słodkie ...
- Nie myśl, że zmieniłam zdanie. Nadal sądzę, że jesteś głupkiem - zaśmiałam się, próbując poluzować jakimś cudem jego uścisk.
Jasne, deptak. Jaki on romantyczny ... Ale zawsze coś. Pewnie łażenie po deptaku z nim i tak sprawi, że będę najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
- Lou, potrafisz powiedzieć coś po hiszpańsku ? - znów zaczęłam, bacznie przypatrując się jego twarzy, na której rozbłysł uśmiech.
- Jasne - zaśmiał się - Po hiszpańsku umiem ''Tak'', ''Nie'', ''Dzień dobry'' i ''Kocham Cię'' - wyszczerzył się.
Pisnęłam jak mała dziewczynka i podskoczyłam w miejscu. Zachowałam się jak idiotka, ale nie każdego dnia dowiaduję się, że twój chłopak umie aż cztery słowa po hiszpańsku, nie ? Pewnie nauczył go Harry. Z tego co wiem, to Styles biegle mówić po włosku i hiszpańsku .... No i jeszcze po chińsku jak zaleje się w trzy trupy, ale to szczegół.
- Powiesz ''Kocham Cię'' po hiszpańsku ? - ścisnęłam mocniej jego rękę, lekko nią potrząsając.
- Kocham cię po hiszpańsku - prychnął obojętnie rozglądając się we wszystkie strony i podziwiając widoki.
- Głupek - warknęłam, na co Loui głośno się zaśmiał. Jednak szybko odwrócił głowę w moją stronę, żeby nie była zła. Cmoknął mnie w policzek, a potem potarł o niego nosem.*Przepraszam - za dużo Dark'a -,- *
- Te Quiero, Baby - szepnął w moje włosy, oplatając mnie ramionami.
Rozejrzałam się po ludziach przechodzących obok nas. Na moje policzki wskoczył ogromny rumieniec, kiedy kapnęłam się, że patrzą na nas, kiedy stoimy na środku deptaku, a on przytula mnie tak, jak gdyby nigdy nic. Ale to i tak strasznie słodkie ...
- Nie myśl, że zmieniłam zdanie. Nadal sądzę, że jesteś głupkiem - zaśmiałam się, próbując poluzować jakimś cudem jego uścisk.
~ Harry ~ Lotnisko ~ Parę Godzin Później ~
Przyśpieszyłem kroku i spuściłem głowę, udając, że nie znam tych pucybusów. Chyba dziwnie wyglądałem, kiedy prawie uciekałem z lotniska, taszcząc za sobą walizkę na kółkach.
Zayn szybko dotrzymał mi kroku, próbując przestać się śmiać. Klepnął mnie w ramię, chcąc jakoś mnie zatrzymać. Mulat wziął głęboki oddech, przystając, ale zaraz potem znów zgiął się w pół i wybuchnął śmiechem.
- Har... Harry, stój .. - wymamrotał, łapiąc się za brzuch, który już bolał go od śmiechu. Chciałem jakoś przyśpieszyć, ale skoro zaczął mnie wołać, to ludzie już wiedzą, że go znam, więc stanąłem, biorąc głęboki oddech i przewracając oczami. Odwróciłem się w jego stronę i przekręciłem głowę w bok.
- Czego ? - mruknąłem podnosząc brwi do góry.
- Zapomniałeś ... czegoś ... ? - znów wybuchnął panicznym śmiechem, podnosząc moją granatową marynarkę, którą cały czas trzymał w dłoni. Oblałem się rumieńcem, patrząc na materiał.
- Gdybym wiedział, że Liam ma chorobę lokomocyjną, to nigdy bym obok niego nie siadł ! - wrzasnąłem, unosząc ręce w górę. Ludzie spojrzeli na mnie jak na dziwaka. Jednak nie patrzyli na mnie tak dziwnie, jak na Malika, który prawie przewrócił się ze śmiechu. Potem przed oczami błysnął mi blady Liam, trzymając się za głowę i Niall, idący obok niego, trzymając się jego ramienia.
Bo skąd miałem wiedzieć, że Liaś akurat mnie wybierze sobie za żywy cel ? Gdyby pobrudził moje włosy, wyrzuciłbym go z samolotu. Czy tylko ja jestem tutaj dziwnie normalny ?
Bo skąd miałem wiedzieć, że Liaś akurat mnie wybierze sobie za żywy cel ? Gdyby pobrudził moje włosy, wyrzuciłbym go z samolotu. Czy tylko ja jestem tutaj dziwnie normalny ?
Dobra, skończymy. Teraz trzeba jechać do hotelu, a potem ładnie poszukać Mellodie i Louis'a, którzy pewnie przeżyją szok na nasz widok. Pewnie będą lekko wkurzeni ... wkurwieni ... będę chcieli wyrwać mi włosy, lub co gorsza ... wyprostować mi je. Albo nie będzie aż tak źle i jakoś nas przyjmą. Muszę jeszcze jakoś uświadomić chłopcom, że Mellis są razem. Dziwne, że jeszcze nie zaczęli niczego podejrzewać. Przecież czują do siebie pociąg i nawet ślepy by to zauważył, a Niall, Zayn i Liam nie. Bo po co ? Dobra, nie ich sprawa, kto z kim jest, ale pewnie cieszyliby się tak samo jak ja.
Jeszcze raz rzuciłem zdziwione spojrzenie na trójkę wspaniałych i sięgając po walizkę, odwróciłem się na pięcie. Zanim zdążyłem zrobić jakikolwiek krok czy ruch, poczułem coś pod nogami. Spuściłem głowę w dół. Stałem na damskim sweterku w kolorze mięty ... ?
Jeszcze raz rzuciłem zdziwione spojrzenie na trójkę wspaniałych i sięgając po walizkę, odwróciłem się na pięcie. Zanim zdążyłem zrobić jakikolwiek krok czy ruch, poczułem coś pod nogami. Spuściłem głowę w dół. Stałem na damskim sweterku w kolorze mięty ... ?
~ Cassie (Rainbow) ~ Parę Minut Temu ~
Wyrwałam lusterko, w postaci wyświetlacza telefonu z rąk Alice, która już od dosłownie pięciu minut stała i poprawiała włosy. Dziewczyna zlustrowała mnie zadziornym spojrzeniem, a ja tylko zaśmiałam się pod nosem, przewracając oczami.
- Wyglądasz świetnie - uśmiechnęłam się, na co ona tylko podniosła ramiona i uniosła w górę brwi. Westchnęłam, kiedy znów wyrwała mi z rąk swój telefon, podkładając go sobie pod nos.
Moją uwagę szybko zwróciła Megan, siedząca na plastikowym, czerwonym krzesełku. Jej głowa była spuszczona, a wzrok lustrował paznokcie, ozdobione czarnym lakierem, pod których szybko przejeżdżał pilniczek. Postanowiłam wreszcie nawiązać z nią kontakt i zbliżyłam się do niej, siadając obok. Dziewczyna zignorowała moją obecność, nie przestając zajmować się sobą.
- Wiesz może, gdzie podziała się Młoda ? - spytałam, zakładając nogę na nogę. Miałam oczywiście na myśli Katie, której nie widziałam od jakichś piętnastu minut. Meg uniosła głowę, lustrując mnie wzrokiem. Delikatnie się uśmiechnęła, unosząc do góry brwi.
- Szuka gdzieś swojego sweterka - wytłumaczyła. Pokiwałam tylko głową i rozejrzałam się po ludziach. Oczywiście nigdzie jej nie widziała. Fakt, że w czasie lotu miała na sobie miętowy sweterek, który szybko zniknął po tym, jak znalazłyśmy się na lotnisku.
W końcu w tłumie ludzi mignęła mi krucha istotka. Jej rude włosy szybko wbiły mi się w oczy. Podniosłam się z miejsca, ruszając w jej stronę. Chwilę potem stałam już obok roztrzęsionej nastolatki.
- Nie ma go ... - pisnęła, zakładając sobie ramiona na piersi. Jej usta wygięły się w podkówkę, a dolna warga zaczęła drżeć. Zaśmiałam się pod nosem, wiedząc jak bardzo lubi tę część garderoby.
- Nie ma go ... - pisnęła, zakładając sobie ramiona na piersi. Jej usta wygięły się w podkówkę, a dolna warga zaczęła drżeć. Zaśmiałam się pod nosem, wiedząc jak bardzo lubi tę część garderoby.
- Chodź, pomogę Ci poszukać - objęłam ją ramieniem, przeciskając się przez tłum ludzi. Nie mam pojęcia jakie miałam zamiary, ale pewnie nie znajdziemy go szybko w tak ogromnym miejscu, nabitym ludźmi.
Obie rozglądałyśmy się po calutkim lotnisku, szukając sweterka. Nawet nie wyobrażacie sobie mojego zdziwienia, kiedy zauważyłam poszukiwany materiał w rękach wysokiego chłopaka w lokach. Odchrząknęłam cicho i szturchnęłam przyjaciółkę ramieniem. Kiedy już na mnie spojrzała, kiwnęłam głową w stronę ''złodzieja''. Dziewczyna zmarszczyła brwi, a jej usta uformowały się w wąską linię. Jej oczy były wbite w sweterek, kiery szybkim krokiem ruszyła w stronę chłopaka. Przewróciłam oczami i pobiegłam za nią. Niestety przez tłum ludzi, szybko straciłam tamtą dwójkę z oczów.
~ Katie ~
Ten. Człowiek. Już. Nie. Żyje. Jak mógł wziąć mój ulubiony sweter ? Nawet dziewczyny nie mogą go ruszyć, moja mama nigdy nie mogła go ruszyć, moje siostry też nie mogły go ruszyć, a teraz trzyma go w rękach jakiś ... Och, Boże ...
Moja furia zaczęła przeistaczać się w nieśmiałość, kiedy szybko się do niego zbliżyłam. Będąc dużo dalej od niego, nie spodziewałam się, że jest tak wysoki. Był szczupły, a na jego czoło spadały kaskadami brązowe loki. Pewnie był nieco starszy, ale kiedy zauważyłam dziurki w jego policzkach, automatycznie się uśmiechnęłam. Stanęłam naprzeciwko niego, odchrząkując. Chłopak zlustrował mnie nico zmieszanym spojrzeniem, a na przystąpiłam z nogi na nogę. Nie bardzo wiedziałam jak mam się teraz zachować, ale postanowiłam nie grać uroczej i słodziutkiej dziewczynki. Wzięłam głęboki oddech i już miałam nakrzyczeć na niego, kiedy jego uśmiech znacznie się powiększył, a z jego gardła wyleciało ochrypłe ''Cześć''. Zamiast coś powiedzieć lub wyrwać mu z rąk moją zgubę, jęknęłam, próbując ustać na nogach. Chłopaka widocznie rozśmieszyło moje zachowanie, bo zachichotał, zwiedzając wzrokiem wszystkie szczegóły mojej twarzy.
- Cześć - odparłam nieco zawstydzona. Kiedy uniosłam wzrok, a nasze spojrzenia się spotkały, dostałam paro sekundowego paraliżu calutkiego ciała. Zmieszałam się i spuściłam oczy na sweterek, który cały czas leżał w jego dłoniach. Odchrząknęłam, przygotowując się, by jeszcze coś powiedzieć a on ponownie się zaśmiał.
- Ja .... bo ... um ... - mamrotałam nie bardzo wiedząc co powiedzieć.
- To twój, tak ? - spytał podnosząc do góry moją własność. Skinęłam głową, a on ponownie ukazał dwa rzędy białych ząbków - Przed chwilą go znalazłem i zastanawiałem się do kogo mógłby należeć.
Zanim się zorientowałam, chłopak wsunął mi w ręce sweter. Podziękowałam mu delikatnym uśmiechem.
- Harry. Miło mi - podał mi rękę. Już miałam podnieść swoją dłoń i się przedstawić, kiedy poczułam ręce miażdżące mi ramiona. Zostałam odsunięta od loczka, po czym usłyszałam krzyk.
- Nie dotykaj jej, loczek ! Znam karate !
Przybiłam sobie facepalma, kiedy przy Harry'm ... Harry ... ładnie imię .... Tfu, z resztą ! Stanęła przy nim Cassie, wymachując rękami i krzycząc, że jej ojciec jest policjantem i jest obcykana w gwałtach ... zaraz ... co ?
- C-Cassie ... on mi go oddał ... - pisnęłam, zwracając uwagę przyjaciółki, która zabijała teraz zdziwionego loczka spojrzeniem.
Moje zdziwienie doszło do jeszcze większych rozmiarów, kiedy stanął przy nas wysoki, czarnowłosy Mulat. Boże ... strasznie przystojny jest. Może mniej od Harry'ego, ale ... hyrgx ! -,- O czym ja to ... A, tak ; brązowooki wskoczył między Cass, a loczka, zakładając ręce na ich ramiona.
- Słuchajcie, chłopcy ... - zaczął, ale wyszczerzył się szeroko, kiedy Cassie uderzyła go w ramię.
- Sam słuchaj, nie toleruję żadnych ... - wcisnęła się szatynka.
- Ależ spokojnie, kobieto. Warto najpierw obgadać wszystko przy piwie, a nie naskakiwać na nasze Stylesiątko .. - wytłumaczył, ciągnąc Harry'ego za policzek - .. On jest taki biedy, a piwo jest naprawdę dobre. Pomaga na wszystko, serio. Kiedyś miałem takiego kota, który mi zdechł i strasznie za nim płakałem. Miał takie mięciutkie futerko i taki uroczy, rudy ryjek. Kocham kotki. Harry też je kocha. Kto nie kocha koków ? Dobra, wracając do piwa ... kiedy mi zdechł, opiłem jego śmierć, a potem wrzuciłem go do śmietnika. To miała być taka jego trumienka, bo lubił śmietniki. Na drugi dzień znalazłem go w moim łóżku .. Boże, on serio zmartwychwstał. Jest też opcja, że mógł spać, ale w każdym razie piwo pomogło i ... - skoczył, widząc minę przyjaciela, Cassie i moją.
- A o czym ty ze mną rozmawiasz, człowieku ? - pisnęła dziewczyna, stukając się palcem po czole. Zachichotałam, zasłaniając usta sweterkiem, ale od razu poczułam mocne uczucie w brzuchu, kiedy zorientowałam się, że przygląda mi się para zielonych tęczówek, których właściciel delikatnie uśmiechał się w moją stronę.
~~~~~~
Miśki Moje Kochane *0*
Wreszcie jest wyczekiwany rozdział, z którego nie całkiem jetem zadowolona ;c No cóż, ale zawsze coś ^^ Nie wiem dlaczego się tak jaram, że w końcu go napisałam. Może dlatego, że brakowało mi waszych cudownych komentarzy ... Kocham was za nie i już <3
Jestem dzisiaj taka rozkojarzona, że nie wiem co pisać .... *0* Niech mnie ktoś walnie przez czoło ... O,o
Okey to ... jak minęła majówka ? <3 x
A, i pytanka xD Jakżebym mogła o nich zapomnieć ? ^^
1) Jak sądzicie ; co dalej wydarzy się w Hiszpanii między Mellis ? *le brudne myśli xD*
2) Katie ? Harry ? Czyżby ... Karry ? *0*
3) Co wydarzy się dalej ? Jak potoczą się losy Rainbow i One Direction ? ^^
Dobra, a teraz .... Kolejny bloga ? Hahaha, gud dżołk ... Serio ... O,o
A teraz paczajta na zajebisty zwiastun bloga, którego prowadzę razem z moimi Katie i Polą <3 x
- Cześć - odparłam nieco zawstydzona. Kiedy uniosłam wzrok, a nasze spojrzenia się spotkały, dostałam paro sekundowego paraliżu calutkiego ciała. Zmieszałam się i spuściłam oczy na sweterek, który cały czas leżał w jego dłoniach. Odchrząknęłam, przygotowując się, by jeszcze coś powiedzieć a on ponownie się zaśmiał.
- Ja .... bo ... um ... - mamrotałam nie bardzo wiedząc co powiedzieć.
- To twój, tak ? - spytał podnosząc do góry moją własność. Skinęłam głową, a on ponownie ukazał dwa rzędy białych ząbków - Przed chwilą go znalazłem i zastanawiałem się do kogo mógłby należeć.
Zanim się zorientowałam, chłopak wsunął mi w ręce sweter. Podziękowałam mu delikatnym uśmiechem.
- Harry. Miło mi - podał mi rękę. Już miałam podnieść swoją dłoń i się przedstawić, kiedy poczułam ręce miażdżące mi ramiona. Zostałam odsunięta od loczka, po czym usłyszałam krzyk.
- Nie dotykaj jej, loczek ! Znam karate !
Przybiłam sobie facepalma, kiedy przy Harry'm ... Harry ... ładnie imię .... Tfu, z resztą ! Stanęła przy nim Cassie, wymachując rękami i krzycząc, że jej ojciec jest policjantem i jest obcykana w gwałtach ... zaraz ... co ?
- C-Cassie ... on mi go oddał ... - pisnęłam, zwracając uwagę przyjaciółki, która zabijała teraz zdziwionego loczka spojrzeniem.
Moje zdziwienie doszło do jeszcze większych rozmiarów, kiedy stanął przy nas wysoki, czarnowłosy Mulat. Boże ... strasznie przystojny jest. Może mniej od Harry'ego, ale ... hyrgx ! -,- O czym ja to ... A, tak ; brązowooki wskoczył między Cass, a loczka, zakładając ręce na ich ramiona.
- Słuchajcie, chłopcy ... - zaczął, ale wyszczerzył się szeroko, kiedy Cassie uderzyła go w ramię.
- Sam słuchaj, nie toleruję żadnych ... - wcisnęła się szatynka.
- Ależ spokojnie, kobieto. Warto najpierw obgadać wszystko przy piwie, a nie naskakiwać na nasze Stylesiątko .. - wytłumaczył, ciągnąc Harry'ego za policzek - .. On jest taki biedy, a piwo jest naprawdę dobre. Pomaga na wszystko, serio. Kiedyś miałem takiego kota, który mi zdechł i strasznie za nim płakałem. Miał takie mięciutkie futerko i taki uroczy, rudy ryjek. Kocham kotki. Harry też je kocha. Kto nie kocha koków ? Dobra, wracając do piwa ... kiedy mi zdechł, opiłem jego śmierć, a potem wrzuciłem go do śmietnika. To miała być taka jego trumienka, bo lubił śmietniki. Na drugi dzień znalazłem go w moim łóżku .. Boże, on serio zmartwychwstał. Jest też opcja, że mógł spać, ale w każdym razie piwo pomogło i ... - skoczył, widząc minę przyjaciela, Cassie i moją.
- A o czym ty ze mną rozmawiasz, człowieku ? - pisnęła dziewczyna, stukając się palcem po czole. Zachichotałam, zasłaniając usta sweterkiem, ale od razu poczułam mocne uczucie w brzuchu, kiedy zorientowałam się, że przygląda mi się para zielonych tęczówek, których właściciel delikatnie uśmiechał się w moją stronę.
~~~~~~
Miśki Moje Kochane *0*
Wreszcie jest wyczekiwany rozdział, z którego nie całkiem jetem zadowolona ;c No cóż, ale zawsze coś ^^ Nie wiem dlaczego się tak jaram, że w końcu go napisałam. Może dlatego, że brakowało mi waszych cudownych komentarzy ... Kocham was za nie i już <3
Jestem dzisiaj taka rozkojarzona, że nie wiem co pisać .... *0* Niech mnie ktoś walnie przez czoło ... O,o
Okey to ... jak minęła majówka ? <3 x
A, i pytanka xD Jakżebym mogła o nich zapomnieć ? ^^
1) Jak sądzicie ; co dalej wydarzy się w Hiszpanii między Mellis ? *le brudne myśli xD*
2) Katie ? Harry ? Czyżby ... Karry ? *0*
3) Co wydarzy się dalej ? Jak potoczą się losy Rainbow i One Direction ? ^^
Dobra, a teraz .... Kolejny bloga ? Hahaha, gud dżołk ... Serio ... O,o
A teraz paczajta na zajebisty zwiastun bloga, którego prowadzę razem z moimi Katie i Polą <3 x
So ... Miłego Dnia, Słońca <3 x
o boziu jaki zajebisty rozdział normalnie cały czas mam zaciesz jak sobie to przypomnę naprawdę mi się podoba zapraszam w wolnej chwili- oczywiście do niczego nie zmuszam - do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://wiara-zaufanie-i-magiczny-pyl.blogspot.com/
buziole i weny ;**
Cudny rozdział *.* Kocham twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! myślę, że u Millis w pokoju zrobi się gorąco i wtedy wbije do nich reszta pucybusów :) xoxo
OdpowiedzUsuńślicznie.. Kocham <3
OdpowiedzUsuńSłodkie. <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak zakochana para zareaguje na widok tej czwórki przygłupów w Hiszpanii.
Już po prostu nie mogłam się doczekać kolejnego rozdziału. Tak długo nic nie dodawałaś, ale wreszcie jest! ;D
Zapraszam też do mnie: http://theway-i-feel.blogspot.com/
1) *le brudne myśli Magdy* :D
OdpowiedzUsuń2) Tiaaaaaaaaaaaak ! <33333333333
3) Będą razem w trasie?:)
Boski rozdział *.*
Chciałam napisać ci coś superaśnie superaśnego, ale yghhh... Cierpię na brak weny. Więc napiszę ci tylko, że uwielbiam twój sposób pisania i z niecierpliwością czekam na następny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńHahahah, Karry? Mmm.... *-* Pierwszy rozdział z dziewczynami, a już jestem! Wiesz... ta sława <3 Dziękuje Ci kochanie za tej sweterek xxx
OdpowiedzUsuńświetne.. :D
OdpowiedzUsuńI dzięki po raz kolejny :)
OdpowiedzUsuńCudowny Dziadu :D ja przy lusterku Hahaha ;) odpowiedziałabym na pytania ale łeb mi napierdala i mi się nie chce :( pisz szybko nexta! Weny życzę <3
OdpowiedzUsuńHarry musi byc z Katie ! :) i musi sie 'COŚ' wydarzyc w Hiszpanii xD cudo rozdział, czekam na nastepne, i na innych Twoich blogach xx
OdpowiedzUsuńKlaudia CityLondon
rozdział cudny jak zwykle :D
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie http://fear-bitch.blogspot.com/
Ojej... *.*
OdpowiedzUsuńJakie to wszystko jest słodkie :)
1)Brudne myśli powiadasz...ja mam takich dużo ;)
2)To będzie takie awwwww.....
3)Sie zobaczy :D
Jest super ^^
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Liebster Awards :> Mój blog :
OdpowiedzUsuńhttp://forhimloveforever.blogspot.com/
http://youneverlove.blogspot.com/
Wpadnij, a dowiesz się więej :)