Rozdział 28

Postanowiłam się jednak pozbierać i ciut opanować. Wstałam z podłogi i ruszyłam w stronę schodów prowadzących na górę. Nie musiałam nawet wytężać mojego wielce zacnego umysłu żeby wpaść na pomysł że Liam i Katrine będą znów się obściskiwać na schodach. Noo...i skąd ja to wiem. Tysiąc punktów dla mnie. Siedzą na schodach i lecą se w ślinkę. Wiem że ja i Lou też przed chwilą ten ..i no ale nasza para kuzynków to ... ehhh...naprawdę będziecie musieli po mnie sprzątać ! Zatrzymałam się na chwilę przed nimi i założyłam sobie ręce na piersi. Ble .. ciary mnie przeszły. No przecież ... powtórzę jeszcze raz : BLE ! Oh...oni się kiedyś uduszą ! I taki pomysł : Znacie mnie. Musiałam coś zepsuć. Uszczypnęłam Kat w tyłek ... no...dla efektu i żeby w pewnym sensie pomóc Liam'owi. Mogłam tego nie robić ..... Oni naprawdę zaraz się uduszą... jak tak można do cholery ? Czy tylko Lou całuje tak delikatnie i ... co ja ?! Trzeba się opanować. Głośno westchnęłam i poszłam na górę. Chwilę potem stałam już w moim pokoju. Od razu spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie : 23.29 ?! Już ?! Zasiedziałam się z Lou nad tym urwiskiem. Podeszłam do łóżka a z pod kołdry wyciągnęłam moją słodziutką piżamkę. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki. Wzięłam tam kąpiel i wszystko co miałam zrobić. Wyszłam z łazienki o jakiejś 23.50. Ponownie weszłam do pokoju i wpakowałam się pod cieplutką kołderkę. Chwyciłam do ręki telefon który oświetlił się co miało znaczyć że przyszedł sms. - 'Louis<33;*'. Od razu uśmiechnęłam się sama do siebie.

- ' Czyli jesteśmy razem ? =* '
- ' Wiesz że to nie rozmowa na sms-y ? ;D ' - odpisałam twardo a w duchu skakałam po domu jak opętana.
- ' Wiem, wiem, ale jeśli nie odpiszesz to nie zasnę ;* '
- 'Więc co będziesz robił w nocy ? ^^ '
- 'Myślał o tobie =* '

Jej *_* Jakie to słooodkie. Gdybym nie była w nim zakochana, na pewno tarzałabym się po podłodze z takich sms-ów. Ale tego nie zrobię ... Mmm...Od razu przypomniał mi się zapach tych perfum.

- 'Nie podlizuj się Tomlinson ;p ' - Odpisałam.
- 'Przecież wiesz że się nie podlizuję ^^ A co do tej rozmowy to możemy porozmawiać jutro ? xx '
-  ' Na to stawiałam C: Od razu po wywiadzie ? '
- ' Park ? '
- 'Jasne' .
- ' Ok. Jesteśmy umówieni. Więc ... Dobranoc mała ;* ' .

Już miałam odpisać kiedy telefon zaczął drżeć a chwilę potem na wyświetlaczu pojawiło się ' Hazza ;D ' . Szybko odebrałam :
 H : Alex, coś tu mu zrobiła ? - z telefonu wydobyły się pierwsze słowa.
Ja : Niby komu ? - zaśmiałam się.
H : No Louis'owi. Siedzi na kanapie : Naga na nogę i szczerzy się do telefonu. Niall próbował mu już zabrać telefon ale Lou prawie się poryczał.
Zamiast odpowiedzi zaczęłam się głośno śmiać.
Ja : Słodki jest, prawda ? - zaśmiałam się.
H : No weź ... ostatnio jest za bardzo słodki - parsknął śmiechem.
Znów zaczęłam się śmiać a potem w telefonie usłyszałam wrzask :
Ja : Coś się stało ? - spytałam niepewnie.
H : Emm...Niall znów zabrał Louis'owi telefon. Muszę już kończyć bo zaraz będziemy zbierać Horan'a z podłogi - zaśmiał się i dodał - Dobranoc.
Ja : Pa - odparłam i się rozłączyłam.
 Potem postanowiłam znów napisać do Lou .. emm...teraz do Niall'a :

- 'Farbowany, oddaj Louis'owi telefon bo tam przyjdę i schowam ci żelki. Przekaż mu też 'Dobranoc' ode mnie C: '.
Za kilka dobrych sekund przyszedł nowy sms :
- 'Się robi , tylko nie zabieraj żelków xx'

Uśmiechnęłam się sama do siebie i odłożyłam telefon. Przykryłam się kołdrą do pasa i zamknęłam oczy. Ejj...a Kat ? Przypomniało mi się : Nadal jest na dole z Liam'em ? Wole nawet nie wiedzieć gdzie oni się a co dopiero co robią . Powtórzę : BLE :P Dooobra...koniec rozmyśleń. Dzień był męczący : Poranna kłótnia z przyjaciółką, wspaniały dzień z Louis'em, to przecudowne urwisko i pocałunek i ... O jej *_* Jestem totalnie zakochana ^^ Nie wierzyłam że kiedykolwiek się to stanie ... a jednak ^^ Jestem z Louis'em ... nie oficjalnie ale ... no coś tam jest.
 ~ Na drugi dzień ~
Obudziłam się jakoś dziwnie wcześnie ... tak jakbym musiała. Odruchowo spojrzałam na zegarek.
Ja : 6. 25 - mruknęłam sama do siebie i przewróciłam się na drugi bok - Co ja miałam ... O Boże ! - warknęła wstając z łóżka jak oparzona. Przecież o 6.45 miałam być już u chłopców ! Jeszcze raz spojrzałam na zegarek z przerażeniem. Jak ja się wyrobię w  pół godziny ?!
Wyparowałam z łóżka i szybko otworzyłam szafę z ubraniami. Na szybko wygrzebałam z niej TO i wybiegłam z pokoju do łazienki gdzie umyłam ząbki, twarz i spięłam włosy w kucyka. Wystrzeliłam z łazienki wprost do pokoju mojej Katrine. Jeszcze spała ... bez Liam'a ?! Że co .. padłam -,- ale ..oks. Zbiegłam na dół a chwilę potem biegłam już przed siebie do chłopców. Spojrzałam na zegarek na nadgarstku - 6.55 !
Ja : Cholera ! - wrzasnęłam sama do siebie i niebezpiecznie szybko przyspieszyłam.Chwilę potem stałam już pod domem chłopców. Zamiast zapukać - targnęłam za klamkę i wbiegłam do domu.
Ja : Jestem ! - wrzasnęłam przewracają się w wejściu do salonu gdzie z nerwami czekała już na mnie cała czwórka ... czwórka ... stójcie ... gdzie Louis ? 

--------------------------------

I co ? Wieeemm....te sms-y takie troszkę oklepane były ale gwarantuję wam że z następnego rozdziału będziecie bardziej zadowolone ^^ Będzie dużo ciekawszy i dłuższy ;P Piszcie w komentarzu swoje opinie i .... 
Miłego Dnia xx