* Parę Tygodni Później *
Pobyt w X-Factor jakoś mi leci. Wszystkie dni opierały się na dziwnych kłótniach z Louis'em, próbach i odwiedzaniem szpitala w celu odwiedzenia Kim i dowiedzieć się czegoś więcej o kostce.
Jeśli chodzi o Louis'a i to co mógłby zrobić z nim Harry, to nie odzywam się w tej kwestii do żadnego z nich. Wiem, że Hazz się bał, a Lou przeżywał piekielny - miesięczny pobyt w szpitalu. Co do mojej kostki ; jest już lepiej. To było jakieś cholerne skręcenie - To tyle. Parę dni pobolało i przestało.
W Domu Jurorów jestem już praktycznie półtorej miesiąca. Za nami jest już pierwszy występ na żywo, a za nim parę następnych. Na scenie czuję się jak ryba w wodzie, z resztą chłopcy też. Nagraliśmy już parę Video Diaris. Ogólnie jest zajebiście =D
Tygodnie leciały i leciały, a Lou zaczął ... robić się inny. Wstępowało w niego mniej bezczelności. Częściej wychodziliśmy gdzieś razem ... w sensie ... wiecie. Zaczęliśmy zachowywać się jak ... jak dzieci w swoim towarzystwie. Na początku było normalnie : kolega, koleżanka. Nic więcej, ale potem zaczęło się robić jeszcze ... piękniej. Tak, piękniej : Rodziło się coś w stylu Damsko Męskiej Przyjaźni. Rozumieliśmy się jak rodzeństwo, śmialiśmy się ze swojej głupoty i z innych, którzy nie rozumieli naszych dziwnych zachowań. Czułam się jakbym znała go kilka lat, tak jakbym znała go lepiej niż Will'a. To naprawdę było coś cudownego.
*
Ja i Louis wracaliśmy właśnie z lodziarni, kiedy naszym oczom ukazał się tłum ludzi. Bez pytania, Lou pociągnął mnie za rękę w ich stronę.
Staliśmy i patrzyliśmy na zespół ludowy, który tańczył na ulicy za pieniądze.
- Ładnie, prawda ? - zaśmiałam się.
- Podoba ci się ? - spytał parząc na mnie dziwnie.
- Jasne - uśmiechnęłam się.
- Ehe... to chodź - pociągnął mnie za rękę.
Zanim się obejrzałam, Lou wtargał mnie na siłę w tłum tańczących ludzi.
- Co ty robisz ? - wyjąkałam.
Nie odpowiadając mi nic, włożył mi na głowę wianek, który za poproszeniem dostał od jednej z tancerek.
- Nie będę tańczyła - zaśmiałam się.
- Ze mną będziesz - wytłumaczył.
Chwilę potem skakaliśmy jak dzieci w środku tłumu ludzi. Nawet na takiego idiotę, to Louis nieźle prowadzi. Chwyciliśmy się za ręce i zaczęliśmy się okręcać w koło siebie śmiejąc się jak najgłośniej potrafiliśmy. Oczywiście skończyło się to glebą, z której śmieliśmy się jeszcze głośniej.
*
Potem poszliśmy do parku gdzie w oczu wlepił nam się malarz malujący właśnie dwoje dzieci. W mgnieniu oka znaleźliśmy się na ławce obok niego. Louis nabrał na palec farbę ze szklanego pudełeczka i przyciągnął mnie do siebie za nadgarstki. Wymaział mi pod nosem czarne wąsy z, którym potem miał ogromną uciechę. Ja też nie szczędziłam farby ; Zrobiłam to samo ... raczej.... no. Wylałam my czerwoną farbę na koszulę. I tak zaczęła się wojna w naszym stylu. Oczywiście zachlapaliśmy cały obraz malarza i jego śliczną łysinkę.
*
Pod wieczór znów postanowiliśmy wybrać się na ''nasz'' - I tylko nasz - dach. Nadal nikt o nim nie wie więc ja i Lou co noc ... powtórzę : Co Noc - wymykamy się na niego na jakieś dwie godzinki. Rozmawiamy, śmiejemy i poznajemy się jeszcze bardziej.
*
Uwielbiamy spędzać ze sobą czas. W końcu nie odstępowaliśmy się na krok. Czułam się źle, kiedy nie było go przy mnie, kiedy nie widziałam jego uśmiechu i niebieskich oczu. Czułam się nikomu niepotrzebna. Czułam ... coś dziwnego. Za każdym razem, moje serce dawało się we znaki, kiedy posłał uśmiech innej dziewczynie. Z czasem zaczęłam sądzić, że jego uśmiech jest tylko mój.
Szalałam z radości kiedy wieczorem skakaliśmy po łóżku i darliśmy się jak szaleńcy, a z samego rana budziliśmy się wtuleni w siebie. Co rano budził mnie całusem w policzek i słowami ''Dzień Dobry Księżniczko''. Zaczęłam naprawdę czuć się przy nim jak Księżniczka.
*
- Chłopcy ... szybciej ... - mruknęłam układając głowę na kolanach Louis'a, który właśnie siedział na naszym łóżku. Ja i Lou siedzieliśmy tak już prawie pół godziny czekając aż chłopcy się ubiorą w garniaki. A co to za okazja : Bal w sali prób w nagrodę za ciężką próbę w X-Factor. Szczerze mówiąc, to jeszcze nigdy nie byłam na balu i byłam strasznie ciekawa jak to wszystko wygląda.
- Może być ? - spytał Zayn wychodząc z łazienki jak modelka.
- 9 na 10 - skomentował Louis.
- Niby dlaczego nie 10 na 10 ? - wyjąkał zmarnowany Mulat.
- Przyporek ci się odpiął - zaśmiałam się a Zayn od razu zaczął majstrować łapkami przy swoich czarnych, eleganckich spodniach.
- A teraz ? - wyszczerzył się.
- Możemy dać ci 10 - uśmiechnął się Tommo.
* Pół Godziny Później *
Cała nasza szóstka wyruszyła na bal.
Po pchnięciu metalowych drzwi, naszym oczom ukazała się sala jak ze snów. Byli tak nasi wszyscy znajomi z X-Factor, wszyscy pracownicy.
*
Moje nogi były już po prostu padnięte. Tańczyłam już chyba ze wszystkimi na sali ... oprócz oczywiście mojego królewicza. Za każdym razem mi odmawiał - Mówił, że chce zrobić coś specjalnego.
Wszędzie było już ciemno, a ja siedziałam sama przy stoliku obserwując tańczące pary. Nagle do moich uszu doleciała przecudowna, wolna piosenka. Zawsze chciałam tak z kimś zatańczyć - tak jak na filmach.
W najmniej oczekiwanym momencie stanął przed mną Louis. Wyglądał tak uroczo w czarnym garniturze i krawacie. Jeszcze większego uroku dodawały my włosy ułożone w lekki nieład.
- Można panią prosić ? - uśmiechnął się chwytając moją dłoń, na której potem złożył delikatny pocałunek - Zawsze chciałem to powiedzieć - zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam.
- Jasne - wstałam i ruszyłam za chłopakiem, który poprowadził mnie na środek sali.
Chwycił mnie w pasie i delikatnie przyciągnął do siebie. Nie byłam mu dłużna ; położyłam ręce na jego ramiona, a potem powoli wylądowała tam moja głowa. Zaciągnęłam się jego perfumami i przymknęłam oczy wsłuchując się w cudowną muzykę.
*
- Wszystko było takie cudowne ;
Nie wyobrażałam sobie takiego beztroskiego życia : Mogę spełnić jedno ze swoich marzeń śpiewając w X-Factor, mam wspaniałe przyjaciółki ; Kim, Dani i Perrie : Przyjaciół ; Hazzę, Liasia, Zayn'a i Niall'a : I oczywiście Louis'a.
- Wszystko było takie cudowne ;
Do czasu ...
Wybrałam się z Louis'em do parku. Znów bawiliśmy się jak dzieci na huśtawkach. Zabawa, śmiech, żarty , wspólne wydzieranie się i Will. Zaraz, zaraz ! WILL ?!
* Perspektywa Louis'a *
- Cześć księżniczko - wyszczerzył się i podszedł do dziewczyny, która wstała z huśtawki i mocno wtuliła się w chłopaka. Ja nadal siedziałem na mojej huśtawce i przypatrywałem się jak ręce chłopaka zjeżdżają z pleców Mell jeszcze niżej. Następny Romeo się znalazł -,- Chrząknąłem, żeby zwrócić na siebie uwagę.
- O, Lucas - wymamrotał Will - Hej kolego.
- Louis - warknąłem.
- Nie ważne - przewrócił oczami i machnął ręką, a Mell cicho się zaśmiała.
No szczyt ! -,- Gościu przyłazi i poniża mnie tu przed moją Mellodie ! Chore, nie ?
- Może wybierzesz się dziś ze mną na kolację. Tak, żeby na spokojni porozmawiać - zaproponował Turner, a we mnie z dziwnej przyczyny zaczęło się po prostu gotować. Że niby co ? - Weźmie ją na kolację, zacznie ją obmacywać i ... Dobra, o czym ja myślę ? Poker Face ...
- Z chęcią, ale nie wiem czy ... - wymamrotała spoglądając na mnie. Nie wiem dlaczego, ale szukała we mnie jakiejś odpowiedzi na propozycję przyjaciela. Delikatnie się uśmiechnąłem co oznaczało zero przeciwieństwa. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i zgodziła się .
* Parę Godzin Później *
Siedziałem na łóżku i wpatrywałem się w Mellodie, która już od dłuższego czasu próbowała znaleźć coś na kolację z Turner'em. W pokoju byliśmy sami ; Li i Zayn siedzą u dziewczyn, a Harry poszedł z wiecznie głodnym Horan'kiem do stołówki. Dwaj ostatni nie wrócą wcześniej niż za jakieś dwie godziny, a zakochańce mają zamiar siedzieć tam do białego rana - No Coment -,-
- Może być ? - spytała wyciągając ze swojej torby fioletową sukienkę. Zaaaraz....Mellodie nie nosi sukienek.
- Sukienka ? - zaśmiałem się - Naprawdę ?
- Chcę po prostu wyglądać ładnie ... - zmartwiła się i zmarszczyła czoło.
- Przecież zawsze wyglądasz ładnie - uśmiechnąłem się, a policzki dziewczyny zaczęły robić się czerwone. Stójcie ... ja to powiedziałem głośno ? Powiedziałem, że zawsze wygląda ładnie ?! Momentalnie zacząłem kląć w duchu i nerwowo zaciskać pięści.
- Masz coś innego ? - spytałem, żeby trochę namieszać i wyciągnąć naszą dwójkę z dziwnej ciszy.
Mell od razu rzuciła we mnie fioletową sukienką i udała obrażoną.
- A ta ? - podniosła do góry kolejną sukienkę.
- Za krótka - skomentowałem.
- Lou, ona jest do kolan - wyjąkała robiąc oczy kota ze Shrek'a - I praktycznie nie ma dekoltu ... Mogę tą ? - jęczała.
- Nie ... - odparłem kręcąc głową. Poczułem się jak ojciec, który pilnie nadzoruje w co ubiera się jego jedyna córeczka na imprezę -,-
- Ale, Lou .... no, proszę ... przecież jest ładna - jęczała podkładając mi ją pod nos.
Rzeczywiście była bardzo ładna, ale jednak stanowczo mówiłem ''Nie''. Nie chciałem, żeby gościu jej coś zrobił. Martwiłem się o nią.
- Musisz koniecznie iść w sukience ? - spytałem wzdychając, a zarazem wstając z jej łóżka. Podszedłem do jej torby i zacząłem robić ''Modową Burzę Mózgu '' - kazałem jej spokojnie i bez nerwów usiąść sobie i czekać. Po dziesięciu minutach obok dziewczyny na łóżku leżało TO . Patrzyła na mój zestaw ja zaczarowana, w końcu wyjąkała ;
- Dobry jesteś ...
- Ma się tą smykałkę, nie ? - zaśmiałem się wyprężając klatką piersiową i poprawiając grzywkę ruchem głowy.
- I pięć sióstr ... - zjechała mnie ze śmiechem.
- Też ... - wymamrotałem przewracając artystycznie oczami.
Dziewczyna bez namysłu porwała ubrania i wystartowała z nimi do łazienki. Chwilę potem wyszła z niej już ubrana. Wyglądała cudownie, wspaniale, czarująco, majestatycznie i ... Mógłbym wymieniać tak cały czas - Dosłownie !
- Co ty na to ? - uśmiechnęła się parę razy obracając się do koła siebie.
W odpowiedzi przylepiłem na twarz uśmiech typu ''Lepiej już być nie morze'' i wystawiłem do góry dwa kciuki na co ona się zaśmiała.
*
- Kiedy wracasz ? - spytałem rozkładając się na łóżku, a zarazem wpatrując się w dziewczynę, której cały czas nie pasowało coś w ubraniu i co chwilę coś poprawiała.
- Zobaczymy - mruknęła zakładając na nadgarstek bransoletkę, którą przed chwilą wyciągnęłam z torebki.
- Ale nie za późno, dobrze ? - pytałem dalej. Dziewczyna spojrzała na mnie z uroczym uśmiechem i ruszyła w stronę drzwi. Wstałem z łóżka i powoli podążyłem za nią.
- Dobrze, księżniczko ? - wymamrotałem zatrzymując ją za ręką tak, żeby nie wyszła.
- Dobrze, dobrze - zaśmiała się, chwyciła mnie za ramię, stanęła na palcach, a potem podarowała mi słodkiego buziaka w policzek. Zaczęło mi wirować w głowie. Przymknąłem oczy i mruknąłem coś pod nosem. Potem słyszałem tylko cichy śmiech dziewczyny i trzask zamykających się drzwi. Gwałtownie otworzyłem oczy i zorientowałem się, że w pokoju jestem już sam. Kurde ... znów wykorzystała moją słabość do buziaków w policzek -,-
- Jeden fałszywy ruch i po tobie Turner - zaśmiałem się pod nosem i ruszyłem w stronę łóżka.
***
Miśki Moje <3
Nie spodziewałyście się aż takiej akcji, co ? Wiem, ja też, ale czas na szybciutkie zmiany Louis'a <3
Jak wam miną Nowy Rok i pierwszy dzień w szkole po ? Ludzie ... ja już dostaję szału -,-
1) Zdziwione zachowanie Lou i Mell czy wręcz przeciwnie ?
2) Nie mam więcej pytań, więc spytam czy rozdział wam się podobał ?
3) ''...Każda Chwila Jest Wiecznością, Kiedy Miłością Podbijamy Kosmos ... '' - nowy blog poświęcony opowiadaniu o Hazzie. Jest już mały wstęp, a bohaterowie pojawią się już jutro ( Tak jak trzeci rozdział na ''Just Gonna Stand There And Watch Me Burn'' ). Zapraszam <3
świetny rozdział! :):*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie no spoko.... Żartowałam... Było prawie tragicznie, bo położyłam się jakoś o 1 śniła mi się pierwsza część tragicznie smutnego snu o Zaynie i musiałam wstać o 6.50 -,- Ale na szczęście były urodziny Gaby więc były cukierki (!!!) i jej urodziny !!!!!!
OdpowiedzUsuń1) No niewiem , znaczy tak bardzo !, ale dziwnie się czytało rozdział bez kłótni, w ogóle ten był jakiś taki... Inny ? Nie wiem jak to określić ;)
2) Tradycyjnie :D
3) Łał na 3 fronty ;)
A wiesz co mi się śniło ??? To było straszne.
A więc :
Siedziałam sobie przed telewizorkiem i przelatuje po programach. Nagle - wiadomości "Nie żyje członek One Direction - Zayn Malik." Ja się popłakałam. "Zmarł prawdopodobnie na skutek silnego uderzenia w głowę" (XD Tak wiem.. NIC NIE MÓW.. ;)) No i ja ryczę, i ryczę. No minęło od tego wydarzenia paręnaście miesięcy, a ja nadal taka przygnębiona itp. No i 1D wydali płytę i nie słyszę tam Zayna i się znowu popłakałam :'( No i mama niby opowiada, czemu nie żyje (Teraz naj) Że mama chciała mi zrobić niespodziankę i no i zaprosiła go do nas (XD Noo... Nierealny ten sen..) No i on szedł przez kuchnie i nagle drzwi od szafki na niego spadły (xd I KNOW.. -,-) No i on niby się dobrze później czuł i nagle zemdlał... No i Detnął :"((
A tak swoją drogą to : Do you know that I have B-day za 16 dni ?
Jezuniu ... takie sny ... Dziewczyno, co ty ćpasz ? xD
UsuńMi się ostatnio Hazz śnił ... Nawet nie pytaj - No Coment -,-
Wiem, że masz urodzinki <3
<3 Nom 19 stycznia :) A i odp. na twoje pytanie u góry... : Ja nie wiem, ja nic zrobiłam, to nie moja wina, że mam TAKIE sny... Ja się boje teraz zasypiać....
UsuńFafggsjykvff zajebisty rozdzial z reszta jak zawsze ^^ 1)nieew nie jestem zdzwiona wrecz zadowolona ^^ 2)kieedy naatepny ? xx
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga :D ciebie też :*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
Zajebisty rozdział ! ; **************************************
OdpowiedzUsuńJESTEM TWOJĄ FANKĄ ! : )
Czekam na nexta ; )
*____________* jak zwykle, KOCHAM <3 Taki słodki rozdział :D A jak wtedy jak spotkali Willa, a Lou takie MOJA Mell to ja takie AWWWW <3 Jeju kocham : 3
OdpowiedzUsuń1) W końcu musieli się polubić ;)
2) ZAJEBISTY <3
Nie mogę się doczekać rozdziału na twoim nowym blogu i już zabieram się za trzeci rozdział na Just Gonna Stand And Watch Me Burn : 3
Pozdrawiam i życzę weny xx
PS bardzo dziękuję za odwiedzenie mojego bloga <3
szczerze nie spodziewałam sie takiego obrotu akcji widać że coś do siebie czują!!! zakochaniece i bardzo dobrze czekam na koeljny i zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńwegonnasticktogether1d.blogspot.com
Boskie. Oby nie zrobił jej krzywdy ;)
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze. Cieszę sie, ze Lou i Mell w końcu sie dogadują. Mam nadzieje, ze Will nie namiesza i nie spowoduje kolejnej kłótni.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
another-world-tomlinsonowa.blogspot.com
Awww <3
OdpowiedzUsuńTo było takie słodkie... I ta akcja na końcu! Jaram się tym *.*
1) Yyyy, tak tyci tyci... Nie wiedziałam, że w tym rozdziale i, że na taką skalę ( właśnie się skapnęłam, że sobie rymnęłam XD) ale spodziewałam się zmian w ich zachowaniu względem siebie. Co nie oznacza, że te czułości mnie nie zaskoczyły!
2) Oczyfiście, że tak! ;D
No to... do następnego i zapraszam do mnie ;)
Lena:D
sorry za spam. zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://amos-vincit-omnia.blogspot.com/
a tak wgl, to masz super bloga. kocham go!!! dodaj kolejny jak najszybciej.
Awwww ♥ oh how sweet ! . 1) może :/
OdpowiedzUsuń2) ZAJEBISTE!. czekam na następny
:3 paa xx
Genialny rozdział! Oczywiście Will namiesza, ale wiadomo, że potem Lou i Mel się pogodzą oraz będą żyli długo i szczęśliwie ;****
OdpowiedzUsuńjaki cudowny ! super wyszedł. a ten Will cos ukrywa, no po prostu czuje to. albo jej cos zrobi..
OdpowiedzUsuńxxx
świetny Tobie wyszedł ;) Mi się podoba ;p
OdpowiedzUsuńRozdział boski :*
OdpowiedzUsuńonia tak do siebie pasują!!! Ciekawa jestem co będzie dalej! xx
OdpowiedzUsuńHej lubie twoje opowiadania ale ten rozdział był taki jakiś średni.Według mnie lepszy był by gdyby nie był taki skrócony.Bardzo mnie zdziwiło że nie opisałaś ich video diary ani pierwszego występu na żywo ani tego ze śpią juz razem. Ich bal byl tez tak skromnie opisany :( ale za to baaardzo mi się podobał wątek z Will'em.Moim zdaniem wystarczylo dac tylko to w tym rozdziale, nie przyspieszac tak bardzo. Troche mi glupio tak hejtowac ten rozdzial ale wole napisac ci szczera opinie bo wiem ze na takie bardziej liczysz.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. Rozdział nie wyszedł mi idealnie, ale tak sobie zaplanowałam.
UsuńPostaram się pisać lepiej ( O ile mi to w ogóle wyjdzie -,- ). Dalsze rozdziały na pewno będą lepsze ^^
Dziękuję za taki komentarz <3
Świetny rozdział! Każdy ma swój własny styl pisania, a Twój bardzo mi się podoba. Przyjemnie się czyta i wyobraża sobie daną sytuację. Życzę Ci dalszej weny w tworzeniu równie wspaniałych wątków, a przy okazji zapraszam do siebie: http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPS. Blog już siedzi w moich zakładkach :)
Sylwester był cuuuudny, choć muszę przyzać,że byłam nieprzytomna przez następne kilka dni :-)
OdpowiedzUsuń1. Jestem jak najbardziej za. Cały ten bal jak z jakiś snów... zakochałam się :-)
2.I co ja mam napisać, po raz kolejny,że jesteś niesamowita a to w jaki sposób piszesz... Pewnie mooj komęntarze strasznie Cię nudzą no ale skończyly mi się pochlebstwa na Twoj temat :-) :-)
Pisz szybciutko, jestem strasznie ciekawa co bedzie dalej:-)
Domii Styles
Hej Fajny blog i opowiadanie:) zachęcam także żebyś wpadła na mój blog http://dziwnaprzygodazonedirection.blogspot.com/ co prawda dopiero pisze ale może się nada:)
OdpowiedzUsuńPotrzebuje twojej pomocy ! =)
OdpowiedzUsuńPotrzebujesz ?
UsuńMojej ?
Pomocy ?.
Hm... Nowość.xD.O co poszło ? ;3
Mam 2 imaginy i jeden konkurs ? Ktoś mi musi pomóc wybrać ??? =* Please :)
UsuńŻe niby ja ? O,o
UsuńŁooo... To dla mnie zaszczyt <3
Jeśli chcesz to wyślij na gg, gmaila lub oneta xD
Daj mi swój e-mail ok ? A i kiedy nn ?
UsuńNastępny spróbuję dodać dzisiaj ;3
Usuńone.direction.@poczta.onet.pl
super;)
OdpowiedzUsuńkiedy następny???????
Piszesz super !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;]
http://szczesciekochamcie.blogspot.com/
boshee!!juz 3 opowiadnai *__* kocham cię
OdpowiedzUsuńNajchętniej to dodałabym jeszcze z 50 komentarzy, ponieważ właśnie na tyle , a nawet o wiele więcej zasługuje twój blog , bo wychodzi Ci to naprawdę wyśmienicie :) Tym czasem zapraszam Cię na swojego bloga : http://foreveryoungonedirection-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń