Przypomnienie :
'' W sklepie był straszny zamęt, a największy przy przymierzalni, do
której wpadli mężczyźni z pogotowia. Z tej samej przymierzani wydobywały
się krzyki i jęki. Chłopcy byli wystraszeni i nie potrafili powiedzieć
nic, a nic, a Harry'ego nie było ! Istne piekło ! Co jest grane ?! ''
- Zayn ! Powiedź coś ! - wrzasnął Louis nadal trzymając chłopaka za ramiona - Malik ! - wrzeszczał - Gdzie Hazz ?! Co tu się stało ?!
Nagle w Louis'a coś wstąpiło i wymierzył Mulatowi mocnego policzka na pobudzenie. Chłopak lekko oprzytomniał, a jego oczy nabrały blasku.
- Zayn, słyszysz mnie ? - jęczał Tomlinson - Co tu się dzieje ?
- Zayn, słyszysz mnie ? - jęczał Tomlinson - Co tu się dzieje ?
- Lou ... - wyjąkał Zayn próbując nie zachłysnąć się powietrzem - Harry ... on ... bo Harry ...
- Co się z nim stało ? Gdzie on jest ?! - wrzasnęłam chwytając przyjaciela za ramię.
- Mell, Harry odbiera poród w przymierzalni ... - szepnął Zayn.
Ja i Lou spojrzeliśmy na siebie z przerażeniem, a ja chwyciłam go za rękę. Moje serce zaczęło bić sto razy szybciej, a oczy BooBear'a momentalnie pociemniały.
- Że co on robi ?! - wrzasnęliśmy oboje przenosząc wzrok na Zayn'a.
Harry odbiera poród w przymierzalni ! Harry ! Odpiera ! Poród ! Ludzie ... co się dzieje na tym świecie ! To do mnie nie dochodzi ... Jak to możliwe, żeby ...bo on ...Harry Styles ?! No jak ?!
Nie miałam pojęcia co się wokół mnie dzieje. W końcu nie codziennie mój przyjaciel bawi się w lekarza w przymierzalni !
- C-Co teraz ? - wyjąkałam.
Malik wzruszył ramionami, a potem nerwowo podrapał się po karku.
Czy tylko ja myślę, że to nierealne ?
W końcu z przymierzalni wydobył się głośny krzyk, a potem płacz dziecka. Jakby kamień spadł mi z serca. Jak on to zrobił ? No ... Wow. ..Chwilę potem obok naszej roztrzęsionej piątki przemknęli mężczyźni z noszami, na których leżała zmarnowana kobieta obejmująca swoje malutkie słoneczko zawinięte w ...Umm...raczej była to granatowa marynarka O,o Na ten widok odruchowo chwyciłam Lou za rękę, a on pocałował mnie w skroń. I to był błąd. Zayn stał centralnie na przeciwko nas i ruszał sobie brwiami patrząc na nas. Od razu zrobiłam dużo krok od Louis'a, a mój wzrok zaczął lustrować czubki budów Mulata. Czarnowłosy westchnął, a potem jakby oprzytomniał i jęknął :
- Ludzie ... Harry !
Wszyscy spojrzeliśmy na Malik'a, a potem biegiem ruszyliśmy do przymierzalni.
Loczuś siedział w niej na podłodze oparty plecami o ścianę. Obok chłopaka na podłodze rozlewała się plama krwi, która była też na dłoniach chłopaka. Hazz miał szeroko otwarte oczy i w ogóle nie mrugał. Kiedy nas zobaczył głęboko westchnął, a potem wymamrotał :
- Będzie mi się to śniło do końca życia ...
Od razu wybuchnęłam śmiechem, a chwilę potem zawtórowali mi chłopcy. Harry'emu jednak raczej nie było do śmiechu. Siedział tak jak siedział i patrzył z przerażeniem na swoje ręce.
- Ja ... odebrałem poród - jęknął. Ze śmiechem kucnęłam obok niego, poklepałam go po włosach, a potem mocno go przytuliłam.
- Spokojnie - szepnęłam mu na ucho próbując opanować śmiech poprzez gryzienie warg. Nie za dobrze mi to wychodziło, ale zawsze coś.
- Ale ja odebrałem poród ! - wrzasnął odpychając mnie od siebie. Spojrzał na chłopców z ogromnym bananem, a potem zaczął wrzeszczeć ; ''Ludzie, Harry Styles Właśnie Odebrał Poród W Przymierzalni !! Taaak ! Ja ! '' . Potem zaczął tańczyć. To było po prostu świetne ... Najpierw robił coś TAKIEGO wrzeszcząc ; ''Wielbijcie mnie !'' Potem nadszedł czas na TO. Na sam koniec robił TAK mówiąc ; ''Ehe ....Mhmm...Ehe ... Yeah ''. Ja i chłopcy staliśmy jak słupy i cały czas patrzyliśmy na niego z TAKIMI minami. W końcu wszyscy - włącznie ze Styles'em - wybuchnęliśmy psychicznie głośnym śmiechem.
Nie miałam pojęcia co się wokół mnie dzieje. W końcu nie codziennie mój przyjaciel bawi się w lekarza w przymierzalni !
- C-Co teraz ? - wyjąkałam.
Malik wzruszył ramionami, a potem nerwowo podrapał się po karku.
Czy tylko ja myślę, że to nierealne ?
W końcu z przymierzalni wydobył się głośny krzyk, a potem płacz dziecka. Jakby kamień spadł mi z serca. Jak on to zrobił ? No ... Wow. ..Chwilę potem obok naszej roztrzęsionej piątki przemknęli mężczyźni z noszami, na których leżała zmarnowana kobieta obejmująca swoje malutkie słoneczko zawinięte w ...Umm...raczej była to granatowa marynarka O,o Na ten widok odruchowo chwyciłam Lou za rękę, a on pocałował mnie w skroń. I to był błąd. Zayn stał centralnie na przeciwko nas i ruszał sobie brwiami patrząc na nas. Od razu zrobiłam dużo krok od Louis'a, a mój wzrok zaczął lustrować czubki budów Mulata. Czarnowłosy westchnął, a potem jakby oprzytomniał i jęknął :
- Ludzie ... Harry !
Wszyscy spojrzeliśmy na Malik'a, a potem biegiem ruszyliśmy do przymierzalni.
Loczuś siedział w niej na podłodze oparty plecami o ścianę. Obok chłopaka na podłodze rozlewała się plama krwi, która była też na dłoniach chłopaka. Hazz miał szeroko otwarte oczy i w ogóle nie mrugał. Kiedy nas zobaczył głęboko westchnął, a potem wymamrotał :
- Będzie mi się to śniło do końca życia ...
Od razu wybuchnęłam śmiechem, a chwilę potem zawtórowali mi chłopcy. Harry'emu jednak raczej nie było do śmiechu. Siedział tak jak siedział i patrzył z przerażeniem na swoje ręce.
- Ja ... odebrałem poród - jęknął. Ze śmiechem kucnęłam obok niego, poklepałam go po włosach, a potem mocno go przytuliłam.
- Spokojnie - szepnęłam mu na ucho próbując opanować śmiech poprzez gryzienie warg. Nie za dobrze mi to wychodziło, ale zawsze coś.
- Ale ja odebrałem poród ! - wrzasnął odpychając mnie od siebie. Spojrzał na chłopców z ogromnym bananem, a potem zaczął wrzeszczeć ; ''Ludzie, Harry Styles Właśnie Odebrał Poród W Przymierzalni !! Taaak ! Ja ! '' . Potem zaczął tańczyć. To było po prostu świetne ... Najpierw robił coś TAKIEGO wrzeszcząc ; ''Wielbijcie mnie !'' Potem nadszedł czas na TO. Na sam koniec robił TAK mówiąc ; ''Ehe ....Mhmm...Ehe ... Yeah ''. Ja i chłopcy staliśmy jak słupy i cały czas patrzyliśmy na niego z TAKIMI minami. W końcu wszyscy - włącznie ze Styles'em - wybuchnęliśmy psychicznie głośnym śmiechem.
*Pół Godziny Później *
Ja i chłopcy rozsiedliśmy się na naszych łóżkach. Każdy z nas trzymał w dłoniach shake'a z McDonald's, którego każdemu stawiał Niall w czasie, kiedy Harry próbował domyć ręce w toalecie. Nie za bardzo mu to wychodziło, więc musiał zadbać o swoje łapki jeszcze w naszej łazience. Ah ... nigdy nie zapomnę tego jak wracając do Domu Jurorów, Harry podbiegł do jednej kobiety w ciąży, podyktował jej swój numer, puścił jej oczko, a na sam koniec powiedział ; ''Jakby coś się działo to zadzwoń''. Ja i chłopcy postanowiliśmy tym razem nie komentować tego głośnym śmiechem, ale jednak się nie dało -,- Dobra ... do rzeczy ; siedzimy z chłopcami na łóżku i czekamy, aż Hazz umyje ręce, a potem wszystko nam wytłumaczy.
- Nooooo, więc ... - zaczął, kiedy wyszedł już z łazienki i siadł na swoim łóżku bawiąc się skrawkiem swojego t-shirtu.
- Taaa ? - popędzał go Liam ruchem ręki.
- Zacznę od tego jak odeszliśmy od Louis'a i Mellodie. Potem wybraliśmy się do ... Umm...
Chłopcy zrobili się cali czerwoni, a ja i Lou ze zdziwieniem spojrzeliśmy się na siebie, a potem na Loczka.
- Gdzie ? - spytał z niecierpliwością Lou.
- D-d-do sex shopu - wyjąkał Loczuś. Razem z Tomlinsone'm od raz wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. Coś czuję, że dziś nie będę umiała zasnąć, bo będą mnie bolały policzki i brzuch. Ale zaraz ; Do ... Aha -,-
- Po co ? - wymamrotał Loui ocierając sobie z policzków łzy, które zaczęły cieknąć mu z oczu podczas śmiechu.
- Bo chwieliśmy kupić wam jakiś prezent na waszą czterodniową rocznicę - wymamrotał Hazz poprawiając loki.
- Na co ? - momentalnie przestałam się śmiać i spojrzałam na Louis'a, a potem po kolei na każdego z chłopców, kończąc na Harry'm, któremu posłałam pytające spojrzenie. To ja i Tommo mamy jakąś rocznicę ? I o tym nie wiemy ?!
- Na co ? - tym razem wyrwało się Tomlinson'owi, który z miną ''WTF?!'' lustrował Loczka od stóp do głowy.
- No, wasza rocznica. Jesteście razem już cztery dni. Takie święto nie zdarza się codziennie - nieśmiało się uśmiechnął, a Lou spalił buraka.
- Zaaraz. My. Nie.Jesteśmy. Razem - warknęłam - Jak mamy wam inaczej wbić do głowy ?
Chłopcy zaczynają bawić się chyba w detektywów. Zaraz tu padnę -,- A Lou ? Nic nie powie, do cholery ? Przecież mieliśmy utrzymywać wszystko w tajemnicy - jak na razie. Coś czuję, że chłopcy i tak nie dadzą nam spokoju.
- Nie ? A ja mam inne zdanie - Mulat spojrzał na mnie i znacząco poruszył brwiami, za co przywitał się twarzą z poduszką. Co za ludzie nieogarnięci. Zobaczą jak się młodzi za ręce trzymają i już jakaś wielka sensacja. Co dzieje się z tym światem w dzisiejszych czasach ?!
- Dobra ... nadal nie wiem jakim cudem znalazłeś się w przymierzalni i jak odebrałeś poród... - zaczął Lou drapiąc się po karku. Było widać, że to wszystko też nie jest mu na rękę. Był taki uroczy, kiedy zarumienił się jak Hazz powiedział, że to nasza rocznica *_* A z resztą .... Mells, ogarnij się.
- Spokojnie. Już wyjaśniam - zaśmiał się Styles. Wziął głęboki oddech i zaczął swoją zacną historię :
***
Hejo, Ludzie <3
Wiem, rozdział całkowicie do bani. Końcówka spierdzielona -,- Oh, Boże ...
Z góry informuję was, że rozdział 24 nie jest jeszcze dokończony. Nie mam pojęcia kiedy się za niego zabiorę, bo po prostu nie mam pomysłów ;'( Nie wiem czy nie będę musiała zawiesić tego bloga (tylko na jakiś czas) lub dodawać rozdziały co np. dwa, trzy tygodnie. Oczywiście byłyby wtedy jeszcze dłuższe, ale nie wiem czy jakoś mi się uda. I tak już sama siebie krytykuję -,-
Chyba, że zrobię wam tą przyjemność *zawsze chciałam to napisać ;d* i dodam rozdział szybciej. Pod warunkiem, że pod tym znajdzie się naprawdę dużo komentarzy. Co powiecie na 50,czy 60 ? Dobrze pamiętam, że pod jednym z rozdziałów * r. 16 ''Uzależnienie'' * mogłam cieszyć się tym, że znalazłam pod nim 92 komentarze . ! + Obserwatorów jest 115 * O Boże ! * z czego komentuje niecałe 30 ... Proszę was tylko - nie komentujcie po parę razy z anonima, bo to naprawdę pogarsza sprawę.
Cały czas smutam, więc mam dla was gifa na pocieszenie i zachęty do szaleństw w weekendzie xD
- Bo chwieliśmy kupić wam jakiś prezent na waszą czterodniową rocznicę - wymamrotał Hazz poprawiając loki.
- Na co ? - momentalnie przestałam się śmiać i spojrzałam na Louis'a, a potem po kolei na każdego z chłopców, kończąc na Harry'm, któremu posłałam pytające spojrzenie. To ja i Tommo mamy jakąś rocznicę ? I o tym nie wiemy ?!
- Na co ? - tym razem wyrwało się Tomlinson'owi, który z miną ''WTF?!'' lustrował Loczka od stóp do głowy.
- No, wasza rocznica. Jesteście razem już cztery dni. Takie święto nie zdarza się codziennie - nieśmiało się uśmiechnął, a Lou spalił buraka.
- Zaaraz. My. Nie.Jesteśmy. Razem - warknęłam - Jak mamy wam inaczej wbić do głowy ?
Chłopcy zaczynają bawić się chyba w detektywów. Zaraz tu padnę -,- A Lou ? Nic nie powie, do cholery ? Przecież mieliśmy utrzymywać wszystko w tajemnicy - jak na razie. Coś czuję, że chłopcy i tak nie dadzą nam spokoju.
- Nie ? A ja mam inne zdanie - Mulat spojrzał na mnie i znacząco poruszył brwiami, za co przywitał się twarzą z poduszką. Co za ludzie nieogarnięci. Zobaczą jak się młodzi za ręce trzymają i już jakaś wielka sensacja. Co dzieje się z tym światem w dzisiejszych czasach ?!
- Dobra ... nadal nie wiem jakim cudem znalazłeś się w przymierzalni i jak odebrałeś poród... - zaczął Lou drapiąc się po karku. Było widać, że to wszystko też nie jest mu na rękę. Był taki uroczy, kiedy zarumienił się jak Hazz powiedział, że to nasza rocznica *_* A z resztą .... Mells, ogarnij się.
- Spokojnie. Już wyjaśniam - zaśmiał się Styles. Wziął głęboki oddech i zaczął swoją zacną historię :
*Jakieś Dwie Godziny Temu* Centrum Handlowe* Harry*
Ja i chłopcy ruszyliśmy w stronę najbliższej pizzerii, zostawiając za sobą uroczo zarumienionych Louis'a i Mellodie. Ja i Zayn mieliśmy już obmyślony plan działania ...Eghm e : Wysyłamy Niall'a i Liam'a do pizzerii, a sami idziemy do sex shopu po prezencik dla naszych gołąbeczków ^^ W końcu mają swoją czterodniową rocznicę. To bardzo ważny dzień dla nich, więc nie mogą go zmarnować. No to teraz tak : Co by im tu kupić ...Może ...
- Weź skocz po coś do picia - Zayn szturchnął mnie w ramię - Ja już pójdę, a ty ...
- Dobra ... Ale...
- Stawiasz - zaśmiał się.
Prychnąłem i przewróciłem oczami. Potem szeroko się wyszczerzyłem i ruszyłem po zamówienie przyjaciela. Zawsze mnie wykorzystuje ...baran jeden -,-
Ruszyłem w stronę najbliższego McDonald'sa wesoło pogwizdując i skacząc jak jakiś patafian. No co ? Mam po prostu taki wesoły i kolorowy dzień ^^ Już zbliżałem się do mojego celu, kiedy mój wzrok przykuła zajebista, granatowa marynareczka. (O, taka jak TUTAJ xD) Stanąłem jak wryty przed wystawą sklepową i lekko otworzyłem usta. ''No, no. Harry Styles ma już nową zdobycz'' - pomyślałem uśmiechając się pod nosem - ''Zayn poczeka''. Szczęśliwy ruszyłem do sklepu.
- Weź skocz po coś do picia - Zayn szturchnął mnie w ramię - Ja już pójdę, a ty ...
- Dobra ... Ale...
- Stawiasz - zaśmiał się.
Prychnąłem i przewróciłem oczami. Potem szeroko się wyszczerzyłem i ruszyłem po zamówienie przyjaciela. Zawsze mnie wykorzystuje ...baran jeden -,-
Ruszyłem w stronę najbliższego McDonald'sa wesoło pogwizdując i skacząc jak jakiś patafian. No co ? Mam po prostu taki wesoły i kolorowy dzień ^^ Już zbliżałem się do mojego celu, kiedy mój wzrok przykuła zajebista, granatowa marynareczka. (O, taka jak TUTAJ xD) Stanąłem jak wryty przed wystawą sklepową i lekko otworzyłem usta. ''No, no. Harry Styles ma już nową zdobycz'' - pomyślałem uśmiechając się pod nosem - ''Zayn poczeka''. Szczęśliwy ruszyłem do sklepu.
*
Wszedłem do przymierzalni z ogromnym lustrem, na którego widok zrobiło mi się słabo, a oczy zaczęły mi się świecić. Mój szczęśliwy dzień ^^ Ubrałem marynarkę i przejrzałem się w lustrze. No, no. Hazz, zajebiście zwierzaczku. Jak to ja - zacząłem robić w lustrze najróżniejsze pozy i miny śmiejąc się przy tym do siebie jak jakiś bałwan. Już miałem wychodzić z przymierzalni, kiedy usłyszałem głośny jęk i westchnięcia. Pierwsze o czym pomyślałem to Zayn w sex shopie. Tak mi się skojarzyło, bo mieliśmy kupić Lou i Mell coś specjalnego, no wiecie ; coś na noc. Jednak od razu odgoniłem od siebie tą myśl i szybko wyszedłem z przymierzalni rozglądając się przy tym na wszystkie strony. Próbowałem znaleźć przyczynę tych odgłosów, ale jakoś mi nie szło. Dopiero po chwili zorientowałem się, że te wszystkie jęki dochodzą z przymierzalni obok. Niepewnie poszedłem w jej stronę i zapukałem do jej drzwi.
- Umm...przepraszam. Wszystko w porządku ? - spytałem ściszonym głosem, myśląc, że komuś przeszkadzam. If You Know What I Mean -,-
W odpowiedzi usłyszałem kolejne głośne westchnięcie, ale to nie brzmiało jak ... no wiecie. Lekko speszony i przestraszony zapukałem do drzwi jeszcze raz. Tym razem usłyszałem jakby płacz i lament. Bez zastanowienia chwyciłem za klamkę i pociągnąłem za nią otwierając drzwi. Pierwsze co zdążyłem powiedzieć to głośne ''O Boże ! ''. Zakryłem sobie usta ręką, a moja ręka kurczowo zacisnęła się na klamce. Przed mną leżała kobieta w ciąży głośno jęcząc i płacząc. Jedną ręką trzymała się ściany, a drugą miała położoną na swój okrągły brzuszek. Najwyraźniej jej dzidziuś chciał ode mnie autograf -,- Nie, no Hazz. Ty to masz co wymyślać.
Na mój widok wyciągnęła dłoń w moją stronę i pisnęła błagalne ''Pomóż''. Zbladłem z przerażenia i szeroko otworzyłem oczy. Kompletnie nie wiedziałem co mam zrobić. No, bo patrzcie : Pod moimi nogami zwijała się z bólu kobieta w ciąży, której maleństwo chciało wyjść na świat. A co wy byście zrobili ? Zacząłem rozglądać się dokoła z myślą, że może ktoś nam pomoże, ale nikogo nie było !
W końcu uklęknąłem obok niej i chwyciłem jej rękę. Kazałem jej głęboko oddychać. Miałem wrażenie, że zaraz zemdleję. Jeszcze nigdy nie byłam w tak trudnej sytuacji. Byłem cały czerwony i głęboko oddychałem razem z nią. W końcu kobieta zaczęła po prostu krzyczeć, a ja miałem ochotę stamtąd uciec. Ale nie ... ogarnąłem się. Zdjąłem z siebie granatową marynarkę i ułożyłem między jej nogami tak dla przygody ... gdyby jej dziecko chciało wyjść szybciej.
Siedziałem tak obok niej cały czas trzymając ją za rękę i próbując nie stracić przytomności z przerażenia. W końcu się zaczęło ...
- Umm...przepraszam. Wszystko w porządku ? - spytałem ściszonym głosem, myśląc, że komuś przeszkadzam. If You Know What I Mean -,-
W odpowiedzi usłyszałem kolejne głośne westchnięcie, ale to nie brzmiało jak ... no wiecie. Lekko speszony i przestraszony zapukałem do drzwi jeszcze raz. Tym razem usłyszałem jakby płacz i lament. Bez zastanowienia chwyciłem za klamkę i pociągnąłem za nią otwierając drzwi. Pierwsze co zdążyłem powiedzieć to głośne ''O Boże ! ''. Zakryłem sobie usta ręką, a moja ręka kurczowo zacisnęła się na klamce. Przed mną leżała kobieta w ciąży głośno jęcząc i płacząc. Jedną ręką trzymała się ściany, a drugą miała położoną na swój okrągły brzuszek. Najwyraźniej jej dzidziuś chciał ode mnie autograf -,- Nie, no Hazz. Ty to masz co wymyślać.
Na mój widok wyciągnęła dłoń w moją stronę i pisnęła błagalne ''Pomóż''. Zbladłem z przerażenia i szeroko otworzyłem oczy. Kompletnie nie wiedziałem co mam zrobić. No, bo patrzcie : Pod moimi nogami zwijała się z bólu kobieta w ciąży, której maleństwo chciało wyjść na świat. A co wy byście zrobili ? Zacząłem rozglądać się dokoła z myślą, że może ktoś nam pomoże, ale nikogo nie było !
W końcu uklęknąłem obok niej i chwyciłem jej rękę. Kazałem jej głęboko oddychać. Miałem wrażenie, że zaraz zemdleję. Jeszcze nigdy nie byłam w tak trudnej sytuacji. Byłem cały czerwony i głęboko oddychałem razem z nią. W końcu kobieta zaczęła po prostu krzyczeć, a ja miałem ochotę stamtąd uciec. Ale nie ... ogarnąłem się. Zdjąłem z siebie granatową marynarkę i ułożyłem między jej nogami tak dla przygody ... gdyby jej dziecko chciało wyjść szybciej.
Siedziałem tak obok niej cały czas trzymając ją za rękę i próbując nie stracić przytomności z przerażenia. W końcu się zaczęło ...
*Teraz* Pokój 69* Harry*
Skończyłem z głębokim oddechem, a potem szeroko wyszczerzyłem się w stronę Louis'a i Mellodie. Siedzieli obok siebie z otwartymi ustami i minami typu " Żartujesz, Styles !''. W końcu Louis przybił FacePalm'a i spojrzał na mnie wzdychając :
- Urzekła mnie twa historia.
Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej i poruszyłem brwiami.
- Ale przecież ... - zaczęła dziewczyna - Jak dowiedzieli się o tym chłopcy ?
- Proste - uśmiechnął się Zayn - Zadzwoniłem do Harry'ego, on powiedział mi gdzie jest, co robi. Szybko pobiegłem do chłopców, a kiedy już ich znalazłem, zaprowadziłem w sklepu wskazanego przez Hazzę. Li od razu zadzwonił na pogotowie, a ja i Niall przeżyliśmy zawał. Mówiłem, że proste? - uśmiechnął się ruszając brwiami.
Spojrzałem na Mells, a ta tylko przewróciła oczami z rezygnacją.
Spojrzałem na Mells, a ta tylko przewróciła oczami z rezygnacją.
*Mellodie*
Harry opowiadał jeszcze szczegóły porody, ale nie za bardzo cieszyłam się z tego powodu. Trzeba mu jednak przyznać, że wiele przeżył i jest bardzo odważny.
W końcu nasza szóstka zaczęła grać w butelkę. Nie chciało nam się za bardzo robić teraz zadań, więc każdy wybierał pytania, które i tak były bez sensu. Graliśmy tak dla zabicia czasu jakąś godzinę.
- Niall, dlaczego uważasz, że Dami Lovato jest gorąca ? - spytał znudzony już trochę Zayn. Po tym pytaniu Horan od razu oprzytomniał i szeroko się wyszczerzył.
- Musiałeś ? - prychnęłam na Malik'a.
- I się zacznie .. - westchnął Harry chowając twarz w dłonie.
Niall się wyprostował, wziął głęboko oddech i zaczął :
- No, więc, Demi jest gorąca, ponieważ ma takie ...
- Następne pytanie ... - wymamrotał Liam, a Niall rzucił mu spojrzenie dające mu do myślenia, że zaraz go zabije. W końcu słyszeliśmy już o Demi tyle, że moglibyśmy napisać jej biografię. A to wszystko przez naszego blondaska -,-
- Dobra. Następne pytanie - pogonił nas Lou.
- No, to ja - Harry uśmiechnął się do Zayn'a, a potem poruszył brwiami - Pytanie do Mell. Który z nas jest najseksowniejszy i dlaczego Louis ?
Eh ... ale pytanie. I Hazz myśli, że mnie zdziwił ? Nie, nie zrobił tego -,- Co za przymuł.
Eh ... ale pytanie. I Hazz myśli, że mnie zdziwił ? Nie, nie zrobił tego -,- Co za przymuł.
- Wiecie, Lou z wieli powodów jest najseksowniejszy z was - mruknęłam wzruszając ramionami. Chłopcy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem. Wiem, nie spodziewali się, że to powiem. Zawsze moje odpowiedzi na temat Louis'a brzmiały jakoś tak : ''Fuu...żartujecie sobie ze mnie ? '' , ''Pojebało cię ?! Lou ?! '' lub po prostu reagowałam głośnym śmiechem, ewentualnie morderczym spojrzeniem.
- Ale ... - wyjąkał Liam, a je po raz kolejny wzruszyłam ramionami. Wstałam, a potem usadowiłam się za Lou i objęłam go od tyłu w pasie. Oparłam brodę o jego ramię tak, żebym mogła patrzeć na chłopców i powoli wślizgnęłam dłonie pod jego t-shirt i lekko przygryzłam wargę. Myślałam, że zaraz wybuchnę śmiechem z reakcji chłopców.
- Powód numer jeden - westchnęłam powoli podnosząc dłonie i tym samym unosząc skrawek koszulki, tak żeby odsłonić jego brzuch - Który z was ma taki ? - spytałam gładząc jego tors, a tym samym lekko wbijając w niego paznokcie.
- Ale ... - jęknął tym razem Niall.
- Który ? Żaden - sprostowałam przewracając oczami. Uśmiechnęłam się pod nosem czując jak Louis lekko zadrżał.
- Powód numer dwa. - kontynuowałam - Jego głos, od którego mdleją teraz dziewczyny na całym świecie - powiedziałam pewnie, wysunęłam ręce spod jego koszuli, a potem powoli wtuliłam się w jego plecy cały czas obejmując go w pasie.
- Mówiłaś, że nie jesteście raz.... - Zayn już miał coś powiedzieć, ale ja znów zaczęłam :
- I w reszcie powód trzeci : Jego oczy. Zielononiebieskie z nutką szarości. Znacie kogoś kto ma tak cudowne oczy ? - spytałam wędrując wzrokiem po chłopcach. Powoli przejechałam opuszkami palców po jego karku. Delikatnie poprawiłam pojedynczy kosmyk jego włosów, a potem cmoknęłam go za uchem i szepnęłam ''Kocham Cię'' tak, żeby żadnej z chłopców nie słyszał.
- Zdaje mi się czy Louis się zarumienił ? - uśmiechnął się Niall, a ja objęłam go jeszcze mocniej i cicho się zaśmiałam.
- Czyli jednak jesteście raz ... - chciał kontynuować Zayn, ale przerwał nam dźwięk sms'a wydobywanego się z mojego telefonu. Jeszcze raz cmoknęłam Louis'a za uchem, a potem przeczytałam wiadomość, która była od Pezz.
''Widzimy Cię U Nas Za Pięć Minut. Mamy Do Ciebie Ważną Sprawę, Pytanie I Niespodziankę. Perrie xx''
- Ale ... - wyjąkał Liam, a je po raz kolejny wzruszyłam ramionami. Wstałam, a potem usadowiłam się za Lou i objęłam go od tyłu w pasie. Oparłam brodę o jego ramię tak, żebym mogła patrzeć na chłopców i powoli wślizgnęłam dłonie pod jego t-shirt i lekko przygryzłam wargę. Myślałam, że zaraz wybuchnę śmiechem z reakcji chłopców.
- Powód numer jeden - westchnęłam powoli podnosząc dłonie i tym samym unosząc skrawek koszulki, tak żeby odsłonić jego brzuch - Który z was ma taki ? - spytałam gładząc jego tors, a tym samym lekko wbijając w niego paznokcie.
- Ale ... - jęknął tym razem Niall.
- Który ? Żaden - sprostowałam przewracając oczami. Uśmiechnęłam się pod nosem czując jak Louis lekko zadrżał.
- Powód numer dwa. - kontynuowałam - Jego głos, od którego mdleją teraz dziewczyny na całym świecie - powiedziałam pewnie, wysunęłam ręce spod jego koszuli, a potem powoli wtuliłam się w jego plecy cały czas obejmując go w pasie.
- Mówiłaś, że nie jesteście raz.... - Zayn już miał coś powiedzieć, ale ja znów zaczęłam :
- I w reszcie powód trzeci : Jego oczy. Zielononiebieskie z nutką szarości. Znacie kogoś kto ma tak cudowne oczy ? - spytałam wędrując wzrokiem po chłopcach. Powoli przejechałam opuszkami palców po jego karku. Delikatnie poprawiłam pojedynczy kosmyk jego włosów, a potem cmoknęłam go za uchem i szepnęłam ''Kocham Cię'' tak, żeby żadnej z chłopców nie słyszał.
- Zdaje mi się czy Louis się zarumienił ? - uśmiechnął się Niall, a ja objęłam go jeszcze mocniej i cicho się zaśmiałam.
- Czyli jednak jesteście raz ... - chciał kontynuować Zayn, ale przerwał nam dźwięk sms'a wydobywanego się z mojego telefonu. Jeszcze raz cmoknęłam Louis'a za uchem, a potem przeczytałam wiadomość, która była od Pezz.
''Widzimy Cię U Nas Za Pięć Minut. Mamy Do Ciebie Ważną Sprawę, Pytanie I Niespodziankę. Perrie xx''
***
Hejo, Ludzie <3
Wiem, rozdział całkowicie do bani. Końcówka spierdzielona -,- Oh, Boże ...
Z góry informuję was, że rozdział 24 nie jest jeszcze dokończony. Nie mam pojęcia kiedy się za niego zabiorę, bo po prostu nie mam pomysłów ;'( Nie wiem czy nie będę musiała zawiesić tego bloga (tylko na jakiś czas) lub dodawać rozdziały co np. dwa, trzy tygodnie. Oczywiście byłyby wtedy jeszcze dłuższe, ale nie wiem czy jakoś mi się uda. I tak już sama siebie krytykuję -,-
Chyba, że zrobię wam tą przyjemność *zawsze chciałam to napisać ;d* i dodam rozdział szybciej. Pod warunkiem, że pod tym znajdzie się naprawdę dużo komentarzy. Co powiecie na 50,czy 60 ? Dobrze pamiętam, że pod jednym z rozdziałów * r. 16 ''Uzależnienie'' * mogłam cieszyć się tym, że znalazłam pod nim 92 komentarze . ! + Obserwatorów jest 115 * O Boże ! * z czego komentuje niecałe 30 ... Proszę was tylko - nie komentujcie po parę razy z anonima, bo to naprawdę pogarsza sprawę.
Cały czas smutam, więc mam dla was gifa na pocieszenie i zachęty do szaleństw w weekendzie xD
Miłego Weekendu x
leżę, leżę i nie wyrabiam ;P oby tak dalej xoxo
OdpowiedzUsuńboże, Harold! o___o tego się nie spodziewałam! miałam taki banan na ryju wyobrażając sobie tańce Hazzy xd świetny rozdział! ♥ Dobrze, że dodałaś szybciej niż w niedzielę ;) Umiliłaś mi weekend :D
OdpowiedzUsuńDo powodów dlaczego Lou jest seksowny, zapomniałaś o tyłeczku! *-*
Nie mogę się doczekać nowego rozdziału :3 życzę więcej komentarzy niż 92, bo zasługujesz na o wiele więcej! ♥
boski. czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział *______________________* Czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńHarry odbierał poród. Hhahahahahaha jebłam *_* Popisał się, nie ma co !! Chłopcy maja niezłe pomysły, nie ma to jak chodzić do sex shopu xd Gra w butelkę dla zabicia nudów zawszę spoko xD Fajnie że Mel ujawniła ten piękny związek. Czemu musiałaś skończyć w takim momencie ??
OdpowiedzUsuńCo trzy tygodnie !!! Zwariowałaś ?! Ja tyle nie wytrzymam. Za bardzo cię kocham...
Świetny rozdział ! Nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńHahah. ! :D
OdpowiedzUsuńHarold..!:D Ach, powaliłaś mnie. :D xD ♥
Nie mam słów by opisać ten rozdział, fenomenalny.! <3
Weny, pozdrawiam :)♥
Boże... Jakie jaja (bez skojarzeń xd) Jesteś boska! To już mam 3 blogi na 1 miejscu w tych które czytam :) Sex shop zawsze spoko. A Mel mogła go całkiem rozebrać XD No i się napaliłam na Lou -.- A Harry z tym porodem, bicz plis! On? Hahahahaha,nie. ,,Już miałem wychodzić z przymierzalni, kiedy usłyszałem głośny jęk i westchnięcia. Pierwsze o czym pomyślałem to Zayn w sex shopie" HAHAHAHAHA, JEBŁAM. Serio, spadłam z łóżka wtedy i za to musiałam pranie wieszać, bo rodzice se o moim istnieniu przypomniali.... OH GOD, WHY?! Ale za to dostałam ciostko *o* A miałam się odchudzać.... Ciekawa historia, prawda? A ja już się boje co Pezz wymyśliła (If You Know What I Mean xd) Ale moim zdaniem Zayn i tak jest najseksowniejszy..... Za to nie lubie za bardzo Perrie w realu. Arrrrr... Ale (mam nadzieje) jest spoko. I TAK, ZAZDROSZCZE JEJ, ŻE MOŻE SIĘ PIEPRZYĆ Z ZAYNEM! Amen. A co do rozdziału... BOSKI JAK ZAWSZE. Ale to było szczere z tą butelką i ,,Dlaczego Lou?" Hahahahaha, a ona ręcę pod jego bluzkę.... Arrrr... *Zdzichu zżeracz spermy*. Muszę ci powiedzieć, że masz niesamowity talent,a to opowiadanie jest boskie i mam nadzieje, że next będzie szybko :) TO TY NIE ZAWIESIŁAŚ GO WCZEŚNIEJ? Serio, ile można czekać? Ja nie pisze od ponad miesiąca, ale i tak czyta tylko 9 osób... DAJ TALENT! PISZ DALEJ KURWA! Zajebiszcza jesteś.
OdpowiedzUsuńPozdro Is.Izkaxxx
ZAJEBIASZCZE *_* Ale ja bym chciała, żeby to się wydarzyło na serio
OdpowiedzUsuńNie no rozwalilas mnie tym porodem w przymierzalni haha. Nie moglam sie doczekac tego rozdzialu a jak juz zobaczylam ze dodalas to normalnie zaczelam skakac po pokoju jak glupia ;) Blagam cie nie zawieszaj tego bloga. Masz dziewczyno ogromny talent i nie zmarnuj go ;* Mam nadzieje ze nowy dodasz jak najszybciej. A co do tego rozdzialu to naprawde wyszedl swietny zreszta jak kazdy. ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Harry i porod. Nie ma co, ale to naprawde rozbraja XD
OdpowiedzUsuńSorki, że nie komentuje, ale ni mam czasu, ale wiesz, że cię kocham itp. Ale zaraz będę jechała :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to *-* kocham romantyczne chwile Lou i Mell <3 więcej takich ^^ mam nadzieję że uzbierasz te 50 komentarzy :D czekam na następny rozdział ;* pozdrawiam twoja fanka c;
OdpowiedzUsuńŚwietne :* czekam na następny
OdpowiedzUsuńHaahaha z Harrym to było najlepsze xD
OdpowiedzUsuńkoniec był sueprancki *.*
czekam na następny!
awww super!!
OdpowiedzUsuńBoski <333
OdpowiedzUsuńŚwietny ;* Nie spodziewałam się że Harry'ego spotka coś takiego :D
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńnic nie zepsułaćś... zajebisty, zajebisty, zajebisty, zajebisty,zajebisty, zajebisty, zajebisty, zajebisty,zajebisty, zajebisty, zajebisty, zajebisty,zajebisty, zajebisty, zajebisty, zajebisty,zajebisty, zajebisty, zajebisty, zajebisty,zajebisty, zajebisty, zajebisty, zajebisty,zajebisty, zajebisty, zajebisty, zajebisty,zajebisty, zajebisty, zajebisty, zajebisty,zajebisty, zajebisty, zajebisty, zajebisty,zajebisty, zajebisty, zajebisty, zajebisty,zajebisty, zajebisty, zajebisty, zajebisty,Kocham cię. pisz, pisz, i nie przestawaj:D *
OdpowiedzUsuńP>S> mogłabyś usunąć to coś co każe pisać kody przed opublikowaniem koma?:*
UMARŁAM PO RAZ 23!*-*
OdpowiedzUsuńwiesz co mi sie najbardziej podoba w tym blogu? że tak smiechowo piszesz :D sa zboczone, nienormalne rzeczy.. a tu tutaj to juz wgl .. :D
OdpowiedzUsuńno i końcówka gdy opowiada o Louisie była the best ;)
Klaudia CityLondon
Hahaha rozwalił mnie ten moment z porodem :D
OdpowiedzUsuńZajesbiste po prostu *.*
Czekam n ann ! <3
onlyyouharrystyles.blogspot.com
Hazza odebrał poród ;d świetny rozdział! :) i słodkie zakończenie... awwwww! Lou i Mel ♥ Już nie mogę doczekać się następnego! xxx
OdpowiedzUsuńCo ty mówisz?
OdpowiedzUsuńNie masz weny powiadasz?
Twoje rozdzialy byly , są i będą najlepsze na całym globie
Mam nadzieje ze z tym zawieszeniem bloga to tylko żartowalas
Powiem szczerze ze nie wpadlabym na to ze Harry odbieralby poród
Mam nadzieje ze next pojawi sie szybciej niz tez rozdzial
Czekam :-*
Cudowne Psycholko! Nie no! Hazz odbiera poród! Tym to mnie zaskoczyłaś! ;D ja na miejscu Mell podałabym jeszcze jakieś 10000000 powodów ale rozumiem że nie chciało ci się pisać xD
OdpowiedzUsuńHahahaahahaa leże i nie wstaje. XD Nasz Hazz odebrał poród, tego jeszcze u nas nie było Rozdział zajebisty, a zwałszcza kiedy Mell podaje te powody Achhhhhhhh ♥ CZekam na nn Bye ;**
OdpowiedzUsuńjak zwykle jest zajebiaszczy!!! najlepsza scena jak Mell opoiwada dlaczego woli lou !!!!! zajebiste czekam na kolejny zapraszam do siebie i życze dużżżżżżżżżżżoo wenny!
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj bloga !! Nie wolno Ci nawet na jakis czas tego zrobić .. Rozdział świetny ... Kocham tego bloga !! i czekam na nastęopny !! :D
OdpowiedzUsuńbooski !!! hahaha pod koniec wybuchłam smiechem hahahaha xd czekam na kolejny ;***** <3
OdpowiedzUsuńŚmiałam się cały czas:D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, już nie mogę doczekać się nexta xd
stereo-soldier.blogspot.com
świetny... jak ja dożyje do następnego ?? nie wiem :C jestem ciekawa co to za niespodzianka... nie wspominając o Hazzie odbierającym poród :D cały czas szczerzę się do monitora jak głupi do sera, a powstrzyać się od śmiechu nie da rady ^.^ jak mażesz dodaj następny jak najszybciej*.*
OdpowiedzUsuńRozdział jest megaa <3
OdpowiedzUsuńNajnudniejszy rozdział, no chyba cię coś?!?!?! Ten rozdział jest chyba najbardziej pokręcony ze wszystkich które dotąd czytałam. :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńNoooooooooooooooooooooM <3
OdpowiedzUsuńWięc Ms.Styles powróciła na tą stronkę :p
I oczywiście nie żałuję ,no bo jakbym mogła?!
Już wcześniej,gdzieś tydzień temu w jeden dzień przeczytałam wszystkie rozdziały opowiadania i dzisiaj tą część :)
JUż kilka razy zapraszałaś mnie na stronkę,ale ja niestety nie mam zbytnio czasu na czytanie ;( Wzięłam się jednak w garść i musze napisać,że nic się nie zmieniło !
Rozdziały sa nadal takie wspaniałe i śmiechowe! Kocham toooooooooo!;*****
No i t gra w butelke :p huehuehuehuehuehuehue <3
uwielbiam Cię i cieszę się,ża znów zaczęłam czytać :D
Pisz szybkoooooooooooooooo ... Kochana :p
Czekam !!!
Ms.Styles
Kocham Mellodie <3
OdpowiedzUsuńTańczący Harry już sobie to wyobrażam ... świetne.! ;) A końcówka taka słodka. ;D Oni są tacy cudowni.! Awwww. Jestem ciekawa co to za niespodzianka. ;) Angela. ;*
OdpowiedzUsuń"Który Z Nas Jest Najseksowniejszy I Dlaczego Louis? " hahahhahahahahah kocham te twoje teksty.♥
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. ♥
Mrs.M.
Ten rozdział jest świetny :D
OdpowiedzUsuńI Hazza odbierający poród! :D
I te chwile Mell i Lou.. awww... ^^ więcej takich, please! :D
Nie moge doczekać się następnego i mam nadzieję, że nie bd to znowu 2 tyg...
Pozdrawiam i weny życzę! ;*
Harry - położnik. hahahahahah ^^
OdpowiedzUsuńI nareszcie się wszyscy dowiedzieli o Mel i Lou ! Jejć <33
Rozdział świetny, czekam na następny ;D
hahaha
OdpowiedzUsuńpo prostu rozjebałaś system XD
widok Hazzy odbierającego poród=bezcenne
masz tak zrytą psychike (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) jak mało kto XD
Gennialnyy <3 , czekam na natępny rodziałłł ;**
OdpowiedzUsuńInformuję, że nominowałam tego bloga do The Versatile Blogger! YeY!
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj ------------>http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/p/the-versatile-blogger_13.html
PS. Tak jest! Wróciłam! A ten rozdział jest boski...zresztą jak zawsze geniuszu ty mój
zapraszam naa young-crazy-dreams.blogspot.com :) świetne opowiadanie :) nie pożałujesz jak przeczytsz i bedziesz czekac na nexta :) i jak czytasz to komentuj <3 love <3 sorki za spam ;)
OdpowiedzUsuńKońcówka wcale nie jest zła. Mi się podoba. :> I już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Nie przejmuj się brakiem weny, czasami bywa. Nie myśl o tym, wtedy wróci. ;D
OdpowiedzUsuńHarry i jego przygody. To był genialny pomysł. :D Niech Louis i Mell wreszcie powiedzą wszystkim, że są razem. I tak wql, czekam na to co wydarzy się w Hiszpanii.
Zapraszam też do mnie: http://theway-i-feel.blogspot.com/
Zajebisty. Kocham twojego bloga. Nie umiem doczekać sie kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńTwój blog jest zajebisty.
OdpowiedzUsuńAwww ;*
Harry odbierał poród - tym mnie rozwliłaś.
Spadłam z łóżka i śmiałam sie cały czas.
Nagle do mojego pokoju wbiega mama i patrzy na mnie z miną WTF?!
A kidy tak dodasz nowy rozdział?
Bo ja sie już doczekać nie moge.
Kocham Ciebie i twojego bloga.
I powtórze jeszcze raz:
TWÓJ BLOG JEST ZA-JE-BI-STY!!!!!
Louis + Mell = <3
OdpowiedzUsuńKoleżanka mi poleciła tago bloga i powiedziała mi, że jest zajebisty. I miała wielką racje.
Dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały.
Pokochałam twojego bloga.
Awwww....
Loczuś odbiera poród. Poprostu leże i nie wstaje
Kiedy dodasz kolejny rozdział?
Poprostu nie potrafie sie już doczekać.
Pozdrawiam. Oraz weny życzę.
Ostatnia scena doprowadziła mnie do łez, ale łez szczęścia. Zakochałam sie w twoim blogu. Naprawde. Nie potrafie sie doczekać jaką Mell dostanie od Pezz i reszty dziewczyn niespodzianke. Dzisiaj twój blog odwiedziałam chyba z 15 razy i nie zastałam tam rozdziału :(. Ale to nie twoja wina. Napewno masz dużo nauki. Rozumiem cię. Podziwiam twoją wenę. I nie waż się mówić że nie potrafisz pisać. Każdy twój rozdział jest doskonały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię i proszę żeby wena cię nie opuszczała.