sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 12 ''Co Ja Bym Zrob Gdyby Coś Mu Się Stało ... ? '' + Imagin Z Louis'em =*


 Rozdział Dedykowany Oli Zuzi - Słoneczko, Przecież Nie Przestanę Pisać Tego Bloga Dlatego, Że Założyłam Następnego. Mam Zamiar Skończyć To Opowiadanie, A Potem Dowalić Z Kolejnym xD


*Perspektywa Louis'a*

Bez słowa wyciągnąłem Mellodie z kawiarni. Zacząłem szybki krokiem kierować się z nią w stronę naszego ''domu''.

- Możesz zwolnić ? - spytała Mell nie nadążając za mną.
- Nie - burknąłem wkładając ręce do kieszeni.
- Poczekaj - wyjąkała - Dlaczego chciałeś już iść ?
- Bo mamy próbę, prawda ? - warknąłem.
- Tak, ale dopiero za 40 minut.
- To co ... - walnąłem - Nie marudź i chodź.
- Lou ... ? Jesteś zazdrosny o Will'a ? - zaśmiała się.
- Nie myśl sobie - warknąłem przyśpieszając kroku - Nie masz lepszych pytań ?
- Nie. Jesteś zazdrosny - kontynuowała.
- Słuchaj księżniczko, - syknąłem przystając i mocno chwytając ją za nadgarstki - Nie rób sobie ze mnie jakiegoś dupka zazdrosnego o każdą, jasne ? Myślisz, że nie wiem, że byłaś zazdrosna o Rose ? - zaśmiałem się.
- Ja ? O Rose ? Pfff - prychnęła na mnie i wyrwała mi się.
Spojrzałem na nią z wrogością w oczach, a potem bez zastanowienia ponownie włożyłem ręce do kieszeni i ruszyłem dalej zostawiając ją w tyle.
Nie będę się z nią bawił. To głupie ... Miałem po prostu jej dość. Znów zaczęła mnie denerwować ...

*Perspektywa Mellodie*

Stałam tak i widziałam jak znów odchodzi i mnie zostawia. Niech się w końcu zdecyduje, jak gra w naszą ''grę''.
Postanowiłam ruszyć za nim. Nie zrobiłam parę kroków, a zdarzyło się coś nieoczekiwanego. Nie tak stanęłam nogą, a ta dziwnie mi się przekręciła podkulając się pod drugą. Los chciał żeby wpadła jeszcze w małą szczelinkę w chodniku. Boleśnie runęłam na ziemię i od razu głośno jęknęłam z bólu. Odruchowo chwyciłam się za stopę. Strasznie bolała. Po chwili postanowiłam się podnieść. Jednak nie potrafiłam tego zrobić. Próbowałam wielokrotnie ale to wszystko na nic ...
- Louis ... - jęknęłam próbując zwrócić na siebie uwagę chłopaka, który był już dobre piętnaście metrów ode mnie - Lou ! - wrzeszczałam, ale chłopak się nie odwracał. Brunet odwrócił się w moją stronę dopiero po słowach ''Pomóż !''. Spojrzał na mnie z przerażeniem, a potem biegiem ruszył w moją stronę. Kiedy dobiegł do mnie, klęknął obok i spojrzał na mnie ze strachem.
- Co się stało ? - wyjąkał.
- Nie wiem ... nie mogę wstać ... - jęknęłam - Boli ... - powiedziałam kolejny raz chwytając się za stopę.
Chłopak bez zastanowienia powoli uniósł mnie do góry i wziął na ręce. Skierował się ze mną w stronę najbliższej ławki, która na szczęście była parę kroków dalej. Usadowił mnie na drewnianej ławeczce.
- Mocno boli ? - spytał delikatnie zdejmując mojego buta.
Pokiwałam głową na ''tak'' i lekko podciągnęłam nogawkę od rurek w górę.
- Nie za ładnie to wygląda - skomentował przyglądając się opuchniętej kostce -Wrócimy się do szpitala.
- Nie trzeba - powiedziałam twardo.
- Trzeba. A jeśli ...

- Nic się nie stało - blado się uśmiechnęłam - Wracamy do chłopców.
- Na pewno ? - spytał.
Twierdząco pokiwałam głową.

* Perspektywa Louis'a*

Naprawdę świetnie się urządziła. Jasne, że chciałem wrócić się z nią do szpitala. Przecież mogło stać się coś naprawdę poważnego.
Ostatni raz przejechałem opuszkami palców po jej spuchniętej kostce, a potem pomogłem założyć jej buta.
- Potrafisz wstać ? - spytałem wstając z ławki. Dziewczyna nie odpowiedziała. Podparła się ławeczki i usiłowała wstać. Grymas na jej twarzy mówił wszystko - nie mogła.
- Daj, pomogę - powiedziałem podając jej rękę, którą ona niepewnie chwyciła. Dziewczyna lekko się zachwiała, ale twardo udawała, że sobie radzi.
- Dojdziesz do ....
- Dojdę sama - powiedziała pewnie.
Zaśmiałem się cicho i ruszyliśmy przed siebie. Mell cały czas trzymała mnie za przedramię, ale twardo udawała, że tego nie robi i, że sama świetnie sobie radzi. Wiedziałem, że to wszystko sprawia jej niezły ból, ale chciałem też zobaczyć jak długo wytrzyma.
W końcu zaczęła mnie dobijać ; kulała coraz bardziej i szła coraz wolniej. Bałem się o nią dlatego puściłem jej rękę i klęknąłem tyłem do niej.
- Wchodź - powiedziałem, a Mellodie po raz kolejny się zachwiała i lekko skrzywiła.
- Poradzę sobie sama - westchnęła.
- Wchodź na plecy i nie marudź ! - wrzasnąłem a ona aż wzdrygnęła. Przewróciła oczami i powoli wdrapała się na moje plecy. Kiedy moja ''pasażerka'' siedziała już na ''pokładzie'' powoli wstałem i dopiero teraz poczułem jej ciężar. Chwyciłem jej ręce, które przewiesiła przez moją szyję i powoli ruszyłem dalej.
- Dzięki - usłyszałem tuż przy uchu.
Nie odpowiedziałem tylko uśmiechnąłem się pod nosem.

*Perspektywa Zayn'a* Pokój ''69''*

- Mówiłem ! Wiedziałem ! - wrzeszczał Niall wymachując rekami i głową jak psychopata, a w tym czasie ja, Hazz i Li siedzieliśmy na podłodze i marudziliśmy, żeby przestał się drzeć.
- Niall ... - jęknąłem przybijając kolejnego ''FacePalm'a'' - Mell zaraz przyjdzie, a Louis nic jej nie zrobił.
- Jak nie zrobił, jak zrobił ! Zaraz mamy próbę, a on na pewno ją ... - kontynuował łażąc tam i z powrotem po pokoju.
- Nie, Lou jej nie przeleciał na ławce w parku - westchnęła nasza trójka już piąty raz w ciągu trzydziestu minut. 
Tak, nie przyszli na czas, ale to nie powód żeby Niall'er znów histeryzował i dostawał zawału. Wiemy, że Mellodie jest jego najlepszą przyjaciółką, ale to naprawdę psychiczne z jego strony nie dawać jej wychodzić z Lou. No wiecie, z drugiej strony ... też nie puściłbym nigdzie bliskiej mi osoby z Louis'em ...

Nagle drzwi się uchyliły, a do pokoju wszedł Loui z Mell na rękach. Nasza trójka spojrzała na Niall'a, który miał zaraz popaść w histerię. Blondynek zacisnął pięści i ruszył w kierunku naszej - tak zwanej - pary.
- Ty ! - wrzasnął wskazując na Lou, który lekko się zmieszał. Podszedł do niego i już miał wytargać Mellodie z jego ramion, ale dziewczyna zaparła się i chwyciła mocno Lou za kark tak, że żadna siła nie ściągnęłaby jej z Tommo. Horan spojrzał na brunetkę ze zdziwieniem. Widząc to, Lou zaczął ;
- Tak, Niall, przeleciałem ją na ławce w parku ...
Zatrzasnąłem sobie usta dłonią tak, żeby zaraz nie parsknąć śmiechem. Li zrobił podobnie, a Harry nie wytrzymał i zaczął się na głos śmiać.
- Lou ... - wyjąkała Mellodie, a ten tylko puścił jej oczko z zadziorną miną.
- Ty chcesz, żeby ja tu .... - zaczął Niall.
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się Mell, a Lou ruszył z nią w stronę łóżka - Louis tylko mi pomógł.
Chłopak położył brunetką na białej, mięciutkiej pościeli i od razu zdjął jej buta. Ehe ... kostka Mell była strasznie opuchnięta i nie wyglądała za dobrze.
- Co się stało ? - Li podniósł się z podłogi i ruszył w stronę dziewczyny.
- A, nic ... - machnęła ręką.
- Jak nic ? - Spytałem idąc w ślady Liasia - Mów co się stało.
Dziewczyna westchnęła i zaczęła opowiadać na calutką historię. Dowiedziałem się już o Kim, Rose, Will'u, a na sam koniec o nieszczęśliwej kostce.

*Perspektywa Mellodie *

W czasie kiedy opowiadałam Zayn'owi i Li wszystko co się dzisiaj stało, kątem oka patrzyłam na Louis'a i Hazzę, którzy zawzięcie dyskutowali o czymś na jednym z dwupiętrowych łóżek. W pewnym czasie brunet podniósł koszulkę, a paczałom Styles'a ukazała się rana po szwach. Czyli Hazz też wie ? Chłopak momentalnie zaczął jakąś wypowiedź skierowaną do Louis'a, który zaczął się lekko uśmiechać. Nie wiem o co chodziło tym psychopatą, ale mam zamiar wszystko wyciągnąć od Loczka. Może wiem co mu się stało ... ?

*

- Może Mell nie pójdzie dziś na próbę ? - zaproponował Zayn.
- Nie ''może'', tylko ''na pewno'' - ogłosił Horan.
- Poradzę sobie - powiedziałam usiłując wstać wstać z łózka. Jednak kostka dała się we snaki o upadłam gwałtownie przechyliłam się w tył opadając na łóżko z głośnym sykiem wydobywającym się z moich ust.  
- Oszczędzaj się, dobrze ?  - powiedział cicho Lou delikatnie uśmiechają się w moją stronę. Spojrzałam w jego oczy ... niebieskie oczy. Biegały w nich tycie iskierki nadając jego tęczówkom jeszcze większego uroku. Potem mój wzrok padł na moją rękę, która zaczęła powoli drgać pod wpływem dłoni Lou, która wylądowała na mojej. Poczułam narastające ciepło i troskę, która zaczęła mnie opanowywać, kiedy chłopak wsunął swoje palce po między moje i delikatnie zacisnął nasze dłonie w jedność. Zadrżałam i powoli uniosłam głowę, żeby znów patrzeć w jego oczy. Biła od nich ta troska i zero bezczelności i gniewu. Zupełnie tak jak w moim śnie, z którego momentalnie wróciły się wszystkie obrazy i wspomnienia - ''Mama czy Louis ? ''
. Momentalnie odwróciłam wzrok i wyrwałam dłoń z uścisku. Spojrzałam w stronę chłopców, którzy gapili się na nas tak ; Niall , Zayn, Harry, Liam . Zrobiłam minę typu ''WTF ?!'' , a potem nieśmiało spojrzałam na Lou, któremu także nie przypadło to wszystko do gustu, bo wyglądał jakoś TAK. Na moich policzkach pojawiły się maleńkie rumieńce.
- To było taaaakie słodkie ... - jęknął Hazz udając, że ociera sobie łzy wzruszenia. Reszta tylko się wyszczerzyła.
- Eghm...Chłopcy, próba - chrząknął Lou udając, że nic się nie stało.
- Spokojnie, zdążymy jeszcze popatrzeć na bisa - mruknął Zayn podnosząc brwi do góry.
- Odpierdol się, dobrze ? - Lou warknął na przyjaciela i wstał łóżka. Skierował się w stronę drzwi, a kiedy przechodził obok Zayn'a władował mu łokieć w brzuch co musiało nieźle zaboleć sądząc po jęku Mulata. Wychodząc z pokoju trzasnął za sobą drzwiami z ogromną siłą.
- Będziemy za jakieś dwie godzinki - uśmiechnął się Liaś.
- Jakby to miałoby mi w czymś pomóc - mruknęłam.
- Może obejrzysz jakiś film ? - wyszczerzył się Harry szperając w swoich rzeczach.
- Jasne - powiedziałam ze śmiechem.
Wiedziałam, że jeśli Harry zostanie trochę dłużej ze mną, na pewno wyciągnę coś os niego ; Dlaczego nie powiedział mi, że wie o szwach Louis'a ? Co mu się stało ?

Chłopcy wyszli z pokoju zostawiając mnie z Hazzą, który usadowił się obok mnie z laptopem na kolanach.
- Może być ... - już miał podać mi tytuł jakiegoś filmu, kiedy ja zdjęłam mu z kolan laptopa i odłożyłam na bok.
- Wiesz, prawda ? - spytałam
- Ale o czym ?
- Wiedziałeś o szwach Lou - wyprostowałam moje pytanie.
- O jakich szwach ? - wyjąkał drapiąc się po głowie.

*Perspektywa Harry'ego*

Rozgryzła nas.
Przecież nie powiem jej co mogłem zrobić Louis'owi, prawda ?
Udałem zdziwienie, ale ona przenikała mnie wzrokiem i zaczynałem pękać.
- Mów . Co . Zrobił. Sobie. Louis . - warknęła prawie literując, a zarazem chwytając mnie za niebieski t-shirt.
- Ale ja nic nie ... - jęczałem głośno przełykając ślinę.
- Hazz, mów, proszę. Chcę wiedzieć czy to było coś poważnego - wymamrotała.
Aww....chce wiedzieć czy to było coś poważnego. Mmm....istny cuuuud .....Ależ to słodko zabrzmiało. Przecież zależy jej na nim ...... Ohhhhh ...
- Mell, ja nie chciałem mu nic zrobić ... - zacząłem się jąkać - Byłem pijany i ...
- To ty ? - mruknęła puszczając moją koszulę - Powiedz ...
Westchnąłem i zacząłem moją historię ;

* Miesiąc Temu - Po castingach do X-Factor i przed złączeniem One Direction* Dom, w którym Lou i Hazz zamieszkali razem czekając na werdykty *Perspektywa Trzeciej Osoby *

Było dość późno. Padało, a na dworze było ponuro.
Louis siedział przed telewizorem popijając w ciszy kakao z kubka. Ogrzewał go ciepły sweterek, cieplutkie skarpetki i czarne spodnie. Siedział skulony na kanapie i od czasu do czasu mruknął coś pod nosem komentując akcję jakiegoś filmu z Agentem 007. Siedział sam - Hazza poszedł na jakąś imprezę opić wszystkie zajścia w X-Factor. Lou już dawno zastanawiał się jak Hazz wchodzi do tych wszystkich klubów - w odróżnieniu od Tomlinson'a , Styles jest niepełnoletni. Nie tylko to ich różniło ; Za każdym razem kiedy Harry próbował wyciągnąć Lou do klubu, ten zawsze odmawiał. Wolał posiedzieć sam oglądając filmy akcji z kubkiem kakałka, czekoladą lub marchewką.
Nagle po domu rozniósł się głośny huk co spowodowało, że Lou gwałtownie wzdrygnął i oblał się brązowym przysmakiem, a przy okazji potłukł także biały kubek z napisem '' Fuck You''. Chłopak wstał z fotela i nie zważając na plamę na swetrze i szkło na podłodze, skierował się w stronę korytarza prowadzącego do wyjściowych drzwi.
- Hazz ? - spytał widząc sylwetkę młodszego chłopaka, która ledwo trzymała się na własnych nogach.

- A, kurwa kto ? - zadrwił z niego nastolatek - Brad Pitt ?
Louis przewrócił oczami i powoli podszedł do Styles'a, który zaraz miał paść na podłogę. Chwycił przyjaciela za ramię i pociągnął w stronę kuchni. Usadowił go na czarnym krześle przy blacie stołu i założył ręce na klatkę piersiową.
-No, co ? - zaśmiał się Hazz.
- Jeszcze się pytasz ? Jesteś pijany jak ...
- Oj tam , oj tam .
- Harry ! A gdybyś się gdzieś przewrócił ? Chciałbyś żeby ci się coś stało ? - warknął Tomlinson na przyjaciela, który nucił sobie coś pod nosem.
- Nie wydzieraj się, bo mi łeb pęknie - wymamrotał Harry i oparł łokcie o blat stołu - Lou, zrób mi kanapkę ...
- Kanapki się zachciało ... - mruknął pod nosem zbliżając się do lodówki z której wyciągnął ser, masło i pomidory. Położył je na blacie, gdzie leżał już nóż i bułka. Bez zastanowienia zaczął przyrządzać smakołyk przyjacielowi w Loczkach.  Lou lubił od czasu do czasu zachowywać się dla młodszego jak straszy brat.
- Możesz podać mi nóż ? - popatrzył na nastolatka, który już prawie spał.
- Ehem - mruknął i sięgnął po rzecz potrzebną Louis'owi - Masz - rzucił nóż w jego stronę.
Rzucił ? ... Błąd Loczka .
Lou nie zdążył. Chwycił nóż w rękę, która była od masła ... ładnie, prawda ? Niby nic, a jednak czasem ... los chce inaczej , tak ? Nóż wypadł z dłoni chłopaka odbijając się o talerz na stole. Potem wszystko poszło szybko. Nóż ponownie się odbił i trafił w brzuch chłopaka . Dziwnym traf ?
- Cholera ... - wyjąkał Harry - Loueh, wszystko dobrze ? - pytał tak jakby momentalnie otrzeźwiał.
- Jest ok. - uśmiechnął się.

Harry i Lou siedzieli przed telewizorem. Lou ładnie posprzątał szkło na podłodze, a potem zaczął dokańczać oglądać Agenta 007. Wszystko było w dziwnym porządku, prawda ?
Nagle Louis'a zaatakował dziwny ból rozprzestrzeniający się po brzuchu. Był coraz silniejszy. Myślał, że to zwykły ból brzucha, ale jego psychika załamała się, kiedy zobaczył czerwoną plamę na swetrze. W jego oczach pojawił się strach, kiedy plama zaczęła się niebezpiecznie szybko powiększać. Gwałtownie podniósł sweter do góry . Jego zmysły zaczęły wariować, kiedy na jego brzuchu zobaczył głęboką, otwartą ranę.

- Hazz ... - wyjąkał Lou ze strachem.

Było źle. Szczerze mówiąc to ... bardzo, bardzo źle ... cholernie źle. Stan Lou się pogarszał. Jego szanse były marne. Ból się powiększał ... razem z raną ...

- To moja wina - tylko to zdanie szalało w umyśle Styles'a...

* Pokój 69 * Perspektywa Harry'ego*

- Chciałeś zabić Louis'a ... - wyjąkała Mellodie, a ja spuściłem głowę.
- Nie. Byłem po prostu pijany ... Przepraszam, ja ...
- Kogo ty przepraszasz ? - powiedziała ocierając łzy.
- Płaczesz ? - spytałem cicho.
- Mogłoby go teraz tutaj nie być - szepnęła.
Bez zastanowienia przytuliłem dziewczynę, która wtuliła się w moje ramię. Dobra, te uczucie że ktoś przez mnie płacze mnie przerasta .

*

Harry poszedł na próbę, a ja .... ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Coś we mnie pękało ... jakieś dziwne uczucie cisnęło mi łzy do oczu. Co ja bym zrobiła gdyby coś mu się stało ?




*Imagin Z Lou - nie jest związany z opowiadaniem* -  Tak, Werciu, to ten, którym rozwaliłam twoją psychikę xD Lepiej nie czytaj ... ;D 

  Tęsknię, wiesz ? Tęsknię za twoim uśmiechem, niebieskimi oczami, w którym widziałam urocze iskierki za każdym razem kiedy się rumieniłam. Tęsknię za twoim dotykiem, zapachem. Za twoim głosem. Za każdym możliwym ''Dobranoc'' i ''Kocham Cię''. Pamiętam jak bardzo uwielbiałeś zatapiać się w moich ustach i całować mnie do nieprzytomności. Jak bardzo kochałeś patrzeć w moje oczy - tak bez słowa, tak po prostu. Twoim ulubionym zajęciem było kładzenie głowy na moich kolanach, a potem bawienie się moimi włosami, pamiętasz ? Lubiłeś też tulić mnie do siebie i oglądać ze mną nawet najgłupszy serial co chwilę zabawnie komentując akcję wydarzeń w filmie. A pamiętasz dzień, w którym dopadła mnie grypa ? Wtedy nie odchodziłeś ode mnie na krok, rozśmieszałeś mnie i próbowałeś odciągnąć od złych myśli. Siedziałeś ze mną wtedy połowę dnia na parapecie popijając kakao. Pamiętam, że co chwilę ścierałam kakaowe wąsy z twoich warg, a ty śmiałeś się przy tym jak głupi. To wszystko już minęło ;  nie możemy wyjść już razem do parku trzymając się za ręce. Nie mogę budzić się już przy tobie i patrzeć jak cudownie wyglądasz gdy śpisz. Nie mogę słyszeć twojego głosu z samego rana. Pamiętasz ? Zawsze gdy robiłam  kanapki, ty odkręcałeś radio na cały głos i darłeś się śpiewając wszystkie możliwe piosenki nawet, kiedy nie znałeś ich tekstu. Nie możemy już razem nudzić się siedząc przed oknem i patrząc jak po szybie spływają pojedyncze krople deszczu.

  Kochanie, tak bardzo tęsknię ...


  Pamiętasz dzień, w którym się poznaliśmy ? Siedziałam wtedy w jednej z pobliskich kawiarni. Nudziłam się jak zwykle popijając kawę i przyglądając się ludziom. Nagle wszedłeś tam ty. Miałeś wtedy na sobie swoje ulubione czerwone spodnie, a na twoich ramionach opinały się szelki. Każdego po kolei obdarowałeś uroczym uśmiechem. Pamiętasz jak bardzo się zarumieniłam, kiedy twój wzrok padł w końcu na mnie ? Jasne, że pamiętasz. Przecież patrzyłeś na mnie non stop prawie bez mrugnięcia.

  A nasza pierwsza randka ? Zabrałeś mnie wtedy nad cudowne jezioro. Była noc, a wokół nas unosiły się stada świetlików. Moje motylki w brzuchu czuję do dziś, kiedy podałeś mi rękę i pomogłeś wejść do małej, drewnianej łódeczki. Popłynęliśmy nią co chwilę śmiejąc się z tego, że nie mamy pojęcia jak wiosłować.

  A pierwszy pocałunek ? Pamiętam jak bardzo się bałam, a ty długo się wahałeś. W końcu przekręciłeś głowę i chwyciłeś mnie za rękę. Twoja drżąca dłoń powoli zacisnęła nasze palce w jedność. Przymknęliśmy oczy i stało się.

  Dobrze pamiętam naszą pierwszą kłótnię, pierwszy raz podnieśliśmy na siebie głosy tylko dlatego, że byliśmy zwyczajnie zazdrośni. Uderzyłam cię wtedy. Na pewno pamiętasz jak bardzo bolało. Nie byłeś mi dłużny ; popchnąłeś mnie, a ja od razu opadłam na podłogę. Tak bardzo bałam się wtedy przy tobie płakać. Kłóciliśmy się wiele razy. Za każdym razem coraz gorzej, coraz boleśniej. Zaczęły się zdrady. Bardzo bolało. Pamiętasz to wszystko ? Dochodziło do coraz większych bójek pomiędzy nami. W stronę drugiej osoby biegły rozszalałe, mocne słowa, przekleństwa i obrazy. Pamiętam ile wtedy potrzaskaliśmy szkła celując w siebie ? Pamiętasz ile czasu straciliśmy wyzywając się od najgorszych ? Pamiętasz ile czasu przesiedziałam w swoim pokoju płacząc wtedy, kiedy ty byłeś pijany i zabawiałeś się z inną w pokoju obok tak głośno, żebym słyszała ? Miałam ochotę cię wtedy zabić ... lub zabić siebie. Wtedy wpadłam w histerię. Ćpałam, piłam. Patrzyłaś na to wszystko z bezczelnym uśmiechem. Brakowało mi tylko tych dwóch słów, które tak bardzo chciałam już od ciebie usłyszeć. Dopiero wtedy nadeszło najgorsze, pamiętasz ? Dowiedziałam się, że jestem już w trzecim miesiącu ciąży. Nie odzywałeś się do mnie. Bałeś się tak bardzo jak ja .... może nawet bardziej ? Chciałam cię mieć przy sobie. Chciałam, żebyś przynajmniej ten raz dachował się odpowiedzialnie i nie zostawiał mnie samej z tym ogromnym ciężarem. Od ciebie słyszałam tylko najgorsze. Upierałeś się, że dziecko nie jest twoje. Ale ja dobrze wiedziałam. Wiedziałam, że pod moim sercem rozwija się twoje maleństwo. Marzyłam, żeby nasze maleńkie serduszko miało kolor twoich oczu i twój uśmiech. Może zastąpiłoby mi wtedy ciebie ? Myślałam, że nie urodzę dziecka, że przez ciebie nie donoszę naszego maleństwa. Pamiętam ten dzień, w którym się zaczęło. Siedziałam wtedy na kanapie. Siedziałeś obok mnie oglądając telewizor i popijając piwo. Napadł mnie ból i od razu chwyciłam się za brzuch. Jęknęłam z bólu. Udawałeś, że tego nie słyszałeś. Ignorowałeś mnie i własne dziecko, które miało zamiar wyjść na świat. Chwyciłam cię wtedy za rękę i powiedziałam, że się zaczyna. Odtrąciłeś moją rękę i podgłosiłeś telewizor. Piszczałam, żebyś mi pomógł, ale ty wyszedłeś z domu trzaskając drzwiami. Na szczęście to był tylko fałszywy alarm. Nie wróciłeś do domu na noc. Bałeś się ? Bałeś się dziecka czy odpowiedzialności ?

  Pamiętam też dzień, w którym jednak to nie był tylko fałszywy alarm. Zaczęło się, a ciebie nie było przy mnie. Nie wiem gdzie byłeś, co robiłeś ? Znów mnie zdradzałaś ? Robiłeś to nawet wtedy kiedy tak bardzo bolało i potrzebowałam cię.

  W szpitalu byli ze mną twoi przyjaciele - Zayn, Liam, Niall i Harry. Ciebie nie było. Bo po co ?

  Dziecko urodziło się nieżywe. Tak bardzo chciałam słyszeć jak płacze i mówi ''Mamo'', a na ciebie ''Tatusiu ''.  Chciałabym patrzeć jak trzymasz nasze maleństwo na rękach, ale po co ? Nie było naszego maleństwa. Nie było nic.

  Siedziałam w domu płacząc. Płacząc nad tym, że nie mam ciebie i dziecka. Moglibyśmy być szczęśliwi, prawda ? W końcu wszedłeś do domu. Przez chwilę patrzyłeś jak płaczę i się marnuje. Znów się bałeś. Siadłeś obok mnie i bez słowa mnie przytuliłeś. Pamiętam wtedy te motyli w brzuchu, które momentalnie powróciły. Pozwoliłeś moczyć swoją koszulę moimi łzami. W końcu przyłożyłeś wargi do mojego ucha, a ja usłyszałam - ''Nie martw się, jestem z tobą. Kocham Cię. Przepraszam, kochanie''. Bardzo chciałam zostać wtedy z tobą, ale nie mogłam. Ostatni raz poczułam smak twoich ust i wyszłam z domu. Dla mnie to były puste słowa. Po co słyszeć ''Kocham Cię'' jeśli wie się, że to nieprawda ?

  Mogłam ci wtedy wybaczyć. Mogłam, ale tego nie zrobiłam.

Siedzę teraz na podłodze i znów płaczę. Zabrali mi cię. Wiem, że Bóg zabierze do siebie, w końcu wszystkich, ale dlaczego zabrał cię teraz ?

Pamiętam roztrzęsiony głos Niall'a w słuchawce. Nie potrafił mi wytłumaczyć, że ciebie już nie ma. Chciałeś mnie zobaczyć. W pośpiechu wsiadłeś do samochodu i ruszyłeś w stronę domu, w którym mieszkałam z rodzicami. Byłeś tak zajęty układaniem przeprosin, że nie zauważyłeś ciężarówki pędzącej prosto na ciebie.


Bez ciebie nie żyję. Chcę cię z powrotem. Kochanie, tęsknie ...

***  ''A to dopiero początek, tyle przed nami, po co się pytać na stracie, co będzie z nami i nawet jeśli, to życie zna już odpowiedź, będzie dużo ciekawiej, gdy teraz nic nam nie powie.''***



***

Kotecki Moje <3
Jak  wam sobutka mija ? Hmm ? 
Ujęła mnie historia Lou i Hazzy *__*.. W ogóle nie możliwa, ale w opowiadaniach o 1D wszystko jest magiczne i niemożliwe, nie ? xD
Oks, pytanka ;
1) Podobał się imagin ? 
2) Jak tam przygotowania do Sylwka ? ;D
3) A emocje związane ze słodką, wzruszającą, majestatyczną (itp., itd.) chwilą Melli i Loui'ego ?
4) Jak podobała wam się historia Lou i Hazz ? Nawet o tym nie myślałyście, prawda ? xD -Wiem, wiem. Lubię zaskakiwać ludzi ^^
5) Jaka jest wasza wersja dalszych wydarzeń ? 

Dobsz.... Miłego Dnia xx

26 komentarzy:

  1. 1. Imagin jest świetny, wzruszyłam się...
    2. A ja tam nie wiem XD Na pewno będę siedzieć w domu przed Twitterem, a rodzice sobie wyjeżdżają zostawiając mnie i mojego brata w domu. Rozumiesz to? Cały dom rozniesiemy XD
    3.Świetne XD
    4. Z każdym rozdziałem mnie zaskakujesz... Biedny Lou
    5. Nie wiem, czekam co wymyślisz XD
    Pozdrawiam ;)
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. 1) Nie skomentuje tego.... -,- Już mam go wydrukowanego i czytam zawsze przed snem *__*
    2)A nie wiem.... (info dla Gaby : Nie mogę przyjść, bo przyjeżdża ciocia Agnieszka z Olką więc muszę się nią zająć :/)
    3) 3 SŁOWA 18 SŁÓW ; CÓD MIÓD MALINA ^__^
    4) Weź przez cb przestaje używać noży i masła (nie używam już łyżeczek, bo nie chce zabić Li), bo zabije Lou... I czym ja będę teraz jeść i z czym będę żarła kanapki ???
    5)W nocy się pokłócą o kostkę Mel i Lou zabierze ją do szpitala, a Mel będzie ofochana na Hazze.

    Czemu nie odpisywałaś ??? Jak możesz ???

    A i jeszcze 2 prośby i 1 pytanko.
    JEŚLI SKOŃCZYSZ TEGO BLOGA WCZEŚNIEJ NIŻ CI POWIEM, ŻE MOŻESZ GO SKOŃCZYĆ, BO JESTEM SPEŁNIONA TO CIĘ Z-A-M-O-R-D-U-J-E, MOŻE POWTÓRZĘ DLA LEPSZEGO ZROZUMIENIA ZAAAAAAAAAAAAAAAMMMMMMMMMMMOOOOOOOOOOORDUJE. Pamiętaj, że wiem gdzie mieszkasz....
    Jak byś mogła oddać mi połowę talentu to dzięki i 2 prośba, nie pisz już takich imaginów dobrze ? Mają być wesolutkie i ociekające słodyczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, no nie fochaj się. Nie odpisywałam, bo nie miałam za bardzo czasu ...pseprasam *--------*
      Tak, wiesz gdzie mieszkam xD Weź, bo się boje -,- :3 Tak wgl. To po skończeniu opowiadania (oczywiście za twoim pozwoleniem) mam w planach pisać kolejne (o Hazzie <3) ;3
      Um....wiesz, jakbym jakiś talent miała to od razu oddaję ci połowę xD A i jeszcze imaginy : najlepsze to wychodzą mi te smutne ale postaram napisać się coś wesołego.
      BuZiAkI <3

      Usuń
  3. 1.Inagin zajebisty
    2.Będzie jak rok temu...Czyli zaprosimy znajomych bo rodzice wyjadą zabierając mojego brata a ja zostane same ze swoją męską kopią(moji bratem bliźniakiem) a na następny dzień rodzice nas opierdolą czemu dom wygląda jak melina.
    3.Co do Mel i Lou...Genialne!
    4.Historia Lou i Hazz zajebista.Troche się przeraźiłam czytając to.
    5.Nie wiem.Poprostu nie wiem.Czekam aż dodasz nową część :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz brata bliźniaka masz swoją męską kopie ty szczęściaro *__________*

      Usuń
  4. Awwwww......
    1)Jeszcze sobie pytasz psujesz mi psychikę kobieto...ja tu płacze.... ryczę łzy mi lecą po policzkach jak nie wiem co
    2)Ja nawet nie wiem gdzie pójdę ale i tak nie mogę się doczekać, no i urodzinki i znowu prezenty
    3)To było takie awowwwweee i słodkie
    4)NO nie spodziewałam się tego, lubisz zaskakiwać co nie?
    5)Wiem tyle że pewnie będę o tym gadać z Kuczkosią i wymyślać dalszy ciąg =)
    NO więc czekam na następną część i to z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaba fochamy się na Anie ? Nie odpisuje nam.. -,-

      Usuń
    2. Tylko spróbujcie, pojebuski jedne <3

      Usuń
  5. niesamowity rozdział! :) jak zwykle nie mogę doczekać się następnego! ;d
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. jeju... KOCHAM *____________* Jak zwykle zajebisty!!
    1) świetny! płakałam ;c
    2) a dobrze,dobrze wolna chata i przyjaciółki! TMH na ful i jest zajebiśce : 3
    3) czytam sobie i nagle takie AWWWWWWWWWWWW a mój tata na mnie takie WTF xd
    4) hazza i te jego przygody z nożem xd w ogóle się nie spodziewałam c:
    5) czekam na twoją wersję xd (jak zwykle kreatywna ja)
    Chciałam podziękować za dłuższy rozdział! <33 CZEKAM NA NOWĄ NOTKĘ : 3 Nie wiem czy jeszcze dodasz przed sylwestrem (OBY) więc życzę ci szalonego i wspaniałego sylwestra :p I pamiętaj LWYY <3 a i oczywiście życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję kochana ;*
    Również życzę ci szalonego sylwka. Żeby 2013 był dla ciebie rokiem spełnionych marzeń, uśmiechu szczęścia i powodzenia <3
    Co do rozdziału to dodam dopiero po nowym roku ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. również dziękuję xx
      chciałabym Cię zaprosić na mojego nowego bloga, gdzie pojawił się prolog :)
      Przepraszam, za spam, ale naprawdę zależy mi na twojej opinii :D

      http://feels-like-snow-in-september.blogspot.com/

      Jeszcze raz przepraszam za spam ;x

      Usuń
  8. 1) Imagin świetny ^^
    2) Siedzę na sylwestra sama w domu muszę pilnować psa -,-
    3)Oh boże rozpłynęłam się *.*
    4)No jeżeli bym się miała spotkać z Hazzą to teraz by uważała i chowała noże xD
    5) Cóż nie mam żadnego ciekawego pomysłu xD
    Rozdział świetny, uwielbiam jak piszesz :3 Życzę ci udanego sylwestra oraz duuużo weny bo zakochałam się w twoim opowiadaniu <3
    G.

    OdpowiedzUsuń
  9. 1) OMG. ;_____; ty chcesz mnie dobić chyba bo jeszcze słuchałam smutnej piosenki
    2) gut , i rano się dowiedziałąm od koleżanki że będzie u mnie nocować. i tego się dowiedziałam od niej -.-
    3)to było takie takie no awwwwww ♥
    4)no nie mogłąś napisać nic lepszego. jak to zaczynałam czytać to pomyślałam że to tym kubkiem sb rozcioł a tu sie okazuje że to hazz w pewnym sensie trafił nożem *o*
    5) no a jaka ma być przecież jestem taka strasznie kreatywna i mam 696969 pomysłów na minutę że skończy się tym że lou będzie fochnięty na hazze że coś powiedział coś mel a później będą parą koniec. a wgl to wolę czekać na twoją wersję wydarzeń . (dziwna ja) a ogółem rozdział jak zwykle zajebisty i czekam na następny . a na 2013 rok życzę więcej weny ku.. co ja gadam przecierz więcej nie może być-.- . kolejnych wy.y.e.b.... w kosmos opowiadać i jeszcze niezapomnianego sylwestra . paa xx

    OdpowiedzUsuń
  10. 1) Zabiję cię za ten imagin! Przez ciebie się popłakałam, rozmazał mi się tusz i spływając po popuchniętych polikach upaćkała moją ulubioną bluzkę. Na szczęście mama powiedziała, że wszystko się spierze.
    2) Mamy zamiar robić z kumpelą u niej imprezkę ale jeszcze nic nie wiadomo ;)
    3) Zdziwiłam się jak zareagował po niej Lou na Zayn'a ale to wszystko było takie słodkie.
    4) Ja myślałam, że on zrobił sobie to na jakiejś imprezie, a tu całkowita zmiana. Zawiodłam się na Harry'm
    5) Ja tak lubię być zaskakiwana więc pisz co chcesz, nawet żeby to nie miało sensu.
    Świetny rozdział oraz imagin. Życzę weny i czekam na następny =)

    Zapraszam do mnie =3 http://story-with-one-direction-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. 1)Świetny ;)
    2)U mnie szykuje się mini imprezka, ale nic nie jest pewne ;D
    3)Słodkie, ale jednocześnie tajemnicze. Tak na prawdę jest dużo rzeczy związanych z Lou i Jego przeszłością, o których nie mamy pojęcia. To mi się podoba, lubię tajemnice, a ich odkrywanie sprawia mi radochę.
    4)To może się wydawać dziwne, ale przy tej akcji chciało mi się... śmiać, chociaż przy końcówce się wystraszyłam... Nie spodziewałam się, że taki będzie powód noszenia szwów przez Lou. Zaskoczyłaś mnie, ale to właśnie lubisz, no nie? ;D
    5)Po tej akcji z nożem nie wiem czego mam się spodziewać w dalszej części tej niesamowitej historii.
    Piszesz świetnie, masz talent! *.*
    Czekam na nn i zapraszam do mnie- http://hurrytobeyoung.blogspot.com/ ;D
    Lena:D

    OdpowiedzUsuń
  12. nie pisz takich imaginów bo rycze jak nie wiem co...

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za dedykację :D

    Twój blog poleciłam na moim (co prawda nikt go nie czyta, ale co tam :))

    Zamraszam! loove1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. 1) Świetny : )
    2) Normalnie ;DDD
    3) Słitaśne ;D
    4) Jezu jak to przeczytałam :DD Nie no rozwaliłaś mnie *-*
    5) Nie wiem zostawiam to tobie ! :) :P

    A ROZDZIAŁ ZAJEBISTY ! *_*
    Z Poważaniem Magdalena Tomlinson.;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedziałabym na pytania ale leń mi w dupę wlazł więc napiszę że rozdział ZAJEBISTY i że cię lofciam za to opowiadanie oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaaaaa ! Geniallne.
    Ach ten nieokrzesany Hazza.
    Dobrze, że nic poważnego nie zrobił Lou.
    Biedak. ;>
    A Mel i jej stopa Ała.
    ;>
    Czekam na kolejny ;*
    KOCHAM ♥
    Bella.
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. 1.) Super
    2.) Zapomniałam o fajerwerkach ( Mądra Ja -,-)
    3.) Świetne były :)
    4.) Ja bym Hazzie bym wybaczyła, był pijany :)
    5.) Lou nie przyjdzie na próbę, tylko przyjdzie opiekować się Mellodie.

    OdpowiedzUsuń
  18. świetne ;)
    płakałam i płaczę jak głupia, gdy czytałam twój imagin o Louisie.

    OdpowiedzUsuń
  19. 1. Wystarczy jedno słowo GENIALNY!!!!!!!!!!!! JEstem Twoją fanką!!
    2. I znów spóźniona... Sylwek już dawno za nami, ale muszę przyznać, że był baaardzo udany :D :D
    3. *_____________* tsa jeden znaczek a mówi tak wiele :P
    4. Boooooooooooooooooskie!!!!! Z rozdziału na rozdział jest co raz lepiej :D :D
    5. Wiesz ostatnimi czasy tylę się naczytałam, że niczego nie jestem już pewna.
    Pisz szybciutko :)
    Bedę czekać :***
    Domii Styles

    OdpowiedzUsuń